W czwartek w siedzibie Ministerstwa Aktywów Państwowych odbyła się konferencja prasowa dotycząca obecnej sytuacji na rynku nawozów. W wydarzeniu uczestniczyli wiceminister aktywów państwowych Karol Rabenda oraz prezes zarządu Grupy Azoty S.A. Tomasz Hinc. Rozmówcy uznali, że sytuacja na rynku nawozów ustabilizowała się. Tego natomiast nie mogą powiedzieć rolnicy.
Ręka na pulsie czy nóż na szyi?
„Dzięki zdecydowanym działaniom Grupy Azoty stabilizującym rynek nawozów udało się wyhamować wzrost cen. Spółki opublikowały cenniki i zachęciły do tego swoich akredytowanych dystrybutorów, co spowodowało uspokojenie marż” – tłumaczył wiceminister. Dodał, że jeśli ceny nie będą akceptowana na koniec przez rolnika, tak jak inni producenci będą zobowiązani do podjęcia trudnych decyzji. W opinii wiceministra ich działania na rynku rolnym są bardzo odpowiedzialne, bo to jest to nasz najważniejszy rynek. Skoro tak jest to dlaczego nawozy są wywożone za granicę kiedy widnieją ogromne luki surowca w kraju?
Podwyżki nie wyhamowały
Wbrew zapewnieniom Wiceministra i Prezesa Grupy Azoty w ostatnim tygodniu ceny nawozów nadal szły w górę. Co gorsza sytuacja na rynku gazu nie ulega zmianie w związku z czym nie ma co liczyć na niższe ceny. Jeśli rozumieć stwierdzenie stabilizacji na rynku nawozów jako utrzymywania się horrendalnie wysokich cen to jak najbardziej zgadzamy się z tym wnioskiem. O stabilizacji w rozumieniu polepszenia sytuacji nie ma co mówić.
Źrodlo:twitter