Co znajdziesz w artykule?
Na około 6 hektarach gruntu w Kadziaku (gmina Jarocin) planowana była budowa ogromnego gospodarstwa z przemysłową hodowlą bydła na 2.340 DJP, czyli około 6,5 tysiąca byków o maksymalnej wadze do 300 kilogramów. Planowana inwestycja budziła spore emocje i protesty nie tylko mieszkańców Kadziaku, które trwały od zeszłego roku. Sprawę definitywnie rozstrzygnięto w grudniu 2022. Na czym stanęło?
Kontrowersje wokół budowy dużej obory w Kadziaku: obawy mieszkańców i protesty”
Pomysłodawcą i inwestorem był Wojciech Biernacki, właściciel Zakładów Przemysłu Mięsnego w Golinie. Wcześniej nieruchomość, na której miała powstać inwestycja, należała do Adama Pawlickiego, burmistrza Jarocina. Nie spodobało się to okolicznym mieszkańcom. Ludzie wywieszali banery na płotach i domach, a w mediach społecznościowych powstał profil „NIE dla megafermy w Kadziaku” oraz liczne reportaże.
“Oprócz nieprzyjemnego zapachu, który towarzyszy takim inwestycjom, ogromnej ilości much, boimy się o przyszłość naszych dzieci” – mówiła do telewizyjnego mikrofonu Anna Grzempowska, mieszkanka Kadziaka i dodała – “Transport, który jest związany z tak dużą inwestycją sprawi, że nasze dzieci już nie będą mogły jeździć rowerami do szkoły i my, jako rodzice będziemy się o nie bali”.
Niepewność co do losów planowanej inwestycji w Kadziaku
Argumenty mieszkańców stały się na tyle ważne, że delegacja władz Jarocina spotkała się z inwestorem – Wojciechem Biernackim. Jak przekazał radny Paweł Adamkiewicz z sąsiedniego Łuszczanowa Pan Biernacki zapewnił, że nie będzie występował o warunki zabudowy. O rezygnacji Wojciecha Biernackiego z planowanej inwestycji nie potwierdził jednak Urząd Miasta i Gminy w Kobylinie, który po wyłączeniu się ze sprawy burmistrza Jarocina, prowadził postępowanie administracyjne dotyczące wydania oceny oddziaływania na środowisko planowanej inwestycji.
“My nic takiego nie mamy i nic mi na ten temat nie wiadomo. Sprawa nadal jest u nas prowadzona” – wyjaśnił w połowie ubiegłego roku Wiesław Popiołek, inspektor ds. ochrony środowiska z urzędu w Kobylinie. Poinformował również, że „inwestor nie złożył żadnego dokumentu o rezygnacji z postępowania, które jest prowadzone”.
Decyzja ws. budowy obory w Kadziuku
Jak podaje portal jarocinska.pl, sprawę definitywnie rozstrzygnęły jednak decyzje uprawnionych do tego organów. W grudniu ubiegłego roku Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Poznaniu odmówił uzgodnienia warunków środowiskowych planowanej budowy gospodarstwa pod Jarocinem. Skutkowało to tym, że burmistrz Kobylina odmówił wydania decyzji środowiskowej dla tej inwestycji i tym samym zakończył postępowanie administracyjne w sprawie.
Jak czytamy, wcześniej pozytywnej decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach dla inwestycji w Kadziaku inwestor nie otrzymał od Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Jarocinie. Z kolei dyrektor Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej Państwowego Gospodarstwa Wody Polskie w Poznaniu stwierdził, że „nie ma merytorycznych podstaw do zajęcia stanowiska w sprawie”. Podstawowym argumentem, którym kierowały się wszystkie te instytucje był fakt, że „inwestor nie przedstawił wymaganych, dodatkowych wyjaśnień, informacji i analiz„.
Co o tym sądzicie? Czy decyzja organów i zachowanie mieszkańców były właściwe?
źródło:jarocinska.pl