W środę lider AgroUnii Michał Kołodzieczak pojawił się wraz z rolnikami pod ministerstwem. Zebrani próbowali wejść do resortu rolnictwa wraz z prosiakami. Akcja miała na celu zwrócenie uwagi rządu na palący problem jaki rozgrywa w sektorze trzody chlewnej.
Rolnicy dokładają do świni 160 zł
„Oddamy prosiaczki pod opiekę ministerstwa. Rolników nie stać na ich utrzymanie. Niskie ceny zbytu trzody chlewnej oraz brak zainteresowanych kupnem powodują, że część gospodarstw bankrutuje, albo zadłuża się na ogromne kwoty.” – informował o akcji na Facebooku lider AgroUnii. Podczas próby wdarcia się do ministerstwa od razu interweniowała policja, która zabezpieczyła teren. AgroUnia nie poddała się i zwołała szybko konferencję prasową w mediach społecznościowych.
Przedstawiciele organizacji zaznaczyli, że polskie rolnictwo przegrywa z korporacjami. Według ich wyliczeń w 2020 roku do Polski sprowadzono żywe świnie warte ponad 2 mld zł. Takie niekontrolowane ruchy na rynku zintensyfikowały kryzys z jakim mierzą się hodowcy trzody chlewnej.
Nie da się ukryć, że prosiaki pod ministerstwem to kontrowersyjny ruch natomiast dzięki temu wszystkie najważniejsze portale informacyjne przekazały temat w obieg. Przypomnijmy, że rok temu rolnicy protestowali w Warszawie o swój lepszy byt. Niestety nic od tamtej pory nie uległo poprawie a nawet sytuacja wielu rolników uległa znacznemu pogorszeniu. Nie ma już czasu na polityczne rozmowy. Potrzeba działań tu i teraz.
Źródło: agrounia
zdj: twitter/Agrounia