Co znajdziesz w artykule?
W rosyjskim Kraju Krasnodarskim nad Morzem Azowskim dochodzi do inwazji szarańczy. Poinformowała o tym rosyjska agencja informacyjna RIA Novosti. Plaga owadów zaatakowała pola uprawne na obszarze prawie 1,5 tysiąca hektarów.
Plaga szarańczy na 1,5 tys. ha
W filmach krążących w Internecie, nakręconych przez lokalnych mieszkańców, widać hordy owadów żerujących na polach uprawnych. Mówimy w szczególności o rejonie Primorsko-Achtyrskim. Miejscami dochodzi do całkowitych zniszczeń upraw oraz gołożerów.
Zabiegi chemiczne są bezskuteczne
Jak podają rosyjskie media, rolnicy nie mogą niszczyć szarańczy, ponieważ w pobliżu znajduje się strefa ochrony wód, w której zwalczanie szkodników jest niemożliwe. Jednak na skrajach pól i poboczach prowadzono zabiegi chemiczne, które okazały się nieskuteczne.
W okolicy jest tak wiele szkodników, że w powietrzu unoszą się całe chmury owadów, które uniemożliwiają normalne funkcjonowanie.
Szarańcza nie jest groźna dla ludzi, ale stanowi ogromne zagrożenie dla upraw.
„To kara za Mariupol”
Sytuację skomentowały władze ukraińskiego Mariupola. Mer miasta, Petro Andriuszczenko na swoim Telegramie napisał, że to „zemsta natury za Mariupol”.
„Ukraińska szarańcza bojowa zaatakowała Primorsko-Akhtarsk. Miasto, z którego lotniska codziennie korzystają samoloty bombardujące obwód doniecki. To tam były samoloty, które zrzuciły bomby na nasz Teatr Dramatyczny i pustostan.
Właśnie teraz miasto jest atakowane przez ukraińską szarańczę. Po prostu inwazja, z którą nic nie można zrobić. Sama natura mści się za Mariupol…” – Napisał na telegramie Mer Mariupola