wtorek, 10 grudnia, 2024

Uprawa tradycyjna vs bezorkowa

spot_img

Czyli wspólnie poszukajmy odpowiedzi na pytanie, czy opłaca się uprawiać bez pługa?

Wbrew oczekiwaniom wielu rolników uprawa uproszczona lub bezorkowa nie są lekarstwem na wszystkie problemy, jakie dotykają naszych pól. Uproszczenie uprawy lub zaprzestanie orki, lub
w bardziej radykalnym wariancie – głębokiej uprawy, w ogóle pomaga w osiągnięciu stabilnych plonów, ale nie zastąpi dbałości o kondycję gleby. Nic nie jest w stanie zastąpić płodozmianu, optymalnego pH gleby oraz wysokiej zawartości próchnicy. Regularne wapnowanie oraz
stosowanie międzyplonów niezależnie od technologii uprawy przynosi oczekiwane korzyści. Na wzrost zawartości próchnicy w glebie dobrze wpływa także stosowanie obornika. Sposób wymieszania obornika to sprawa drugorzędna. Każdy sposób jest dobry, o ile nawóz nie leży rozrzucony na powierzchni pola zbyt długo.

Najczęstsze mity


Z uprawą bezorkową jest trochę jak z Yeti: każdy słyszał, ale mało kto widział. Obiektywnie patrząc, większość rolników w Polsce orze swoje pola. Zapewne to jedna z przyczyn powstania wielu mitów na temat uprawy bezorkowej. Pierwszy z nich, przewijający się niemal w każdej internetowej dyskusji na temat sposobu uprawy, to konieczność stosowania „chemii”. Słowo chemia zostało ujęte w cudzysłów celowo. Zdaniem niektórych internetowych mędrców, uprawa bezorkowa jest równoznaczna z potrzebą zwiększenia dawki stosowanych ś.o.r. i liczby zabiegów. Otóż, nie jest to zgodne z prawdą.
Ochrona roślin w tym sposobie uprawy jest w wielu przypadkach taka jak w uprawie tradycyjnej. Po zaprzestaniu orki herbicydy doglebowe nie zawsze będą dobrym wyborem. Trzeba także zwracać większą uwagę na następstwo roślin, co najłatwiej osiągnąć przez stosowanie płodozmianu. Uprawa bezorkowa w wielu przypadkach jest kojarzona z herbicydami totalnymi typu Roundap.
Słusznie, ale bez glifostatu można sobie poradzić. Na przykład samosiewy pszenicy w rzepaku wysianym bezorkowo pojawią się prawie na pewno. Można je bez problemu zwalczyć odpowiednim erbicydem. Kłopoty zaczną się, jeśli będziemy próbowali zwalczyć samosiewy pszenicy w jęczmieniu. Problemu można uniknąć, stosując odpowiednie zmianowanie. W technologii wysiewu w mulcz roślinę okrywową można zniszczyć również mechanicznie, np. wałem nożowym czy broną talerzową. Błędem
jest także porównywanie obu technologii uprawy tylko pod względem uzyskiwanych plonów. W pierwszych latach uprawy bezorkowej plony mogą okazać się niższe. Gleba potrzebuje czasu na
przystosowanie się do nowej sytuacji.

Różnica w efektach uprawy jest najbardziej widoczna w trudnych latach, kiedy występują niedobory wody.

Czy pług to przeżytek?

Zwykle tak, ale w szczególnych przypadkach zaprzestanie orki jest problematyczne. Podczas pracy korpusu płużnego wierzchnia warstwa gleby, a wraz z nią nasiona chwastów i zbóż, znajdują się kilkanaście centymetrów pod powierzchnią. Łatwiej jest zachować czystość odmianową na polu,
niezwykle ważną przy produkcji kwalifikowanego materiału siewnego. Orka jest jedną z metod walki z wyczyńcem polnym. Podstawowy problem, jaki niesie ze sobą uprawa orkowa, to pozostawienie nieosłoniętej powierzchni gleby. Z jednej strony, zaorana gleba wiosną ogrzewa się szybciej, co ma znaczenie np. przy siewie kukurydzy. Z drugiej strony, szybsze ogrzewanie się powoduje
przyspieszenie parowania wody. Utratę wody można ograniczyć, łącząc pług z wałem. Wałowanie powoduje zamknięcie mikroporów, którymi paruje woda glebowa. Brak warstwy mulczu z resztek roślinnych nasila zjawisko erozji wodnej i wietrznej. Z uprawą orkową nierozerwalnie związane jest zjawisko powstawania podeszwy. Koło ciągnika toczące się w bruździe ugniata głębsze warstwy gleby, tworząc zbitą warstwę. Podeszwa utrudnia przenikanie wody w głąb gleby oraz podsiąk z głębszych warstw. Powstawanie podeszwy można ograniczyć, pracując pługami typu „on-land”. Ich konstrukcja pozwala na jazdę ciągnikiem obok bruzdy, po caliźnie. Wbrew pozorom podeszwa powstaje
także w uprawie bezorkowej. Dlatego niezależnie od stosowanej technologii, warto raz na kilka lat głęboszować pola. Po kilku latach stosowania uprawy bezorkowej w płytkich warstwach gleby
koncentrują się słabo ruchliwe składniki odżywcze (głównie fosfor i potas). Jest to jeden z powodów wyposażania agregatów do uprawy bezorkowej w układy umożliwiające aplikację nawozów na
większe głębokości. Inną kwestią jest chemotrofizm. Umieszczony głęboko nawóz jest wabikiem dla korzeni roślin. Dobrze rozbudowany układ korzeniowy ułatwia roślinom przetrwanie suszy.

Czas to pieniądz


Uprawę bezorkową można prowadzić na wiele sposobów. W krótkim tekście trudno byłoby porównać je wszystkie z tradycyjną uprawą. Przed nami zasiewy rzepaku, który wysiany w technologii strip-till, uzyskuje dobre plony. Ideą technologii strip-till, czyli mówiąc po polsku – uprawy pasowej, jest wysiew nasion w wąski pas gleby, uprzednio uprawiony i nawieziony. Rzepak w tej technologii wysiewa się zwykle w szerokie międzyrzędzia. Do dalszych rozważań załóżmy, że będą one miały szerokość 30 cm. W takiej samej szerokości międzyrzędzi można wysiewać także przy uprawie tradycyjnej.

Załóżmy, że 2 rolników, gospodarujących na powierzchni 50 ha, chce wysiać rzepak po pszenicy ozimej. Plon nie był najgorszy, ściernisko zostało płytko uprawione krótką broną talerzową. Gdy przyszedł czas przygotowania pola do siewu, pierwszy z nich do swojego ciągnika podczepił pług obracalny. Był to pług 4-korpusowy, rozstawiony na 40 cm, czyli pracujący na szerokości 1,6 m. Teoretyczna wydajność jego pracy, obliczona według wzoru: (szerokość robocza w m x prędkość jazdy w km/h) / 10, wyniesie: (4 x 0,4 m x 9 km/h) / 10 = 1,44 ha/h. Wynika z tego, że rolnik na zaoranie 1 ha pola potrzebuje ok. 0,7 h, czyli 42 minuty. Doliczając do tego czas nawrotów oraz orki „poprzeczniaków”, załóżmy, że zaoranie 1 ha zajmie 50 minut. Orka nie będzie głęboka, więc można przyjąć, że spalanie wyniosło 12 l/ha. Przed siewem rolnik rozsiał na polu nawóz NPK.
Powiedzmy, że zrobił to w ciągu 20 minut, a w przeliczeniu na hektar spalił 2 l oleju napędowego. Przyszedł czas na zasiew. Nasz przykładowy rolnik wykorzystał w tym celu zawieszany agregat uprawowo-siewny o szerokości 3 m. Większy rozstaw międzyrzędzi uzyskał, zamykając co drugą redlicę. Rolnik ma prawie nowy agregat jednego ze znaczących producentów, więc może bez obaw siać z prędkością 12 km/h. Wykorzystując ponownie wzór, teoretyczna wydajność wyniesie 3,6 ha/h. Obsianie 1 ha zajmie dokładnie 16,6 minuty. Doliczając czas nawrotów, załóżmy, że obsianie 1 ha zajmie 25 minut. Dokładając do tego spalanie na poziomie 6 l/ha, łącznie na przygotowanie pola oraz sam wysiew rolnik potrzebował 95 minut oraz 20 l paliwa. Drugi z rolników rzepak zasiał w technologii strip-till. Rolnik nie ma własnej maszyny, więc zlecił siew usługowy. Usługa kosztowała go 400 zł/ha brutto. W jednym przejeździe został wysiany rzepak oraz nawóz. Ponieważ nawóz trafił bezpośrednio w rzędy roślin, dawka została zmniejszona o 30% względem technologii tradycyjnej. Uprawa, siew i nawożenie w przeliczeniu na 1 ha zajęły 30 min. Oprócz tego na powierzchni pola pozostało sporo resztek roślinnych chroniących glebę przed erozją oraz nadmierną utratą wody. Umieszczony głęboko nawóz będzie stymulował korzenie rzepaku do wzrostu.


Czy taniej zawsze oznacza lepiej?


Spróbujmy podsumować poczynania obu wcześniej wspomnianych rolników. Pierwszy z nich pracował wyłącznie posiadanymi maszynami. Jedyny bezpośredni wydatek, jaki poniósł, to zakup paliwa. Oczywiście, kosztowało go to znacznie więcej. Maszyny i ciągniki ulegają zużyciu i psują się. Własna praca też kosztuje, choć wielu z nas nie przelicza tego na pieniądze. Do czasu zasłonięcia międzyrzędzi gleba jest narażona na erozję oraz szybkie wysychanie. Drugi rolnik musiał zapłacić za każdy obsiany hektar 400 zł (dla uproszczenia załóżmy, że rozlicza się na zasadach ryczałtowych). Jego jedynym zadaniem było dostarczenie na pole materiału siewnego i nawozów, których wysiał prawie o 1/3 mniej niż jego kolega. Pola zasiane bezorkowo są lepiej chronione przed ekstremalnymi zjawiskami pogodowymi. Który z rolników postąpił lepiej? Ocenę pozostawiamy Szanownym Czytelnikom. Jednocześnie zachęcamy do dzielenia się własnymi doświadczeniami.

Adam Płachta

spot_imgspot_img
Agro Profil
Agro Profil
Magazyn rolniczy Agro Profil tworzony jest przez redaktorów rolników. Praktyczne podejście do problemów jest dla nas najważniejsze. Agro Wydawnictwo powstało w styczniu 2016 roku i od tego czasu regularnie przekazuje polskim rolnikom wiedzę ułatwiającą prowadzenie nowoczesnego gospodarstwa. Każdego roku Magazyn Agro Profil uczestniczy w wielu wydarzeniach branżowych - między innymi Agro Show, Agro Tech Kielce, Polagra Premiery, Agro-Park, Targi Książki i wielu innych. Wydawnictwo współpracuje z wieloma pracownikami naukowymi takich placówek jak np. Instytut Ochrony Roślin, Uniwersytet Przyrodniczy we Wrocławiu, Uniwersytet Przyrodniczy w Poznaniu czy też Politechniki Bydgoskiej.

Napisz komentarz

5 1 vote
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments

Podobne artykuły

Bieżący Agro Profil

spot_img

Śledź nas

Ostatnie artykuły

Strefa wiedzy

Pogoda dla rolników

0
Would love your thoughts, please comment.x