Co znajdziesz w artykule?
Rynek wieprzowiny ma się w fatalnej kondycji. Zawirowania w handlu międzynarodowym, wojna celna z Chinami oraz nadprodukcja w Unii Europejskiej powodują, że ceny spadają, a rolnicy stale stoją przed poważnym wyzwaniem utrzymania opłacalności produkcji.
Stabilna cena w Niemczech, ale rynek pełen obaw
Giełda VEZG w Niemczech utrzymała swoje notowania – cena minimalna w klasie E wynosi 1,85 euro, czyli około 7,90 zł/kg. Mimo braku zmian, wśród obserwatorów rynku narasta obawa o możliwe obniżki. Powody są dwa:
- Brak handlu na sesjach ISW – sygnał, że zakłady mięsne naciskają na redukcję cen.
- Problemy z eksportem do Chin – kraje, które dotychczas sprzedawały tam wieprzowinę, mają trudności ze zbytem, co grozi zapaścią sektora.
Przykładem jest Francja, gdzie prognozowane straty w branży sięgają nawet 400 mln euro. Towar, który wcześniej trafiał do Państwa Środka, musi zostać ulokowany w Europie, co uruchamia efekt domina – nadwyżki mięsa w jednym kraju wpływają na ceny w całej UE.
Nadwyżka produkcji – problem całej Unii
Europa jest jednym z największych producentów wieprzowiny na świecie.
- Produkcja w UE: ok. 20 mln ton rocznie
- Konsumpcja wewnętrzna: ok. 13,5 mln ton
Oznacza to, że co roku trzeba wyeksportować prawie 7 mln ton mięsa. Jakiekolwiek zawirowania w handlu międzynarodowym – jak obecny kryzys z Chinami – są dla branży wyjątkowo groźne.
Polska – ceny poniżej poziomu niemieckiego
W naszym kraju cena skupu świń w klasie E waha się obecnie od 7,20 do 7,60 zł/kg, czyli poniżej poziomu niemieckiego.
Przy obecnych kosztach produkcji – 5,90–6,00 zł/kg w cyklu zamkniętym – rentowność jest minimalna, a dla gospodarstw obciążonych kredytami sytuacja staje się krytyczna. Rolnicy, którzy kupili drogie warchlaki, są w szczególnie trudnym położeniu.
Dlaczego zakłady obniżają ceny?
Zakłady mięsne tłumaczą obniżki presją ze strony sieci handlowych. Argument jest prosty: jeśli nie sprzedadzą taniej, sieci sprowadzą mięso z innych krajów UE, gdzie eksporterzy muszą pozbyć się nadwyżek, aby uniknąć kosztów magazynowania. Efekt jest taki, że koszty przerzucane są w dół łańcucha, a na końcu znajdują się rolnicy, którzy nie mają już możliwości ich zredukowania.
To niestety kolejny ciężki rok dla hodowców trzody.
źródło: Bartosz Czarniak/ Polsus