Nieustannie mówi się o konieczności zmian w Prawie Łowieckim. Przez ostatnie kilka lat były próby zmian sposobu szacowania szkód łowieckich. Lekiem na całe zło miał być Fundusz Odszkodowawczy – obiecano, że wejdzie w życie jeszcze w tym roku. Jednak sprawa ucichła i brakuje nowych pomysłów.
Obecnie wykonywany jest odstrzał dzików, który ma doprowadzić do zagęszczenia dzika na poziomie do 0,1 osobnika/km2 na terenie kraju na wschód od Wisły, a w pozostałej części kraju do poziomu 0,5 osobnika/km2. Aby wykonać te rekomendacje niezbędne były zmiany w przepisach.
Już w połowie stycznia wejdzie w życie Ustawa z dnia 14 grudnia 2017 r. o zmianie niektórych ustaw w celu ułatwienia zwalczania chorób zakaźnych zwierząt. Zmiany dotykają kilka ustaw, w tym Prawo Łowieckie.
Zmiany dotyczą m.in budowy płotu, poruszają kwestie dokarmiania zwierzyny, nakazują współdziałania kół łowieckich z rolnikami, zmiany dotyczą także zawierania i rozwiązywania umów dzierżawnych oraz możliwość nakładania kar grzywny za utrudnianie w polowaniu.
Kary za przeszkadzanie w polowaniu
Najciekawszą i jednocześnie budzącą najwięcej kontrowersji jest zmiana mówiąca o możliwości nakładania kar za uniemożliwianie wykonywania polowania. Rolnicy zajmujący się produkcją roślinną domagają się żeby myśliwi zmniejszyli wielkość populacji zwierzyny oraz oczekują zmian w sposobie szacowania szkód.
Dzik wektorem choroby
Afrykański Pomór Świń (ASF) przekroczył granicę Wisły i stanowi rosnące zagrożenie dla producentów trzody chlewnej na zachodzie kraju. Trzodę chlewną należy chronić zwłaszcza w woj. kujawsko-pomorskim, gdzie pogłowie jest szacowane na ok. 2 mln sztuk i woj. wielkopolskim, gdzie pogłowie liczy ok. 1,5 mln sztuk.
Można powiedzieć, że żarty się skończyły, dzik obok człowieka jest głównym wektorem choroby. Z tego też powodu konieczna jest redukcja populacji dzika, przez co myśliwym zwiększa się plany pozyskania, z których muszą się wywiązać pod rygorem rozwiązania umowy dzierżawy obwodu.
Dostali to co chcieli
W Internecie łatwo znaleźć informacje na temat tego, że lobby myśliwskie dostało to, co chciało i że teraz rolnicy nie mogą spać spokojnie, ponieważ będą wyrzucani z własnych pól, podobny los ma spotkać w lesie grzybiarzy i spacerowiczów. Czy można to traktować poważnie?
Jak jest w rzeczywistości
Aby ograniczać wielkość szkód łowieckich niezbędna jest współpraca na linii rolnik-myśliwy i nie zastąpi tego żadna ustawa! Nagłaśniane są często sytuacje konfliktowe. W praktyce wygląda to trochę inaczej, rolnicy pomagają w budowie urządzeń łowieckich, w zwożeniu upolowanej zwierzyny czy wykaszają fragmenty upraw (głównie chodzi o kukurydzę), aby umożliwić polowanie. |KG, PS