Co znajdziesz w artykule?
W poprzednim sezonie wegetacyjnym plantacje rzepaku tuż przed zbiorami charakteryzowały się silnym porażeniem grzybami powodującymi werticilliozę oraz sprawcami suchej zgnilizny kapustnych. Zarejestrowane zostały krytyczne dla prowadzenia plantacji zmiany w strukturze patogenów i nasileniu objawów.
Ocena sezonu uprawy rzepaku 2022/2023 od strony fitopatologicznej
Sprawcy werticilliozy zaatakowali wczesną jesienią 2022 r., powodując zakłócenia w transporcie wody i składników pokarmowych. Infekcje przez system korzeniowy odbywały się również wiosną. Skala porażenia była przytłaczająca. Jeden ze sprawców suchej zgnilizny kapustnych – Plenodomus biglobosus – zdominował swojego konkurenta z tego samego rodzaju – Plenodomus lingam. Zmieniła się struktura porażających patogenów, ale również termin porażenia. Masowe infekcje tych termofilnych patogenów odbywały się już jesienią. Konsekwencją tych zmian było silne porażenie plantacji oceniane w terminie przedzbiorowym. Ścierniska po rzepaku powiedziały prawdę o presji infekcyjnej oraz jakości ochrony. Plantacji z zielonymi, zdrowymi u podstaw łodygami było bardzo mało. To nie pozwoliło osiągnąć satysfakcjonujących plonów. Konsekwencją trudnego sezonu 2022/2023 było również zwiększenie banku inoculum w środowisku na kolejne sezony. W profilu glebowym zostały zdeponowane mikrosklerocja Verticillum spp., a na nieprzeoranych resztkach pożniwnych owocniki grzybów z rodzaju Plenodomus, z których przy sprzyjających warunkach pogodowych uwolnią się zarodniki w powietrze. O zagrożeniu na kolejne sezony pisaliśmy w artykule „Agro Profil” 10/2023.
Jakie konsekwencje przyniósł sezon jesienny 2023?
Sytuacja od strony ryzyka infekcji i porażenia roślin zaskoczyła wszystkich. Analizy mikroskopowe i makroskopowe nie potwierdzały silnego porażenia w typowych terminach, kiedy zwykle dochodzi do infekcji, pomimo dużego stężenia zarodników w powietrzu. Obserwacje w tym kierunku były wykonywane we wszystkich regionach w Polsce, ale również w Republice Czeskiej i na Słowacji. Okazało się, że bardzo wysokie temperatury i silna operacja słoneczna blokowały skuteczne infekcje na liściach. Zarodniki sprawców suchej zgnilizny kapustnych były dosłownie wypalane promieniami słonecznymi. Odmienna sytuacja panowała od strony porażenia sprawcami werticilliozy. Wysoka temperatura gleby i umiarkowana wilgotność, sprzyjały wnikaniu strzępek grzybni przez włośniki systemu korzeniowego już bardzo wcześnie. Wiemy to na podstawie obserwacji makroskopowych liści rzepaku, u których występowały charakterystyczne zmiany. Zaskoczeniem jest, że były one widoczne już jesienią, podczas gdy w normalnych warunkach można je obserwować późną wiosną, czasami nawet dopiero w fazie kwitnienia.
Co działo się w okresach późniejszych?
Po okresie suchym i wysokich temperaturach przyszedł okres chłodniejszy z intensywnymi opadami deszczu. Rzepak gwałtownie przyrastał, wybudował w większości przypadków olbrzymią biomasę. Blaszki liściowe były bardzo duże i wyeksponowane na osiadanie na nich zarodników. Dopiero wtedy doszło do masowych infekcji, długo nie następowała inkubacja. Plantatorzy długo nie obserwowali objawów. Spadł śnieg, przyszły mrozy. Nikt nie spodziewał się, że pod warstwą śniegu cokolwiek będzie się działo. Specjalnie wykonywane odkrywki pod potrzeby warsztatów technicznych pokazały prawdę. Obserwacje świeżych, jasnych, seledynowych plam piknidiowych potwierdziły przypuszczenia, że do inkubacji sprawców suchej zgnilizny kapustnych dochodziło nawet pod śniegiem. Patogeny rozwijały się i dochodziło do bardzo wolnego przerostu do nerwów. Mieliśmy do czynienia z tzw. drugą falą inkubacji, która okazała się zasadniczą.
Jaki jest kontekst odmianowy w opisanej sytuacji?
Odmiany bez genów odporności na sprawcę z rodzaju Plenodomus są silnie porażone. Porażenia nie uniknęły również odmiany z genem odporności Rlm7, co świadczy o tym, że najprawdopodobniej mamy do czynienia z infekcjami Plenodomus biglobosus. Odmiany, u których połączono gen odporności pionowej Rlm7 oraz geny odporności poziomej APR37, radziły sobie najlepiej. Werticillioza prawdopodobnie zainfekowała wszystkie odmiany w znacznym stopniu. Nie ma źródeł odporności na patogeny z tego rodzaju.
Czy plantacje były dobrze chronione?
W opisywanej ogólnej sytuacji może okazać się, że terminy zabiegów ochronnych były zbyt wczesne. Rolnicy, widząc bujny wzrost rzepaku, raczej koncentrowali się na wielokrotnym stosowaniu regulatorów wzrostu, a nie na odpowiednim doborze środków fungicydowych czy fungistatycznych. Zakończenie procesu ochrony nastąpiło zbyt wcześnie. Patogeny minęły w swym rozwoju okresy aktywności substancji czynnych.
Program ochrony w takich warunkach powinien być rozciągnięty w czasie tak długo, jak panują warunki do aplikacji środków ochronnych. Zakończenie ochrony plantacji powinno odbyć się późno w sezonie, a ostatni zabieg powinien zabezpieczyć plantacje na zimę na kolejne nawet 100 dni.
Zabezpieczeniem plantacji na zimę jest wykonanie zabiegu środkiem biologicznym opartym na bakteriach z rodzaju Bacillus. Bakterie muszę być w produkcie w formie przetrwalnikowej, a ciecz robocza nie powinna zawierać innych środków (fungicydowych, fungistatycznych, nawozów nalistnych czy innych wspomagaczy).
Jakie scenariusze rozwoju sytuacji są prawdopodobne?
Przerost strzępek sprawców suchej zgnilizny kapustnych będzie wolno postępował, zwłaszcza tych pochodzących z drugiej, bardzo późnej fali infekcji jesienno-zimowych. Sprawcy werticilliozy w niezabezpieczonych odpowiednio plantacjach jesienią skolonizowały już tkanki przewodzące i będą się rozwijały razem z roślinami rzepaku w fazie utajonej. Przed nami wiosenny okres infekcji zarówno z powietrza, jak i z profilu gleby przez system korzeniowy.
Należy założyć, że wiosna będzie tradycyjnie jak od kilku ostatnich lat zimna i długa. Istnieje jednak przesąd, że jeśli Święta Wielkanocne są wczesne, to meteorologiczna wiosna również będzie wczesna i ciepła.
Jakie strategie ochrony powinny być rozważane?
W obecnej sytuacji, niezależnie od przebiegu pogody należy przyjąć wykonanie jak najwcześniej zabiegu czyszczącego środkiem fungistatycznym oparty na miedzi systemicznej (organicznej) w dawce nie mniejszej niż 1,0 l/ha, środkiem zawierającym minimum 7% miedzi w formie glukonianu. W sytuacji dużej ilości martwej biomasy liści do miedzi systemicznej należy dodać siarkę w formie elementarnej w stężeniu 3,5%. Tego typu zabieg powinien być wykonany przy okazji wykonywania tzw. zabiegu „na chowacza”. Ograniczenia temperaturowe nie grają tutaj istotnej roli, tak jak w przypadku fungicydów. Po ustabilizowaniu się temperatury powyżej 10°C, będzie czas wykonać zabieg zasadniczy fungicydem. Najkorzystniejszym rozwiązaniem jest układ 2–3 substancji czynnych. Podstawowe dwie to difenokonazol w dawce powyżej 100 g/ha oraz azoksystrobina w dawce powyżej 200 g/ha. Komponentem dodatkowych może być substancja regulująca pokrój, np. tebukonazol w dawce powyżej 125 g/ha lub mepikwat w dawce powyżej 180 g/ha. W przypadku szybkiej i ciepłej wiosny i/lub braku możliwości wczesnego wjazdu zabieg zasadniczy trzeba połączyć z zabiegiem czyszczącym, omawianym wcześniej.
Rola poszczególnych komponentów ochrony
miedź organiczna (systemiczna) – krąży w roślinie, powodując inhibicje wzrostu grzybów: Plenodomus, Verticillium, Botrytis, Fusarium i in. organizmów grzybopodobnych, i bakterii (badania własne oraz praktyka rolnicza), spełnia funkcję fitosanitaną;
siarka elementarna – wypala na roślinie kolonie grzybów rodzaju: Alterniaria, Cladosporium, Botrytis, Erysiphe (badania własne oraz praktyka rolnicza);
difenokonazol – najlepsza substancja czynna wobec: Plenodomus, Alternaria(badania własne, publikacje naukowe, praktyka rolnicza);
azoksystrobina – najlepsza substancja ograniczająca wzrost Verticillium(badania własne, publikacje naukowe, praktyka rolnicza);
tebukonazol – kontroluje grzyby rodzaju Fusarium oraz Plenodomus lingam(badania własne, publikacje naukowe);
mepikwat – regulator pokroju, najlepsza substancja czynna do pobudzania rozwoju systemu korzeniowego (badania własne, obowiązkowy komponent w strategii antysuszowej).
Wpływ sytuacji fitopatologicznej na potencjalny plan
Plantacje rzepaku w Europie Środkowej są w bardzo różnej kondycji, część na pewno wypadnie z powodu wymarznięć, uszkodzeń spowodowanych aktywnościami larw śmietki. Część będzie bardzo osłabiona z powodu deficytów pokarmowych, zatrzymania wzrostu z powodów pogodowych, znacznych podtopień, a także toksycznych pozostałości w glebie. Mamy duży udział plantacji o bardzo wysokiej biomasie, sianych w systemie konwencjonalnym i bezpłużnym. Blaszki liściowe rzepaku przyjęły bardzo późno w sezonie duży ładunek zarodników, które spowodowały wielokrotne infekcje. Potężny problem będzie stanowiła werticillioza. Przyjmując jednak przedstawione strategie, można liczyć, że szkodliwość patogenów będzie bardzo ograniczona. Program poukładany jest w ten sposób, aby wykorzystywać różne kategorie środków, np. fungicydy, fungistatyki, stymulatory wzrostu i in. Do zabiegów trzeba przystąpić bardzo wcześnie i pilnować jednocześnie zapisów etykiet i instrukcji stosowania środków.