piątek, 18 października, 2024
spot_img

Trzeba zachowywać rasy polskie. Przegląd Klaczy Sokólskich w Szepietowie [ZDJĘCIA]

spot_img

– Podczas tego przeglądu komisja sprawdza, czy klacze są w typie i czy są poprawne w ruchu, czy są grzeczne, podają nogi. Muszą też zdać próbę w zaprzęgu – mówił pan Wojciech Słowikowski, hodowca koni. 15 października 2024 roku w Podlaskim Ośrodku Doradztwa Rolniczego w Szepietowie odbył się przegląd klaczy sokólskich. 

Kłus, stęp, zatrzymanie oraz charakter

– Jest to wymóg Programu Ochrony Zasobów Genetycznych Koni Sokólskich. To jeden z elementów selekcji. Dzisiaj klacze zdają wstępną próbę charakteru i są wstępnie kwalifikowane do Programu. Ostatecznej kwalifikacji dokonuje Instytut Zootechniki, po sprawdzeniu wszystkich danych koni, sprawdzeniu rodowodów i przeanalizowaniu dzisiejszej oceny. Dzisiaj oceniane są dwa elementy. Pierwszy to próba zaprzęgowa. Klacz jest zakładana do wozu, ma przejechać w kłusie 200 m, zakręca, zatrzymuje się na 20 sekund. Dzięki temu oceniamy charakter konia, jego zachowanie się, np. to, czy stoi spokojnie. Później rusza stępem, oceniamy ruch, czy jest wydajny, czy spokojnie i równo idzie w liniach. Im więcej punktów zdobędzie, tym lepsza ocena klaczy – wyjaśnia Marek Niewiński, dyrektor WZHK w Białymstoku. 

Poza próbą zaprzęgową, klacze oceniane były również na ringu 

– Oceniamy typ konia, czy jest w typie sokólskim, czy wniesie coś do Programu Koni Sokólskich. Zdarza się, że klacz się nie nadaje, ponieważ odbiega od typu i takiej raczej byśmy nie chcieli, gdyż nie pasuje fenotypem. Rodowody są sprawdzane wcześniej, ale genetyka ujawnia się w fenotypie. Podczas wyjścia na ring odbywa się prosta próba charakteru, podczas której komisja ocenia zachowanie konia przy przeprowadzaniu w stępie i kłusie na trójkącie. Jest też podnoszenie kończyn przednich i tylnych – każde kopyto trzeba utrzymać przez 3 sekundy -– tłumaczy dyrektor WZHK w Białymstoku. 

Przegląd klaczy sokólskich to ważne wydarzenie dla hodowców 

Trzeba konia uznać do Programu. Konie muszą być spokojne, zaprzęganie. Trzeba je przygotować – kopyta zrobić, uczesać, umyć. Koń założony pierwszy raz nie będzie dobrze szedł, to wymaga czasu. Trzeba hodować, zachowywać rasy polskie. U mnie w rodzinie konie to tradycja rodzinna – z dziadka, pradziadka -– opowiadał Bartłomiej Florczuk

– Trzeba mieć podejście do koni. Od źrebaka trzeba głaskać, pielęgnować – wtedy będzie spokojniejszy. Konie trzeba kochać i wtedy jest jakiś efekt z tego interesu – podsumował pan Marian Kryński. 

spot_imgspot_img
Marta Śliwińska
Marta Śliwińska
Politolog z przypadku, kulturoznawca z zamiłowania i pasji. Przed laty wyjechałam z małej miejscowości do miasta, by znów powrócić na wieś – tym razem do pracy. To wieś i jej mieszkańcy są mi najbliżsi. Twórcy ludowi, artyści, gawędziarze, rolnicy - spotkania niby zwykłe, a jednak niezwykłe. Do takich ludzi chcę wracać, takich ludzi chcę pokazywać innym – szczerych, prawdziwych, pracowitych, z pasją. Wiem, że za każdą napotkaną osobą może kryć się niesamowita historia, która tylko czeka na odkrycie. „Rób to, co kochasz, a nie przepracujesz ani jednego dnia” – hasło zgoła banalne, ale jakże prawdziwe w moim przypadku.

Napisz komentarz

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments

Podobne artykuły

Bieżący Agro Profil

spot_img

Śledź nas

Ostatnie artykuły

Strefa wiedzy

Pogoda dla rolników

0
Would love your thoughts, please comment.x