W Polsce toczy się obecnie żywa dyskusja na temat nowelizacji Ustawy o ochronie zwierząt, zwanej też: „Piątką Kaczyńskiego”. Ważnym uczestnikiem tej debaty jest obecny Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi Jan Krzysztof Ardanowski.
Przypomnijmy, że jeszcze przed uchwaleniem noweli Minister skierował list do kierownictwa Prawa i Sprawiedliwości, w którym krytycznie odnosił się do proponowanych zmian. Był on też zdania, że zmiany te uderzą w rolnictwo i wywołają zdecydowane reakcje rolników. Następnie podczas sejmowego głosowania nad nowelizacją Jan Krzysztof Ardanowski głosował przeciwko nim. I za to decyzją Prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego został zawieszony w prawach członka tego ugrupowania. Natomiast teraz Minister Ardanowski zdecydował się publicznie zabrać głos w tej sprawie.
– Czuję się w obowiązku przedstawić – chłodno, bez emocji – wszystkie argumenty, które sprawiły, że pomimo drakońskich konsekwencji, zagłosowałem w zgodzie z własnym sumieniem – wyjaśnia Jan Krzysztof Ardanowski. – Dlatego też chcę, żeby pośród przekazu w mediach generalnie nieżyczliwych PiS-owi przebił się również i mój głos.
Należy ostudzić emocje
Jan Krzysztof Ardanowski jest zdania, że naobecnym etapie należy ostudzić emocje. Natomiast medialny przekaz, który towarzyszy nowelizacji ustawy jest przekazem fałszywym. Zdaniem szefa resortu rolnictwa w ustawie chodzi przede wszystkim o inne rzeczy aniżeli te, które są w tej chwili najmocniej podnoszone.
– Jestem związany z Prawem i Sprawiedliwością od 20 lat, czyli od samego początku – wyjaśnia J.K. Ardanowski. – W dużej mierze dlatego, że byłem i jestem w dalszym ciągu przekonany, że ta partia jest w stanie najlepiej reprezentować interesy Polski i ma konserwatywny, patriotyczny profil, który mi odpowiada. Jestem też przeciwny tworzeniu małych partyjek profilowanych na przykład chłopskich, które nigdy już nie będą miały nic do powiedzenia. Natomiast najsensowniejsze jest to, aby w dużych partiach narodowych, mających szerokie poparcie społeczne, tworzyć coś w rodzaju grupy czy frakcji osób znających się na sprawach wsi i rolnictwa.
Kto napisał nową ustawę?
Minister wyraził przekonanie, że w wyżej ujętym kierunku działało również PiS, którego programu rolnego był współautorem. O solidności tego programu świadczyć miało to, że wieś uwierzyła że to PiS jest jej partią. Dowodem tego miało być wysokie poparcie dla Andrzeja Dudy w prezydenckich wyborach.
– Dlatego autentycznie z wielkim zdziwieniem przyjąłem tę ustawę, której nie wiadomo kto jest autorem –podsumowuje sprawę Minister Rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski. – Napisali ją ludzie, którzy nie mają pojęcia o sprawach wsi.
Pomieszano różne sprawy
Minister Ardanowski wyjaśnia, że w ustawie pomieszano rzeczy ważne i nieważne. Natomiast ta jej forma, która została przyjęta w Sejmie pełna jest błędów i sprzeczności. Nikt też realnie nie konsultował tego projektu ani ze środowiskami rolniczymi, wiejskimi, ani nawet z Ministerstwem Rolnictwa.
Praca Ministra na marne?
Pikanterii sprawie dodaje fakt, że (- jak już swego czasu informowaliśmy – przyp. red.), w Ministerstwie Rolnictwa trwały dotychczas bardzo intensywne prace dotyczące zmiany ustawy o ochronie zwierząt z podstawową tezą: że zwierzęta powinny żyć w dobrych warunkach. Minister przypomniał też, że osobiście powołał pełnomocnika ds. ochrony zwierząt, który przygotował rozporządzenia dot. warunków w schroniskach. W zaawansowaną fazę weszły również prace nad czipowaniem zwierząt domowych.
– Natomiast ustawa, która przeszła przez Sejm nawet się nad tym nie zająknęła – podsumowuje z goryczą Minister Ardanowski. – Jest w ministerstwie zespół, który pracuje nad normami podwyższonego dobrostanu dla wszystkich grup zwierząt. Wszystkich! Wprowadziłem także w tym roku specjalnie dopłaty – szumnie czy raczej śmiesznie nazwane „Świnia+” i „Krowa+” – dla rolników, którzy utrzymują zwierzęta w podwyższonym dobrostanie.
Dodajmy, że w pierwszym roku realizacji powyższego programu zgłosiło się doń 42 tys. rolników co dobitnie – zdaniem Ministra – pokazuje jakie jest rzeczywiste zainteresowane kwestią utrzymywania zwierząt w dobrych warunkach.
Odszkodowania dla hodowców zwierząt futerkowych
W tej sprawie Jan Krzysztof Ardanowski stoi na stanowisku, że człowiek ma prawo hodować wszystkie zwierzęta, z których czerpie jakiekolwiek pożytki. Natomiast sektor hodowli zwierząt futerkowych przeżywa już swój schyłek, ponieważ zmieniają się mody na świecie i zachodzi globalne ocieplenie klimatu.
– Jeżeli jednak chcemy nakazywać aktem prawnym zamykanie poszczególnych działalności gospodarczych, to państwo musi wziąć za to odpowiedzialność – stwierdza stanowczo Minister Ardanowski. – Za nakaz zlikwidowania legalnej dotąd działalności gospodarczej państwo musi wypłacić odszkodowanie i stworzyć realne warunki ku temu by przeprowadzić ten proces w cywilizowany sposób.
Szantaż wobec hodowców?
Minister Ardanowski jest też zdania, że wobec rolników zajmujących się hodowlą zwierząt futerkowych od wielu lat stosuje się coś w rodzaju moralnego szantażu nazywając ich „futerkowym lobby”. Natomiast grupa 882 rolników – większych czy mniejszych, podobnie jak w innych działach gospodarki po prostu broni swoich praw.
Minister Ardanowski zwrócił też uwagę na gospodarczy pozytyw wynikający z tego, że hodowle zwierząt futerkowych przyczyniają się do naturalnej utylizacji tysięcy ton odpadów, pochodzących głównie z produkcji drobiu. Natomiast gdy ich zabraknie możliwe będzie jedynie ich spalanie, co wiąże się z zanieczyszczeniami i emisją CO2. Natomiast sektor drobiarski będzie musiał za to zapłacić ok. 1 mld zł rocznie, czego branża nie będzie w stanie udźwignąć.
Nadmierna restrykcyjność ustawy
W odniesieniu do kolejnych punktów nowelizacji ustawy, czyli: kwestii zwierząt domowych i cyrkowych Minister Ardanowski uznał, że te sprawy nie budzą jego wątpliwości i dawno powinny być już uporządkowane. Jego głęboki niepokój wzbudzają natomiast nadmierne uprawnienia dla organizacji prozwierzęcych i nadmierna restrykcyjność ustawy wobec właścicieli zwierząt, którą nowelizacja jeszcze zaostrza.
Co z rytualnym ubojem?
Natomiast w kwestii ograniczeń uboju rytualnego Jan Krzysztof Ardanowski odwołał się do swoich przekonań jako katolika, a także do tego, że wielkie religie świata – judaizm, islam i chrześcijaństwo oraz wyznania animistyczne – to akceptują. Jan Krzysztof Ardanowski dodał też, że przyszłość Polski widzi w rozwoju branż związanych z hodowlą i produkcją mięsa, dlatego wszystkie z tym związane sprawy muszą być już teraz uregulowane.
Co będzie dalej?
Minister Ardanowski stwierdził również, że jest świadomy konsekwencji swojego politycznego postępowania łącznie z utratą ministerialnej teki. Podjął jednak tę decyzje zgodne z jego sumieniem i zapatrywaniami na sytuację polskiego rolnictwa.
– Jestem konsekwentny w swoich argumentach. To PiS zrobił woltę. Chciałbym, żeby ta ustawa uległa zmianie. Diametralnej zmianie – podsumowuje Minister Ardanowski.
Źródła: portal wpolityce.pl, MRiRW
Foto: MRiRW
PiS skłamał rolników nigdy więcej nie zagłosują rolnicy na kłamców. Pan Ardanowski to jest najlepszy minister