Co znajdziesz w artykule?
W maju wycieczka dwóch motocrossowców jeżdżących po uprawnym polu obiła się echem w całym internecie. Właściciel ziemi postanowił złapać złoczyńców i tak też zrobił z pomocą internautów. Stratny gospodarz wykazał się dużą litością bowiem nie pójdzie do sądu, w ramach zadośćuczynienia wandale swoje winy mają odpracować w polu.
Motocrossowcy na wojnie z rolnikami
Ta historia to tylko jedna z wielu, z którymi muszą mierzyć się rolnicy. Nakryci na niszczeniu pół kierowcy crossów zazwyczaj znikają z ułamku sekundy i pozostawiają po sobie duże straty, jednak tym razem sytuacja potoczyła się zupełnie inaczej. Andrzej Urbanek, rolnik i sadownik z Korczyny koło Krosna (woj. podkarpackie), w maju na swoim kanale na TikToku zaapelował do obserwatorów o pomoc w schwytaniu crossowców, którzy z jego pól zrobili tor wyścigowy, jednocześnie niszcząc uprawy.
“Można mieć fajną maszynę pod tyłkiem, ale trzeba mieć też coś pod kaskiem. To przecież zboże, chleb – mówił
W rozmowie z reporterem Interwencji pan Andrzej opowiedział, że przyłapaniu na niszczeniu mienia motocrossowcy jedyne co zrobili to pokazali środkowy palec i pojechali dalej. Próba ich złapania na gorącym uczynku była niemożliwe przez nierówny teren i skończyła się dla Pana Andrzeja zniszczonym zawieszeniem w samochodzie.
Motocrossowcy odpracują winy w polu
Zazwyczaj na motocrossach nie ma tablic rejestracyjnych, dlatego ustalenie ich kierowców nie należy do najłatwiejszych. Rolnikowi jednak się udało. Pan Andrzej poprosił o udostępnienia i zaoferował nagrodę w wysokości 1000 zł za wskazanie sprawców. Dzięki internautom okazało się, że sprawcy to mieszkańcy gminy Korczyna.
“Młodzi dostali pokutę, mają mi przyjść do sadu i pomóc. Po siedmiu dniach pójdę na policję i wycofam zeznania– mówił Urbanek. – Szanujemy każdego i wy szanujcie naszą ciężką pracę. Nie ma znaczenia, jakich dokonali zniszczeń. To jest teren prywatny i proszę uszanujcie to” – podsumował rolnik.
Na ich prośbę i dla ich bezpieczeństwa Pan Andrzej zagwarantował im anonimowość.
Szanujący się crossowiec nie wjedzie na pole
Zachowanie motocrossowców to przykład niedocenienia pracy i ogromnego wkładu rolnika w uprawy abyśmy mieli co jeść. Jak wytłumaczył poszkodowany rolnik przejeżdżający cross potrafi oponą wydrzeć ziarno, które kiełkowało.
“Ludzie głodują, jest problem z żywnością, a widzimy, że oni potrafią crossami jeździć po zbożu, niszczyć chleb, który będą później jeść. To każdego rolnika zaczyna gotować.”- skomentował z żalem.
Postawa Pana Andrzeja zdecydowanie budzi podziw. Większość poszkodowanych osób zazwyczaj bez zastanowienia kieruje sprawę do sądu. W tej sytuacje wandale, będą mogli doświadczyć na własnej skórze, ile pracy trzeba włożyć w produkcję żywności, która przecież dla zwyczajnych konsumentów jest “tak łatwo” dostępna na sklepowych półkach. Może jest to sposób na to, by ludzie nabrali większego szacunku do rolnictwa? Zdecydowanie praca na roli uczy pokory.
źródło:https://wiadomosci.gazeta.pl/