Firma Koja ze Stawisk działa na rynku od 15 lat i znana jest przede wszystkim z produkcji kabin do maszyn rolniczych, wózków widłowych czy dźwigów. Od kilku lat park maszynowy stale powiększa się, dzięki czemu możliwe jest wdrażanie do produkcji nowych produktów. Aktualnie testy polowe pod czujnym okiem ekspertów przechodzi najnowsze „dziecko” firmy Koja – kultywator do uprawy bezorkowej. Jest to druga – po nowatorskim modelu pługa – maszyna uprawowa, która została zaprojektowana przez konstruktorów z Podlasia.
– Zbudowane przez nas urządzenie posiada kilka wariantów szerokości – mówi Andrzej Konopka, dyrektor handlowy w firmie Koja i wyjaśnia na czym polega innowacyjność sprzętu: – Cały zespół roboczy zęba od początku do końca został opracowany przez naszych konstruktorów. Kultywator, podobnie jak nasze pługi, posiada system antykolizyjny. Opiera się on na zabezpieczeniu resorowym (tzw. systemie NON-STOP). Taka konstrukcja umożliwia omijanie przeszkód, np. kamieni, ułatwia też operowanie kultywatorem w pionie i poziomie. Zapewnia to ciągłą, bezawaryjną pracę maszyny i przedłuża jej żywotność Można ją z powodzeniem użytkować także na ciężkich glebach.
Uwagę zwraca również nowoczesny desing maszyny, który jest nie bez znaczenia na rynkach zachodniej Europy. Urządzenia produkowane przez firmę Koja z powodzeniem znajdują nabywców w Niemczech, Francji, Belgii, Holandii, Grecji, a także u naszych południowych sąsiadów – w Czechach. Trwa obecne ekspansja na rynki skandynawskie.