Co znajdziesz w artykule?
Polscy rolnicy znów mają powody do zmartwień. Norma GAEC 2, która weszła w życie 15 marca, nałożyła kolejne ograniczenia na użytkowanie gruntów. Zakazy orki, wydobywania torfu czy budowy instalacji drenujących objęły aż 400 tysięcy hektarów, co budzi sprzeciw wielu gospodarzy. Ministerstwo Rolnictwa jednak uspokaja: większość terenów objętych restrykcjami to już obszary Natura 2000, a gospodarstwa do 10 hektarów nie podlegają kontrolom.
Rolnicy oburzeni – czy słusznie?
Nowe przepisy dotyczące ochrony torfowisk i terenów podmokłych wydają się krokiem w stronę ekologii, ale rolnicy widzą w nich głównie biurokratyczny chaos. Informacja o zmianach pojawiła się zaledwie cztery dni przed rozpoczęciem naboru wniosków o dopłaty bezpośrednie. Wielu gospodarzy skarży się, że ograniczenia uderzają w ich niezależność i utrudniają pozyskiwanie paszy dla zwierząt.
Ministerstwo odpowiada: obowiązek unijny i ekoschematy
Resort rolnictwa broni się, tłumacząc, że wdrożenie GAEC 2 to wymóg unijny, a Polska musi przestrzegać jego założeń. Wskazuje też, że rolnicy mogą skorzystać z różnych form wsparcia, takich jak ekoschematy czy płatności rolno-środowiskowe. Dodatkowo ministerstwo podkreśla, że gospodarstwa do 10 hektarów, czyli 73% wszystkich w kraju, nie będą objęte kontrolami pod kątem przestrzegania normy.
Co zrobić, gdy nie zgadzamy się z decyzją?
Ci, którzy uważają, że ich grunty zostały błędnie zakwalifikowane do obszarów GAEC 2, mają kilka możliwości. Mogą zgłosić rozbieżności w aplikacji eWniosekPlus, odwołać się od decyzji lub poprosić Instytut Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa o weryfikację ich gruntów. Sprawdzenie, czy dany teren objęty jest normą, można przeprowadzić na stronie https://gaec2.iung.pl/.
SPRAWDŹ TAKŻE: Nowe wymogi normy GAEC 2! [MAPA]
Ekologia kontra rzeczywistość
Choć idea ochrony środowiska jest słuszna, sposób wdrażania nowych regulacji budzi wątpliwości. Brak wcześniejszych konsultacji i nagłe zmiany przepisów sprawiają, że rolnicy czują się pominięci i traktowani jak przeszkoda, a nie partnerzy w kształtowaniu polityki rolnej. Czy rząd wyciągnie wnioski na przyszłość? Czas pokaże, ale na razie frustracja rolników wydaje się w pełni uzasadniona.