W ostatnich dniach dochodzą z różnych stron Polski informacje od plantatorów buraka cukrowego o wystąpieniu chwościka i rozpoczęciu zabiegów ochronnych. Niestety nikt nie zadał sobie trudu, by sprawdzić jakie są rzeczywiste przyczyny obserwowanych na liściach zmian. Na dodatek przedstawiciele firm handlujących środkami ochrony roślin utwierdzają rolników w błędnym przekonaniu. Trudno jednoznacznie stwierdzić, czy wynika to z chęci upłynnienia swoich produktów, czy raczej niewiedzy. Ale do rzeczy.
Trudne warunki pogodowe sprzyjają infekcjom na plantacjach
Ostatni czas charakteryzował się występowaniem w wielu rejonach Polski gwałtownych opadów deszczu i burz z opadami gradu. W takich sytuacjach liście buraka ulegają uszkodzeniom, niekiedy niewielkim i trudnym do zaobserwowania. Jednocześnie ciężkie krople wody wybijają z powierzchni ziemi drobiny gleby zawierające powszechnie występującą w nich bakterię Pseudomonas siringae var. aptata.
Uszkodzenia są dla niej drogą przenikania do tkanki liścia, a tam znajduje ona świetne warunki do swojego rozwoju. Na zainfekowanych liściach początkowo pojawia się żółknięcie a następnie brązowienie brzegów blaszki. Niekiedy objawy te „przesuwają się” wzdłuż nerwów do środkowych części liścia. Jednocześnie na ich powierzchni pojawiają się różnej wielkości i kształtu plamistości. Często przypominają plamistości wywołane przez chwościka lub szarej plamistości liści spowodowanej przez grzyb Ramularia beticola.
W odróżnieniu od plamistości wywołanej przez grzyby, uszkodzona tkanka wewnątrz plam sprawia wrażenie wilgotnej. Objawy choroby nie przenoszą się na inne liście czy też rośliny. Zatem obserwowane zmiany dotyczą tylko liści bezpośrednio zasiedlonych przez bakterię! Zniszczona tkanka zaschnie i ulegnie zasuszeniu, a liście w tak gwałtownym okresie wzrostu buraka dosyć szybko zostaną zastąpione przez ich kolejne okółki.
Zwalczanie bakteryjnej plamistości liści buraka
Bakteryjnej plamistości liści buraka nie zwalcza się żadnymi fungicydami. Ich zastosowanie to po prostu wyrzucenie pieniędzy w błoto. Zatem lepiej sięgnąć do odpowiednich podręczników opublikowanych w ostatnich latach niż ślepo wierzyć w doradców, dla których najistotniejsze jest sprzedanie swoich produktów. Ze swej strony polecam Atlas Burak wydany przez wydawnictwo Agro Profil, w którym plantatorzy znajdą wszystkie niezbędne informacje dotyczące chorób, szkodników, niedoborów czy chwastów zagrażających tej uprawie wraz z bogatymi materiałami ilustracyjnymi. Koszt takiej książki jest niższy, niż koszt jednego niepotrzebnego zabiegu ochronnego na buraczanym polu.