Jak wynika z danych przeprowadzonych przez GUS spożycie mięsa w skali roku zmniejszyło się o 20%. Oznacza, że przeciętny Kowalski zjadł o ok. 16 kg mniej mięsa niż rok wcześniej. To potwierdzenie badania opinii publicznej przeprowadzonej w kwietniu. Badacze z IQS wskazali wtedy, że 43 proc. z nich nie je mięsa, lub też ogranicza jego spożycie. Ruch zmniejszonego spożycia mięsa był już zauważalny w maju 2019 roku kiedy to panel Ariadna opublikował sondaż w którym 38,5% osób, które spożywają mięso, zadeklarowało że zmniejszy jego udziału w swojej diecie. Maciej Otrębski strategic partnerships manager w kampanii RoślinnieJemy wyraził swój entuzjazm dotyczących danych.
– Gdy nieco ponad dwa lata temu informowaliśmy o tym, że 58,6 proc. Polaków deklaruje ograniczenie spożycia mięsa na rzecz produktów roślinnych, dla wielu odbiorców nasz komunikat brzmiał wręcz niedorzecznie. 20-proc. spadek spożycia mięsa na osobę w 2019 roku to realny zwiastun zmieniających się norm społecznych – dodał.
Sklepy widząc popyt na roślinne mięso wychodzą naprzeciw i wprowadzają na swoje półki zamienniki. Producenci mięsa uważnie przyglądają się zmianę nawyków żywieniowych Polaków oferując substytuty mięsa, które możemy ujrzeć u takich marek jak: Sokołów Olewnik czy Dobra Kaloria. Do klubu roślinnych zamienników dołączył także Orlen, Lotos i Ikea oferując wegetariańskie hot dogi.
Fleksitarianizm bo tak nazywamy wzbogacanie swojej diety o produkty roślinne, rozwija się coraz prężniej wśród branży nie tylko handlowej, ale także gastronomicznej.Zwolenników bezmięsnej diety cieszą co rusz nowe produkty na sklepowych półkach. Natomiast hodowcy żywca martwią się o swoją sytuację na rynku. Według danych wynika, że Polacy spożywają 20% wołowiny dostępnej w kraju, reszta idzie na eksport. Ma to związek przede wszystkim z ceną towaru, który dla polskich konsumentów jest za wysoka. Nasze główne rynki zbytu to Włochy, Niemcy Turcja, Hiszpania i Izrael.
Zatrzymanie kanały horeca przyczyniło się do zmniejszenia eksportu oraz nadwyżek w kraju co skutkowało problemem w postaci przechowywania mięsa.
W wyniku lockdownu, konsumenci zaczęli uważniej przyglądać się swojej diecie co przełożyło się na spożywanie posiłków bezmięsnych. Market Research World przeprowadził w czerwcu 2020 r. badanie z którego wynika ,że okres pandemii zachęcił 25,4 proc. Polaków do ograniczenia spożycia produktów pochodzenia mięsnego a 31,6 proc. badanych częściej kupowało roślinne alternatywy mięsa.
Czy czeka nas nowa, bezmięsna przyszłość?
Według prognoz analityków firmy Barclays za 10 lat rynek roślinnych zamienników mięsa wart będzie 140 miliardów dolarów. Polska ma szansę zabłysnąć ze swoim projektem opracowanym przez łódzki startup Napiferyn Biotech. Polacy zaprezentowali innowacyjną technologię FIDOs (Functional Isolates Derived from Oilseeds, która polega na wytworzeniu izolatów białkowych z rzepakowej biomasy powstającej podczas produkcji rzepakowego oleju. Białko pozyskiwane z rzepaku cechuje się wysoką wartością odżywczą przy zbilansowanym składzie aminokwasów i niskiej zawartości węglowodanów i tłuszczy co przekłada się na wszechstronne zastosowanie – od batonów energetycznych i deserów, aż po roślinne zamienniki mięsa- twierdzą przedstawiciele Napiferyn Biotech. Zważywszy na ilość produkowanego rzepaku w Europie (zajmujemy 3 miejsce) i przetwarzanego surowca w Polsce mamy realne szanse na wzbogacenie się. Dodatkowo w tym roku łódzki startup został wybrany jako jedno z 13 innowacyjnych przedsięwzięć rolno-spożywczych, które otrzymają wsparcie od Europejskiego Instytutu Innowacji i Technologii (EIT Food). Budżet na wsparcie tych przedsięwzięć ma wynieść 5,4 mln euro. Jedyny niuans jest taki, że Polska z roku na rok pustynnieje a uprawa rzepaku wymaga niestety dużej ilości wody.
Maria Chmal
Źródło: GUS
Zdjęcie: Jumpstory