poniedziałek, 15 grudnia, 2025

W zaledwie 8 lat powiększyli gospodarstwo 17-krotnie! Jak to zrobili?

Na jednym z pól w gminie Rozprza, w powiecie piotrkowskim, trwa koszenie kukurydzy. To moment, który dla wielu rolników oznacza zwieńczenie sezonu, ale w tym gospodarstwie nikt nie łudzi się, że będzie to ostatni wjazd kombajnu w tym roku. Trwające żniwa należą do wyjątkowo trudnych, a pogoda i warunki glebowe nie ułatwiają pracy.

„Żniwa są bardzo ciężkie, dlatego obawiam się, że to nie jest ostatnie koszenie w tym roku” – mówi Dawid Sitek, właściciel gospodarstwa, który oprowadza po swoich polach.

W zaledwie 8 lat powiększyli gospodarstwo 17-krotnie! Jak to zrobili?

Od 25 do 430 hektarów – rozwój gospodarstwa w kilka lat

Gospodarstwo Dawida Sitka to przykład dynamicznego rozwoju, który w ciągu kilku lat zmienił niewielką strukturę w duże, nowoczesne przedsiębiorstwo rolne. W 2017 roku, gdy przejmował gospodarstwo po rodzicach, obejmowało ono zaledwie 25 hektarów i 15 sztuk bydła. Dziś skala jest zupełnie inna.

Obecnie gospodarstwo liczy 430 hektarów, z czego 330 hektarów stanowią grunty orne, a pozostała część to trwałe użytki zielone. Do tego dochodzi hodowla bydła opasowego – 120 sztuk w cyklu otwartym – oraz firma usługowa świadcząca usługi siewu i zbioru.

Jak podkreśla właściciel, ten rozwój nie byłby możliwy bez połączenia kilku czynników: wsparcia unijnego, odważnych decyzji inwestycyjnych i ogromnego nakładu pracy.

„Gospodarstwo udało się nam rozwinąć dzięki dofinansowaniom unijnym, głównie w ramach modernizacji gospodarstw rolnych, z których korzystaliśmy cztery razy, oraz dzięki premii dla młodego rolnika. Ale bez ciężkiej pracy, praktycznie od nocy do nocy, nic by z tego nie było” – podkreśla.

Kukurydza fundamentem produkcji na słabych glebach

Specyfika gospodarstwa wynika w dużej mierze z jakości gleb. Są one słabe, lekkie i trudne w uprawie, dlatego struktura zasiewów została podporządkowana roślinie, która najlepiej sprawdza się w takich warunkach.

Kukurydza zajmuje około 50% całego areału zasiewów i pełni kluczową rolę zarówno w produkcji paszy, jak i w planach dalszego rozwoju gospodarstwa. To właśnie kukurydza jest podstawą żywienia opasów oraz potencjalnym surowcem do zagospodarowania w przyszłej produkcji trzody chlewnej.

W zaledwie 8 lat powiększyli gospodarstwo 17-krotnie! Jak to zrobili?

Plany na przyszłość: skup zbóż i tuczniki

Rozwój gospodarstwa nie zatrzymuje się na obecnym etapie. W planach jest uruchomienie skupu zbóż oraz budowa tuczarni dla trzody chlewnej w cyklu otwartym. Wstępne założenia mówią o obsadzie sięgającej nawet 3000 sztuk.

Decyzja o takiej inwestycji nie wynika wyłącznie z chęci zwiększenia produkcji zwierzęcej. To przemyślany element całego systemu gospodarowania.

„Nie chodzi tylko o to, ile zostanie z kilograma trzody. Zboża gorszej jakości albo takie, które trudno sprzedać, możemy zagospodarować we własnym zakresie. A do tego zyskujemy gnojowicę, która przy kukurydzy po kukurydzy świetnie przygotowuje stanowisko i ogranicza nawożenie mineralne” – tłumaczy rolnik.

Brak planów na własną produkcję warchlaka również nie jest przypadkowy. Jak zaznacza Dawid Sitek, produkcja loch wymaga dużego nakładu pracy i stałej obsługi, a przy obecnych problemach kadrowych na wsi trzeba inwestować w to, co gospodarstwo jest w stanie samodzielnie udźwignąć.

Więcej opasów dzięki nadwyżkom paszowym

Drugim kierunkiem rozwoju produkcji zwierzęcej ma być zwiększenie liczby opasów. Obecne stado liczy 120 sztuk, ale nadmiar sianokiszonki i siana sprawia, że realne staje się zwiększenie obsady do 200, a nawet 250 sztuk.

To przykład racjonalnego podejścia do gospodarowania zasobami – produkcja roślinna i zwierzęca wzajemnie się uzupełniają, minimalizując straty i zwiększając efektywność całego systemu.

Doświadczenia odmianowe kukurydzy – praktyka zamiast teorii

Każdego roku w gospodarstwie prowadzone są doświadczenia odmianowe. Wszystkie odmiany wysiewane na polach trafiają także na jedno poletko testowe, gdzie można je bezpośrednio porównać.

W minionym sezonie testowanych było dziewięć odmian kukurydzy z trzech różnych firm nasiennych. Wyniki okazały się bardzo zróżnicowane, a dwie odmiany wyraźnie się wyróżniły.

Najlepszy plon uzyskała odmiana Calixto, która przy wilgotności 32% dała niemal 15 ton z hektara. Z kolei najniższą wilgotnością – na poziomie 23% – charakteryzowała się odmiana Marco Polo, która mimo bardzo wczesnej grupy FAO (V160) osiągnęła plon około 11 ton.

„W tym roku, gdy wilgotność kukurydzy często przekracza 40%, takie różnice robią ogromną różnicę ekonomiczną. Te dwie odmiany po prostu się wybiły i na przyszły rok planujemy zwiększyć ich udział w zasiewach” – mówi Dawid Sitek.

W zaledwie 8 lat powiększyli gospodarstwo 17-krotnie! Jak to zrobili?

Nie tylko kukurydza – dobre wyniki innych upraw

Choć kukurydza dominuje w strukturze zasiewów, dobre wyniki przyniosły również inne uprawy. Na bardzo słabych stanowiskach sprawdziło się żyto hybrydowe Gilmor, które na 52 hektarach dało średni plon 6,4 tony z hektara. To wynik szczególnie istotny w roku uznawanym za wyjątkowo trudny.

Równie pozytywnie oceniany jest rzepak ozimy Lauros, uprawiany w technologii siewu pasowego. Mimo gradobicia i niesprzyjających warunków odmiana potrafiła oddać plon w granicach 4,2 tony z hektara, co skłoniło gospodarstwo do zwiększenia areału tej odmiany w kolejnym sezonie.

Trudny rok dla kukurydzy i opóźnione żniwa

Sezon 2024 zapisał się jako wyjątkowo ciężki dla kukurydzy. Zimna wiosna, przymrozki opóźniające siewy oraz chłodny czerwiec sprawiły, że rośliny długo pozostawały niedojrzałe. Efektem są bardzo wysokie wilgotności ziarna, często przekraczające 40%.

W takich warunkach zbiór staje się ekonomicznie nieopłacalny. Potrącenia na skupach nie rekompensują kosztów produkcji, dlatego w gospodarstwie zapadła decyzja o przesunięciu części zbiorów.

„Wolimy poczekać i skosić kukurydzę wiosną. Przy niższej wilgotności ograniczymy potrącenia i w ten sposób zminimalizujemy straty” – wyjaśnia rolnik.

Dodatkowym problemem są pola położone na terenach mokrych i bagnistych. Duża suma opadów skutecznie uniemożliwia wjazd ciężkiego sprzętu, co sprawia, że żniwa kukurydziane mogą potrwać nawet do lutego – o ile pozwolą na to warunki pogodowe i mrozy.

W zaledwie 8 lat powiększyli gospodarstwo 17-krotnie! Jak to zrobili?

Gospodarstwo oparte na przemyślanej strategii

Historia gospodarstwa Dawida Sitka pokazuje, że rozwój w rolnictwie nie opiera się wyłącznie na powiększaniu areału. To przede wszystkim konsekwentnie budowana strategia, łączenie produkcji roślinnej i zwierzęcej, inwestycje w odpowiednie odmiany oraz umiejętność dostosowania się do coraz trudniejszych warunków pogodowych.

Na słabych glebach, w wymagającym roku, to właśnie takie podejście decyduje o tym, czy gospodarstwo przetrwa i będzie się dalej rozwijać.

spot_img
Damian Tomaszewski
Damian Tomaszewski
Absolwent Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu, na kierunku Inżynieria rolnicza. Bliski tematyce wpływu rozwijającej się techniki rolniczej na środowisko. Na co dzień pracuję w rodzinnym rodzinnym gospodarstwie rolnym zajmującym się produkcją roślinną oraz zwierzęcą.

Napisz komentarz

0 0 głosy
Article Rating
Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze Najwięcej głosów
Opinie
Zobacz wszystkie komentarze

Podobne artykuły

Bieżący Agro Profil

spot_img

Śledź nas

Ostatnie artykuły

Strefa wiedzy

Pogoda dla rolników

0
Chętnie poznamy Twoją opinię, skomentuj!x