
Na północnym wschodzie, Wielkopolsce, Ziemi Lubuskiej pogoda w kratkę nie odpuszczała. Jutro największe szanse na burze są punktowo między Kotliną Kłodzką, wschodnią Wielkopolską; może na południu Kujaw czy na Podlasiu i północnym wschodzie Mazowsza. Popada też ale bez burz w Tatrach i Bieszczadach. Gdzie trafi rdzeń- jakiś 1% kraju spadnie 30 mm deszczu. Na zachodzie kraju dużo chmur ale nie powinno padać a jak się coś zdarzy to będzie to niewielki opad. Wiatr słaby z zachodu i północnego zachodu a wieczorem z północy.
W niedzielę raczej sucho ale zaznaczam, że to się zmienia jak w kalejdoskopie powinno być na Pomorzu i Ziemi Lubuskiej. Na południu i wschodzie a wieczorem w centrum miejscami zagrzmi ale o tym więcej jutro w prognozie.
W nocy z niedzieli na poniedziałek i w poniedziałek zatrzyma się nad nami front; zablokowany od wschodu i zachodu. Opady będą szły ze wschodu a na południu i wschodzie burze z południa na północ.
Według prognoz front dotrze najdalej do okolic Piły, Leszna, Wrocławia nie docierając na zachód kraju i krańce północne. Bliżej terminu będzie można coś rysować, wyrokować a póki co to fusy, wróżby.
Miejsca z największymi opadami są jeszcze nie znane ale wiadomo; że na wschodzie i południu mają to być opady burzowe czyli ulewne- w rdzeniu może spaść do 30 mm a po przejściu kilku burz na co są szanse miejscami mogłoby spaść łącznie i 90 mm a może i więcej. Od Żuław po wschód Wielkopolski, Opolskie te opady byłyby krótsze; bardziej ciągłe a burze by nie dotarły.
W poniedziałek wieczorem front zacznie wracać znów na wschód i we wtorek opady mają zanikać a po ich przejściu na 2-3 dni trochę mocniej się ochłodzi- do poziomu 19-23 stopni w ciągu dnia.