poniedziałek, 25 listopada, 2024
spot_img

Raport Copa Cogeca: Zamienniki produktów zwierzęcych w UE wymagają pilnych regulacji!

spot_img

Chociaż produkty białkowe pochodzenia roślinnego istnieją od tysiącleci, ostatnio znalazły się w czołówce badań i debat dotyczących żywności. Wynika to w dużej mierze z pojawienia się i wprowadzenia na rynek nowej generacji zamienników, które starają się naśladować właściwości organoleptyczne i odżywcze produktów pochodzenia zwierzęcego, a także ich wygląd.

mięso_roślinne

Czynnikami napędzającymi rozwój są między innymi dbałość konsumentów o dobrostan zwierząt, zdrowie ludzi i troska o środowisko, a także ciekawość konsumentów, zwłaszcza tych, którzy chcą ograniczyć spożycie mięsa. W obliczu tej dynamicznej ewolucji rynku żywnościowego, CopeCogeca, organizacja skupiająca producentów rolnych i spółdzielnie rolnicze, postanowiła przyjrzeć się wszystkim za i przeciw i przedstawić swoje stanowisko.

Wzrost zainteresowania  roślinnymi zamiennikami 

Zainteresowanie roślinnymi zamiennikami mięsa rośnie. W 2020 r. inwestycje w tym sektorze znacznie wzrosły (ponad 3 miliardy dolarów na całym świecie), a ponad 800 firm na całym świecie jest obecnie zaangażowanych w produkcję artykułów imitujących tzw. roślinne alternatywy. Według finansowanego ze środków UE projektu SMART PROTEIN, w ramach którego przeanalizowano dane detaliczne z 11 krajów europejskich, w latach 2018-2020 europejski przemysł imitacji produktów roślinnych wzrósł ogółem o 49%, osiągając łączną wartość sprzedaży 3,6 mld EUR. Jeśli chodzi o białka roślinne imitujące mięso, sprzedaż wzrosła najbardziej w Niemczech (226%), a następnie w Austrii (82%). We Włoszech sprzedaż spadła o 10%, a we Francji również odnotowano pewien spadek. Roślinne imitacje produktów mlecznych są bardziej akceptowane i dlatego rozwijają się najszybciej. Wartość sprzedaży imitacji mleka wzrosła odpowiednio o 76% i 73% w Polsce i Rumunii. Holandia zdecydowała się na wprowadzenie do sprzedaży imitacji sera- wzrost o (+400 %).

Zamienniki  wprowadzają konsumentów w błąd

Roślinne produkty białkowe są wytwarzane z ekstraktów roślinnych i/lub składników pochodzenia roślinnego w celu naśladowania i zastępowania produktów pochodzenia zwierzęcego, głównie mleka i mięsa. Burgery, klopsiki i kiełbaski to tylko kilka produktów będących imitacjami pochodzenia roślinnego, które są sprzedawane jako odpowiedniki mięsa. Wspólnym mianownikiem wszystkich roślinnych imitacji produktów jest to, że starają się one naśladować właściwości organoleptyczne (forma, konsystencja, smak, zapach) produktów pochodzenia zwierzęcego, ich właściwości odżywcze, a także nazwę i renomę. Celem jest uczynienie ich bardziej akceptowalnymi dla konsumentów. Podkreślając ich bliskie podobieństwo do produktów pochodzenia zwierzęcego, a jednocześnie próbując się pod pewnymi względami różnicować, zacierają się granice między nimi a oryginalnym produktem (pochodzenia zwierzęcego), tym samym de facto przejmują dziedzictwo kulinarne i marketing tego ostatniego. Ponadto wprowadzają konsumentów w błąd, podsycają negatywną narrację skierowaną przeciwko sektorowi hodowlanemu i dalej polaryzują debatę na temat białek zwierzęcych i roślinnych. 

Potencjalne problemy zdrowotne 

Mięso jest kompletnym źródłem wysokiej jakości białka zawierającego ważne mikroelementy, takie jak minerały (żelazo, cynk itp.) oraz witaminy z grupy B, zwłaszcza witaminę B12. To właśnie te właściwości odżywcze próbują odtworzyć imitacje roślinne. Spożywanie imitacji produktów pochodzenia roślinnego wywołało pytania o ich wpływ na zdrowie. Badania, które dotyczyły wpływu zastępowania pokarmu na dietę, wykazały, że prowadziło to do wyższego spożycia błonnika, witamin E i B9 oraz korzystnych kwasów tłuszczowych, ale niższego spożycia witaminy B12, cynku, żelaza i mikroelementów. Ogólnie rzecz biorąc, potrzebne są dalsze badania nad odżywczym i zdrowotnym wpływem zamienników, zwłaszcza pod względem mikroelementów i spożycia składników odżywczych wrażliwych na zdrowie. Tworzone jako doskonałe alternatywy, imitacje produktów pochodzenia roślinnego wprowadzają konsumentów w błąd, myśląc, że ich wartość odżywcza jest identyczna, a zatem można je zastąpić. Ta dezinformacja może mieć negatywne skutki (w najlepszym przypadku prowadzące do niedoborów żywieniowych), jeśli nie będzie monitorowana

Wpływ społeczno-ekonomiczny i produkcja żywności 

Biorąc pod uwagę fakt, że środki produkcji rolnej są wykorzystywane do formułowania roślinnych produktów białkowych, rolnicy i spółdzielnie rolnicze są już bezpośrednio lub pośrednio zaangażowani w ich produkcję poprzez dostarczanie surowców. Pod tym względem rosnący popyt na alternatywne produkty białkowe stanowi dla wielu unijnych spółdzielni i rolników okazję do stworzenia wartości dodanej dla surowców, które produkują w Europie. Możliwości związane z produkcją białka roślinnego są ograniczone do niektórych terytoriów, ponieważ wiele gospodarstw hodowlanych znajduje się na gruntach marginalnych, na których produkcja roślinna jest prawie niemożliwa. Podczas gdy nakłady roślinne są stosunkowo niedrogie, ceny detaliczne imitacji produktów pochodzenia roślinnego są równoważne lub nawet wyższe niż ceny produktów pochodzenia zwierzęcego, dla których są sprzedawane jako doskonałe alternatywy. Stoi to w sprzeczności z faktem, że ceny środków produkcji roślinnej (soja i pszenica) w rolnictwie są niższe niż ceny mięsa (wołowiny, wieprzowiny i kurczaka). Rozbieżność cenową można do pewnego stopnia wytłumaczyć wysokimi kosztami przetwarzania, wykorzystaniem innych składników.

Wpływ na środowisko 

Argumentem często i niesprawiedliwie podnoszonym przez zwolenników imitacji produktów pochodzenia roślinnego jest ich potencjał do zmniejszenia niektórych negatywnych efektów zewnętrznych związanych z produkcją mięsa i nabiału dla środowiska. Takie argumenty wynikają z uproszczonego porównania śladu węglowego na wytworzenie 1 kg białka, zgodnie z którym produkcja 1 kg białka wołowego wytwarza więcej CO2 niż 1 kg białka pochodzenia roślinnego. Należy podkreślić, że oceny te są nieliczne i niekompletne, ponieważ nie uwzględniają ani pochłaniacza dwutlenku węgla, który generuje produkcja wołowiny – co czasami w pełni kompensuje jej emisje – ani jej pozytywnego wpływu na zarządzanie krajobrazem, działalność na obszarach wiejskich, jakość wody i różnorodność biologiczną, zwłaszcza dla dominującym systemem produkcji wołowiny w Europie. Ponadto należy pamiętać, że różnią się one z żywieniowego punktu widzenia, a mianowicie gęstością odżywczą i jakością białka. W sumie nie odgrywają one takiej samej roli w diecie. Odpowiednia analiza wpływu na środowisko i korzyści dla środowiska musi uwzględniać pozytywne efekty zewnętrzne produkcji zwierzęcej, w szczególności pochłaniacze dwutlenku węgla, zarządzanie krajobrazem, jakość wody, dostępność obornika i różnorodność biologiczną.

Marketing oderwany od rzeczywistości, który uderza w dziedzictwo kulinarne 

Wykorzystując nazwę, opakowanie, zdjęcia i odniesienia do innych produktów, imitacje produktów wykorzystują, a nawet uzurpują sobie istniejącą reputację i dziedzictwo kulinarne. Rzeczywiście, przedstawiając je jako odpowiedniki produktów pochodzenia zwierzęcego, przy jednoczesnym wyraźnym podkreśleniu ich pochodzenia niezwierzęcego i bezpośredniemu kontrastowi, imitacje produktów wymykają się kontroli związanej z ich własnym składem i pochodzeniem. Liczne ankiety, raporty i badania wykazały, że zdecydowana większość konsumentów nie czyta dokładnie listy składników i wartości odżywczych, mimo że jest dostarczana zgodnie z wymogami rozporządzenia (UE) 1169/2011. Zamiast tego ufają, że jeśli nazywa się to wegetariańskim „burgerem” lub wegańskim „jajkiem”, ich wartość odżywcza musi być taka sama, co nie jest prawdą. Kolejnym ryzykiem związanym z przyzwoleniem na tego typu marketing jest jego możliwe i całkowite oderwanie od rzeczywistości, przez co konsumenci nie wiedzą już, co wkładają na talerze. Co więcej, dopuszczenie tego rodzaju marketingu spowodowałoby rezygnację z dostarczania pełnej i przejrzystej informacji konsumentom, którzy w ostatnich latach wykazali żywe zainteresowanie informacją o pochodzeniu i składzie spożywanych przez nich produktów. Wielu uczestników łańcucha żywnościowego i producentów surowców podjęło i nadal dokłada wszelkich starań, aby sprostać temu zapotrzebowaniu.

Jak można wywnioskować, rozpowszechnianie imitacji produktów i ich szybko rosnący udział w rynku wymagają pilnych regulacji na szczeblu UE, aby zapobiec ich negatywnemu wpływowi na europejski sektor hodowlany, wprowadzaniu konsumentów w błąd i przywłaszczaniu sobie wysiłków pokoleń producentów, którzy zbudowali jakość i reputację. Chociaż takie produkty mogą znaleźć swoje miejsce w diecie konsumentów w UE, w żadnym wypadku nie należy dopuścić, aby wprowadzały konsumentów w błąd, prowadziły do nieuczciwych praktyk między podmiotami łańcucha żywnościowego i prowadziły do marketingu całkowicie oderwanego od rzeczywistości, prowadzącego do tego, że ludzie nie wiedzą, co nakładają na talerze.

źródło: COPA COGECA

spot_imgspot_img
Maria Chmal
Maria Chmal
Maria Chmal jest absolwentką ogrodnictwa na Uniwersytecie Przyrodniczym, specjalizującą się w content marketingu. Z pasją popularyzuje wiedzę na temat rolnictwa ekologicznego, ekonomii rynków oraz innowacji w produkcji żywności. Dzięki umiejętnemu wykorzystaniu narzędzi marketingowych, skutecznie zwiększa świadomość społeczną na temat znaczenia rolnictwa. Jej misją jest edukacja społeczeństwa w zakresie zrównoważonego rolnictwa oraz wspieranie inicjatyw na rzecz zdrowego i ekologicznego stylu życia.

Napisz komentarz

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments

Podobne artykuły

Bieżący Agro Profil

spot_img

Śledź nas

Ostatnie artykuły

Strefa wiedzy

Pogoda dla rolników

0
Would love your thoughts, please comment.x