Co znajdziesz w artykule?
W miniony weekend w jednym z gospodarstw w okolicach Augustowa doszło do dramatycznego ataku wilków. Drapieżniki wdarły się do obory i zagryzły jałówkę stojącą na uwięzi. To kolejny przypadek w regionie, który pokazuje, że wilki przestają bać się człowieka i coraz śmielej podchodzą do zabudowań gospodarskich.
Horror w oborze – wilki zostawiły tylko szczątki
Właściciel gospodarstwa, który rankiem wszedł do obory, nie mógł uwierzyć w to, co zobaczył. Wilki musiały przedostać się do wnętrza budynku nocą, wykorzystując uchylone drzwi. Ślady na podwórzu nie pozostawiały wątpliwości – była to celowa i precyzyjna akcja drapieżników. Zwierzę nie miało żadnych szans na ucieczkę.
Weterynarz Maciej Perzyna, który badał sprawę, udostępnił w mediach społecznościowych nagranie dokumentujące skutki ataku. Widać na nim zakrwawione wnętrzności jałówki, tropy wilków na podwórzu i to, co z niej zostało – jedynie łeb i część przedniego tułowia.
Wilki w natarciu – rolnicy bezradni
Coraz częściej hodowcy skarżą się, że wilki nie tylko atakują bydło na pastwiskach, ale zaczynają przedzierać się do obór. Świadczy to o rosnącej śmiałości drapieżników i być może o niedoborze naturalnego pożywienia w lasach.
Wilki pod ochroną, ale czy nadal powinny?
Dyskusja o wilkach nabiera tempa. Choć są one objęte ścisłą ochroną, coraz więcej rolników apeluje o zmianę przepisów i możliwość ich odstrzału tam, gdzie stanowią realne zagrożenie. Argumentują, że w ostatnich latach populacja wilków znacząco wzrosła, a ich naturalne instynkty łowieckie prowadzą do coraz częstszych ataków na zwierzęta hodowlane.
Czy władze zdecydują się na jakiekolwiek działania? Czy rolnicy zostaną pozostawieni sami sobie? Problem sam nie zniknie, a jeśli nic się nie zmieni, podobne tragedie będą się powtarzać