Montaż układu wspomagania do starszej konstrukcji ciągników rolniczych nie stanowi większego problemu. Kompletny układ elementów do samodzielnego montażu jest oferowany do wielu ciągników.
Kamil Bodek
Obecnie obserwujemy na polskiej wsi coraz nowsze, bardziej komfortowe ciągniki, jednak w ich cieniu cały czas widzimy takie traktory, jak Ursus C-330, C-360 czy 3512. Tak naprawdę, te ciągniki, jako traktory pomocnicze, w dalszym ciągu spełniają swoją funkcję. O ile dołożenie klimatyzacji czy wygłuszenie kabiny wymaga sporo pracy, o tyle modyfikacja układu kierowniczego bądź rozbudowanie hydrauliki nie jest trudne i każdy, kto ma zacięcie do majsterkowania, powinien sobie z tym poradzić.
Napęd z rozrządu |
Tak jest też w przypadku Ursusa C-360, którego właściciel postanowił założyć wspomaganie. Traktor wyposażony jest w szersze ogumienie na przedniej osi oraz ładowacz czołowy, dlatego też posiadacz maszyny wybrał najdroższy wariant dostępny na polskim rynku, czyli wspomaganie skrętu za pomocą siłownika dwustronnego, napędzanego przez pompę biorącą napęd z kół zębatych dzięki zastosowaniu specjalnej, zmodyfikowanej pokrywy rozrządu.
Dostępne są również inne rozwiązania techniczne wspomagania kierownicy, w których pompa hydrauliczna napędzana jest bezpośrednio z koła pasowego poprzez specjalny wał, a samą pompę montuje się na przodzie ciągnika. Mamy również wybór tego, w jaki sposób ma zostać zrealizowany skręt, gdyż możemy założyć siłownik mocowany wzdłuż lub w poprzek ciągnika. Warto nadmienić, że dobór wspomagania jest uzależniony od posiadanego rodzaju osi w ciągniku (nowy czy stary typ).
Najpierw mycie |
Wspomaganie zamówione na portalu aukcyjnym było kompletne i zawierało instrukcję montażu. Koszt z dostawą wyniósł 3200 zł. Praca zaczęła się od dokładnego umycia ciągnika, a następnie przystąpiono do demontażu takich części, jak maska, filtr powietrza, chłodnica, pompa wody, pokrywa rozrządu i przednia oś. Przy zastosowaniu pompy, która swój napęd bierze bezpośrednio z rozrządu, należy zdemontować pompę wtryskową w celu wymiany wału napędzającego tę pompę na dłuższy wał, by móc założyć na nim dodatkowe koło zębate. W tym miejscu trzeba pamiętać o ustawieniu kół rozrządu w taki sposób, by seryjne oznaczenia zgrywały się ze sobą. Po założeniu nowego wału złożono rozrząd i zamocowano dodatkowe koło zębate, które ma za zadanie napędzać pompę hydrauliczną. Następnie założono nową pokrywę rozrządu, a wraz z nią pompę.
Montaż siłownika |
Gdy przednia oś była odkręcona, można było zająć się montażem siłownika dwustronnego. Producent wspomagania przewidział cztery blachy, które go trzymają. Dwie z nich przykręcono do osi, a dwie kolejne przyspawano w celu jak najbardziej solidnego montażu. Następnie zamieniono dźwignie zwrotnicy na te, które dostarczył producent, skręcono wszystkie elementy w całość i gotowe.
Ostatnim elementem, który należało zamienić, była kolumna kierownicza. W tym celu rozkręcono kokpit, podniesiono delikatnie zbiornik paliwa i zdemontowano starą kolumnę. Na jej miejsce przykręcona została kolumna kierownicza wyposażona w orbitrol. Koło kierownicy zostało stare, ponieważ pasuje do nowej kolumny.
Po zakończeniu wspomnianych prac wystarczyło złożyć wszystko w całość, przykręcić przewody hydrauliczne, zalać olej i odpowietrzyć układ. Do zalania układu najlepiej zastosować olej hydrauliczny o jak najmniejszej lepkości. W opisywanym przypadku został użyty olej typu Boxol. Należy nadmienić, że olej ten nie znajdował się w zestawie.
Łatwiejsza praca |
Jest to prosta modyfikacja, która w znaczący sposób poprawia komfort pracy. Wspomaganie funkcjonuje płynnie nawet na wolnych obrotach, a sterować ciągnikiem możemy, kolokwialnie mówiąc, jednym palcem, niezależnie od tego, czy pracujemy „na pusto”, czy z dużym obciążeniem. Posiadając doświadczenie w tym zakresie można zauważyć, że układ ten, mimo dużej liczby elementów, jest stosunkowo bezawaryjny. W użytkowanym przeze mnie ciągniku, Ursusie C-335, układ ten działa już 8 lat, a jedyna usterka, która wystąpiła w tym czasie, to pojedynczy, cieknący przewód. Nie bez znaczenia pozostaje fakt, że wszystkie elementy dostarczone przez producenta są bardzo dobrej jakości, dlatego z czystym sumieniem mogę zarekomendować tę modyfikację każdemu, kto w swoim gospodarstwie używa ciągników starszej konstrukcji.