Co znajdziesz w artykule?
Pomidory nie były dotychczas uprawiane na większych areałach Opolszczyzny w gruncie. Trzy lata temu to się zmieniło, kosztem tradycyjnych upraw zbóż i rzepaku, których opłacalność drastycznie spadła. Najpierw kilku rolników z powiatu oleskiego posadziło pomidory w polu. W tym roku 40 gospodarstw, głównie z powiatu oleskiego i kluczborskiego na północy Opolszczyzny oraz powiatu prudnickiego na południu uprawia pomidory na ponad 600 hektarach. Właśnie zaczęły się zbiory,

Dwa tygodnie opóźnienia
Maciej Wita agromanager w Zakładzie Produkcji Spożywczej JAMAR:
– 21 sierpnia w miejscowości Świercze pod Olesnem rozpoczęliśmy kampanię pomidorową w 2025 roku. To jest bardzo późny termin, ale też bezwzględnie wypadkowa tego roku. Mamy do czynienia z rokiem zimnym, a przede wszystkim z sezonem, w którym noce są zimne. I stąd jest to dwutygodniowe opóźnienie wobec planu. To powoduje bardzo duży ścisk i ryzyko dużej górki w trakcie kampanii.
Z powodu nowych inwestycji rośnie areał upraw pomidorów
– Rok temu uruchomiliśmy nową inwestycję w firmie, mianowicie nową linię pomidorową, dlatego rozwijamy produkcję pomidora gruntowego właśnie tu na Opolszczyźnie. Jesteśmy przygotowani również na takie, jak ten sezony, czyli sezony, w których będzie duża górka. Myślę, że jesteśmy w stanie rozładować tą górkę, którą przewidujemy na około 5-10 września. Chcielibyśmy docelowo z końcem września, najdalej z pierwszymi dniami października zakończyć ten sezon.
Roland Szulc prezes RSP Gronowice:
– Ten sezon miał trudny początek maju. Po posadzeniu, w zasadzie jeszcze nawet z drugiej połowy maja, borykaliśmy się z gruntowymi przymrozkami. No i ten pomidor nie tyle, że odchorował, ale po prostu później wystartował. I to jest dzisiaj efekt, że późno zaczynamy zbiór.

Prace przy zbiorze przebiegają bardzo szybko
Mateusz Sarnicki, rolnik z Domaszowic:
– Byłem pod wrażeniem, jaka to jest organizacja pracy, ile to osób musi współpracować ze sobą. Cała dystrybucja, transport. linie produkcyjne firmy, pod którą to robię musiały grać.
Jest kombajn, a przy nim dwa wózki z traktorami, odwożą te naczepy, potem baza przeładunkowa, czyli pełne naczepy trzeba odczepiać, a puste zabierać. Jeden kombajn robi około 10 naczep dziennie.
Roland Szulc prezes RSP Gronowice:
– Jeśli chodzi o choroby grzybowe, to nie było jakiejś strasznie dużej presji, żeby plantacje wypadały.
Problemy z zachwaszczeniem plantacji
– Generalnie w tym roku taką nowością dla nas była duża presja bakteriozy. Gdzie nie powinno w tej bazie to występować, bo są to pola dziewicze. Tu pomidor nie był uprawiany od 10-20 lat, tylko jest to trzeci rok. Dla nas największą stratą jest, że została wycofana metrobuzyna. Jest to środek do doglebowego zwalczania chwastów dwuliściennych w uprawie pomidora gruntowego. Szukamy jakichś alternatyw, żeby w przyszłym roku skutecznie zwalczać chwasty w pomidorze. Już w tym roku testowali mechaniczne zwalczanie poprzez pielnikowanie. Tylko w ten sposób nie da się tego chwastu tak zwalczyć w stu procentach, bo one są pomiędzy roślinami, łodygami czy w jakiś przestrzeniach, których nie da się opielić.
Maciej Wita agromanager w Zakładzie Produkcji Spożywczej JAMAR:
– Presja chorób była duża, a nawet bardzo duża. Natomiast myślę, że największym wyzwaniem był początek sezonu, bo pomidora sadzimy z końcem kwietnia i z pierwszymi dniami maja. Jak pewnie wielu rolników pamięta, w maju były przymrozki, więc naprawdę rolnicy tu wykonali kawał roboty z zadbaniem o te plantacje, które były już w polu i które były najbardziej narażone na wymarznięcia. Niestety nie udało się zupełnie uniknąć konsekwencji tych niskich temperatur. Mamy plantacje z 10-, 15-, a nawet 30-to procentową redukcją obsady. Gdzie się dało, to plantacje były dosadzane. Na szczęście nie mieliśmy do czynienia z sytuacjami likwidacji plantacji z tytułu przymrozków.
Pomidory późno dojrzewają w tym sezonie
– Konsekwencje tego zimnego maja, przymrozków i całego zimnego sezonu widzimy dzisiaj: nie tylko w późnym rozpoczęciu kampanii, ale też w dojrzewaniu pomidorów.
Roland Szulc prezes RSP Gronowice:
– W naszym gospodarstwie trzeci rok uprawiamy pomidory gruntowe. Zaczynaliśmy od 3 hektarów, a dzisiaj to jest areał 55 hektarów. Ten rok nie zapowiada się na pewno, że będą rekordowe zbiory. Nie powinna też być klęska, że będzie źle. Generalnie patrząc na areał w naszym gospodarstwie, to nie planujemy go na przyszły rok zwiększać. Nie z racji koniunktury, tylko z możliwości przerobowych. Bo trzeba to wszystko posadzić, zadbać o to, nawodnić i pozbierać. Jest to ogrom włożonej w tą uprawę pracy.
Nie będzie rekordowych plonów
– Nie jestem w stanie określić jaki plon będzie dokładnie, ale myślę, że ten wczesny pomidor jest w stanie wydać gdzieś tam plus, minus 70, może 80 ton. Ale to zebraliśmy z pola dopiero pierwsze naczepy i trudno coś więcej powiedzieć. Koszty generalnie wzrosły w wszystkich uprawach. I jest to podyktowane nie tylko polskimi warunkami, ale ogólnoświatowymi. A cena pomidora w tym roku delikatnie spadła. Dlatego tych ton musi być ciut więcej, żeby po prostu pokryć koszta produkcji.
Maciej Wita agromanager w Zakładzie Produkcji Spożywczej JAMAR:
-Firma Jamar w tym roku na Opolszczyźnie i w powiecie kłobuckim ma ponad 600 hektarów zakontraktowanych pomidorów gruntowych. Zainwestowaliśmy w kombajny, bo to była konieczność, chcąc tak szybko zbudować tutaj bazę surowcową. I będzie ich jeszcze więcej, bo chcemy nadal się rozwijać, więc potrzebny był tutaj model włoski, czyli taki, gdzie to zakład odpowiada za zbiór. Zatem JAMAR dysponuje w tym roku pięcioma kombajnami. Poza tym są rolnicy, którzy również zainwestowali.
Zarówno firma, jak i rolnicy zainwestowali w kombajny do zbioru pomidorów
– To nie tylko północna część województwa opolskiego, to nie tylko powiat namysłowski, kluczborski, oleski, ale drugą nogą, ponieważ na dwóch nogach stoi się stabilnie, drugą nogą naszej bazy jest powiat prudnicki. Tam też mamy kilkadziesiąt hektarów pomidora i trzeba powiedzieć, że ten podgórski klimat pomidorom bardzo odpowiada. W północnej części Opolszczyzny również są rolnicy, którzy zainwestowali, więc łącznie pracuje dziesięć, jedenastu kombajnów.
Pomidory gruntowe uprawia już około 40 opolskich gospodarstw
. To jest dla nas najważniejsze, żeby rozwijać tę produkcję pomidora polskiego w Polsce, na Opolszczyźnie. Widzimy, że klimat Opolszczyzny chyba najbardziej odpowiada pomidorom gruntowym w skali całego kraju. Tutaj ten okres wegetacji jest dłuższy, średnia temperatura jest wyższa, a rozkład opadów też jest korzystniejszy. Natomiast jestem też pełen podziwu i składam ukłony w stronę rolników Opolszczyzny i powiatu kłobuckiego, ponieważ widząc, jak się zmienia klimat dokonali w tym roku bardzo dużo inwestycji w linie kroplujące. To z jednej strony daje, może nie gwarancję, ale większe prawdopodobieństwo osiągnięcia opłacalności produkcji, jednocześnie przy zachowaniu oszczędności wody.
dr Mariusz Drożdż