Odchwaszczanie zbóż nie takie proste. Wypada ważny flufenacet

spot_imgspot_imgspot_imgspot_img

Odchwaszczanie zbóż ozimych to kluczowy element agrotechniki, wpływający bezpośrednio na wysokość i jakość plonu. Wczesne zwalczanie chwastów pozwala ograniczyć konkurencję o wodę, światło i składniki pokarmowe. Dobór odpowiedniej strategii i terminu zabiegów herbicydowych ma decydujące znaczenie dla skuteczności ochrony plantacji.

Odchwaszczanie bez flufenacetu

Zgodnie z decyzją Komisji Europejskiej z końcem 2026 r. wygasa pozwolenie na stosowanie flufenacetu. Długość działania i wysoka wrażliwość takich gatunków chwastów jak miotła zbożowa, wyczyniec polny czy przytulia czepna to duże zalety tej substancji aktywnej. Zakaz stosowania metrybuzyny po 24 listopada 2025 r. to również możliwe zwiększone problemy w skutecznej regulacji zachwaszczenia zbóż ozimych. 

Herbicydy oparte o te substancje aktywne były jednymi z najczęściej wybieranych, w związku z czym wiele gospodarstw będzie musiało zmienić podejście do odchwaszczania swoich plantacji.  Na rynku pojawiło się kilka produktów opracowanych w nowych technologiach, w których dobrze poznane i sprawdzone substancje  aktywne wzmocniono nowoczesnymi formułami. 

Producenci herbicydów prowadzają szerokozakrojone doświadczenia w kierunki skuteczności poszczególnych substancji czynnych. fot. M.Piśny

Postaw na jesień

Warunki pogodowe panujące wiosną mocno utrudniły wykonanie w pełni skutecznych zabiegów herbicydowych. Chłodne dni i noce, z lokalnymi opadami lub silnymi wiatrami nie pozwalały wjechać terminowo w pole, co po raz kolejny pokazuje słuszność wyboru jesiennego odchwaszczania. Z roku na rok przybywa zwolenników regulacji zachwaszczenia w zbożach ozimych jeszcze przed nastaniem zimy. Nie jest to tylko związane z powtarzaną co roku formułą: „szybka eliminacja roślin niepożądanych, brak konkurencji o wodę i składniki pokarmowe pozytywnie wpływa na rozwój zbóż, ich kondycję i lepsze przezimowanie, a końcowo wyższy plon”.

Główne powody wyboru tej strategii to przede wszystkim długie okna pogodowe do wykonania zabiegu i jego wysoka skuteczność. Bez wątpienia jesienne herbicydy cechują się mniejszą zależnością działania i temperaturą otoczenia. 

Warunki pogodowe oczywiście będą odgrywały ważną rolę, ale dzięki dużej dostępności substancji aktywnych, o różnych mechanizmach działania odpowiednie zwalczanie roślin niepożądanych nie powinno stanowić problemu. Możliwości korzystania z szerokiego spektrum preparatów pozwala dobrać środek pod występujące zachwaszczenie i zmniejszać ryzyko uodpornień chwastów uciążliwych, np. miotły zbożowej. Dodatkowo jesienią chwasty są w niższych fazach rozwojowych, przez co zwalczanie staje się dużo prostsze. 

Problem pojawia się, gdy odchwaszczone już zboża nie przezimowały lub z jakiś przyczyn trzeba przesiać je wiosną. Wtedy to należy dokładnie zapoznać się z etykietami wszystkich stosowanych środków ochrony roślin, aby wybrać odpowiednią roślinę następczą. Oczywiście, patrząc na ostatnie zimy, sytuacje te zdarzają się niezwykle rzadko – szczególnie że rolnicy powinni stosować materiał siewny cechujący się wysoką zimotrwałością. Warto również wspomnieć o kwestiach ekonomicznych, gdzie herbicydy jesienne są bardzo często tańsze niż wiosenne rozwiązania. 

odchwaszczanie zbóż
W przypadku miotły zbożowej obserwuje się wiele biotypów odpornych na powszechnie wykorzystywane substancje czynne. fot. M.Piśny

Zwalczyć problem, czyli trudne chwasty

Nasilenie występowania uciążliwych chwastów zależy m.in. od regionu, stosowanego płodozmianu, jakości wykonywanych uprawek pożniwnych, systemu uprawy i typu gleby, choć tutaj pojawiają się pewne odstępstwa. Chaber bławatek i miotła zbożowa, które powinny występować na słabszych, kwaśniejszych i bardziej przepuszczalnych stanowiskach, coraz częściej pojawiają się na glebach zasobnych, z uregulowanym odczynem. W wielu gospodarstwach zboża uprawiane są w monokulturze lub w bardzo uproszczonym zmianowaniu. Sprzyja to występowaniu i większej presji ze strony tych samych gatunków chwastów.

Efektem uproszczenia płodozmianu i bezorkowych systemów uprawy roli może być zwiększone ryzyko rozwoju zjawiska odporności oraz pojawienia się nowych, problematycznych gatunków chwastów jak stokłosy czy życice. W tematyce odporności roślin niepożądanych do wymienionych czynników należy dodać wykorzystywanie tych samych mechanizmów działania w kolejnych sezonach, co tylko potęguje problemy. 

Do grupy chwastów uciążliwych można zaliczyć bez wątpienia: miotłę zbożową, chabra bławatka, wyczyńca polnego czy wcześniej wymienione życice i stokłosy (stanowią one problem lokalny). Do zwalczania chwastów, szczególnie tych uodpornionych, należy podejść kompleksowo – począwszy od odpowiedniego płodozmianu i zabiegów agrotechnicznych. Dzięki zabiegom fungicydowym w roślinach przedplonowych i następczych można zmniejszyć bank nasion chwastów w glebie, ograniczyć potencjał ich występowania i poprawić skuteczność ochrony również w uprawach zbóż ozimych. 

Kolejnym ważnym sposobem zmniejszenia ryzyka wystąpienia trudnych chwastów i ich biotypów odpornych jest rotacja substancjami o odmiennym mechanizmie działania. Warto o tym pamiętać szczególnie w regionie, gdzie chwasty jednoliścienne wykształciły odporność na substancje z grupy HRAC 2. W takich sytuacjach warto sięgnąć po np. chlorotoluron, pinoksaden, prosulfokarb, pendimetalina, flurochloridon, beflubutamid czy diflufenikan w mieszaninach. Substancje te z powodzeniem mogą zastąpić flufenacet w regulacji zachwaszczenia pól miotłą zbożową, lecz tylko część z nich poradzi sobie np. z wyczyńcem polnym.

W niektórych regionach nadmierne korzystanie z inhibitorów ALS (grupa HRAC 2) doprowadziło do powstania biotypów odpornych chabra bławatka i maku polnego. Halauksyfen metylu czy chlorotoluron w wyższych zalecanych dawkach bardzo dobrze poradzą sobie z chabrem bławatkiem, natomiast w celu zwalczenia maku polnego można zastosować flurochloridon czy pendimetalinę.

Wiosenne odchwaszczanie zbóż ozimych – kiedy i jak przeprowadzić korektę herbicydową?

Duży wybór – jeden cel

Jesienne herbicydy należy dobierać pod spodziewane zachwaszczenie w strategii odchwaszczania przedwschodowego lub na określone i rozpoznane wcześniej chwasty w strategii powschodowej. Każda z wybranych metod ma pewne zalety i ograniczenia. Wybierając substancje aktywne, należy zwrócić uwagę nie tylko na optymalne uwilgotnienie gleby czy temperaturę stosowania. W aspekcie skuteczności zwalczania chwastów kluczowy może okazać się sposób działania. Preparaty dedykowane do regulacji zachwaszczenia zazwyczaj działają doglebowo lub doglebowo-nalistnie, a cześć herbicydów wnika i hamuje rozwój wrażliwych chwastów tylko przez liście. Różnice, jakie można zaobserwować, dotyczą również długości działania poszczególnych substancji aktywnych. Stosowanie mieszanin złożonych z dwóch, trzech czy nawet czterech substancji czynnych pozwala na ograniczanie każdego typu zachwaszczenia (tab. 1). 

Najważniejsze, aby korzystając ze środków ochrony roślin przestrzegać zaleceń etykietowych co do doboru gatunku zbóż ozimych, dawki środka i terminu stosowania. Niektóre zboża (np. jęczmień) są znacznie wrażliwsze na poszczególne substancje. Różnice mogą dotyczyć również odmian danego gatunku (np. wrażliwość niektórych pszenic ozimych na chlorotoluron). W każdej etykiecie preparatów chwastobójczych znaleźć można również informacje o wrażliwych gatunkach roślin niepożądanych i ich optymalnych fazach rozwojowych do zwalczenia. W praktyce jest to właśnie często termin, w którym wykonywane są zabiegi. Wyższą z zalecanych dawek stosuje się na glebach cięższych – odchwaszczanie przedwschodowe – i na bardziej rozwinięte we wzroście chwasty – po ich wschodach.

Przy wysokiej presji ze strony poszczególnych gatunków roślin niepożądanych lub walce z uciążliwymi chwastami/ich biotypami odpornymi zaleca się korzystanie z nieco wyższych etykietowych dawek herbicydów. Nieodpowiednie warunki pogodowe przed lub po zabiegu oraz tzw. „nakładki” środka mogą prowadzić do fitotoksycznego działania na rośliny chronione (np. przebarwienia liści zbóż).

Tab. 1. Przykłady substancji wykorzystywanych do jesiennych zabiegów herbicydowych w uprawie zbóż ozimych

odchwaszczanie zbóż

Wielu „nieproszonych gości”

Rolnicy po zbiorze roślin przedplonowych powinni ustalać i przemyśleć skuteczną strategię regulacji zachwaszczenia. Potencjał plonowania zbóż ozimych buduje się już jesienią, a więc warto zadbać o plantacje wolne od chwastów. Mak polny, przytulia czepna, fiołek polny, bodziszek drobny, gwiazdnica i tasznik pospolity, tobołki polne, samosiewy rzepaku, przetaczniki czy chwasty rdestowate i rumianowate – to najczęściej spotykane rośliny niepożądane w uprawach zbóż ozimych. Na tak szerokie spektrum występowania chwastów na rynku dostępnych jest wiele preparatów o różnych substancjach, mechanizmach działania i sposobach wnikania. Warto jednak wspomnieć, że pierwsze zabiegi, jakie zostaną wykonane w celu ograniczenia ilości roślin niepożądanych, to pożniwna uprawy gleby. Metoda mechaniczna jest jednym z najlepszych sposobów eliminacji konkurencyjnych chwastów, nawet tych uciążliwych. 

Bardzo dobrze sprawdza się ona w przypadku zbóż sianych po rzepaku ozimym. Samosiewy tej rośliny, przy niewystarczającej agrotechnice, bardzo szybko zagłuszą roślinę uprawną, pobiorą duże ilości wody i składników pokarmowych. W zależności od systemu uprawy i przy bardzo wysokiej presji ze strony samosiewów rzepaku dobrą decyzją będzie dodanie do mieszaniny zbiornikowej tribenuronu metylu lub florasulamu. Przy silnej presji fiołka polnego zaleca się stosowanie np. diflufenikanu czy pendimetaliny. Bodziszek drobny, którego również należy się spodziewać na plantacjach zbóż po rzepaku ozimym, można zwalczyć za pomocą np. halauksyfenu metylu, a na polach z silną presją przytuli warto skorzystać z prosulfokarbu. 

W tym roku na wielu plantacjach zbóż pojawił się również niezwalczony ostrożeń polny – wrażliwy na np. florasulam, jodosulfuron metylosodowy czy aklonifen. Każda z wymienionych substancji aktywnych posiada szersze spektrum zwalczanych chwastów, dlatego preparaty należy dobierać indywidualnie dla poszczególnych pól.

Przytulia czepna to jeden z pospolitych chwastów dwuliściennych. fot. M.Piśny

Adiuwanty i jakość wody 

W kontekście skuteczności zabiegów chwastobójczych należy pamiętać o odpowiedniej jakości wody. Nie tylko optymalne pH wody, w zakresie 5,5–6,5, ale również jej twardość może mieć duże znaczenie. Korzystne jest również wykorzystywanie mieszanin fabrycznych, które posiadając lepsze nośniki są bardziej kompatybilne, co może wpłynąć na ich skuteczność. 

Mówiąc o jakości zabiegu herbicydowego, należy również wspomnieć o adiuwantach, które jako preparaty pomocnicze są ważnym elementem mieszaniny zbiornikowej. Mają one szerokie spektrum działania – od właściwości pozwalających na utrzymanie substancji aktywnej w wierzchniej warstwie gleby, przez działania poprawiające tworzenie mieszanin, po lepsze wchłanianie cieczy użytkowej i skuteczniejsze zwalczanie chwastów. 

Odchwaszczanie w późnych terminach

Rolnicy, którzy po zbiorze buraków cukrowych lub kukurydzy na ziarno decydują się na wysiew pszenicy ozimej, często mierzą się z problemem późnego odchwaszczania roślin. Może on również dotyczyć gospodarstw, gdzie przez zbieg różnych czynników nie udało się wyregulować zachwaszczenia w zbożach ozimych, sianych w optymalnym terminie. W pierwszej kolejności, jeszcze przed podjęciem decyzji o możliwościach wykonania zabiegu, należy zlustrować pole i dobrze prześledzić przebieg pogody. Szczególnie jest to ważne w kontekście pojawienia się przymrozków, które spowodują nie tylko gorsze działanie środków ochrony roślin, ale również mogą prowadzić do poważnych fitotoksyczności roślin uprawnych. 

Wiele herbicydów można stosować przedwschodowo lub od fazy 1–3 liści i nie należy opóźniać zabiegu. Dodatkowo, część substancji aktywnych wymaga temperatur 10–15°C do pełnego działania, tak więc wybór odpowiedniego preparatu staję się trudniejszy. W nieco niższych temperaturach dobrze poradzi sobie prosulfokarb, pendimetalina czy tribenuron metylu, a także pinoksaden, flurochloridon oraz chlorotoluron. Przy braku odpowiednich temperatur warto skupić się na jesiennej eliminacji gatunków uciążliwych lub masowo występujących, wybierając pojedyncze odpowiednie substancje. W takim wypadku całą technologię herbicydową uzupełnia się wiosną, zwalczając pozostałe rośliny niepożądane.

spot_imgspot_img
Arkadiusz Filipczak
Arkadiusz Filipczak
Absolwent Wydziału Rolnictwa, Ogrodnictwa i Biotechnologii Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu, specjalizacja agronomia. Od 2023 roku doktorant Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu, w dyscyplinie Rolnictwo. Badania naukowe i dydaktyka prowadzone są w Katedrze Agronomii. Zainteresowania koncentrują się na zagadnieniach związanych z ochroną roślin uprawnych wykorzystując wszystkie dostępne metody, w szczególności hybrydowe zwalczanie agrofagów. Swoje pasje łączy z praktyką prowadząc własne gospodarstwo rolne i współpracując z innymi rolnikami. Zwolennik rolnictwa regeneratywnego, uwzględniającego odpowiedni płodozmian, uproszczenia uprawy, wysiew międzyplonów i zrównoważone nawożenie, jako odpowiedź na zagrożenia rolnictwa i poprawę żyzności gleb w Polsce.

Napisz komentarz

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments

Podobne artykuły

Bieżący Agro Profil

spot_img

Śledź nas

Ostatnie artykuły

Strefa wiedzy

Pogoda dla rolników

0
Would love your thoughts, please comment.x