Smutna prawda jest taka, że każda maszyna czy ciągnik prędzej czy później zepsuje się. Niestety wraz z wiekiem i przebiegiem ryzyko awarii rośnie. Bohaterem pierwszego odcinka naszej serii jest kombajn Bizon Super. Został on wyprodukowany w 1986 r, posiada fabryczną kabinę oraz heder nowego typu. W naszym gospodarstwie są to jego 17-te żniwa. Nie licząc handlarza-cwaniaka, jesteśmy jego drugimi lub trzecimi właścicielami. Przyznam się szczerze, że nie wiem dokładnie. Jego stan techniczny oceniam na dobry, nie oczekuję od niego cudów.
Naprawa napinacza pasa klinowego w Bizonie Z056 Super
Od czasu do czasu zdarzają się mniejsze lub większe awarie. Tym razem problem dotyczył układu przekazania napędu z silnika na pozostałe zespoły kombajnu. Silnik SW-400 przy pomocy przystawki pasowej napędza dwa pasy klinowe: pierwszy z nich odpowiada za przekazanie napędu na przekładnię bezstopniową układu jezdnego (tzw. wariator), drugi natomiast przekazuje napęd na wał odrzutnika słomy, a w dalszej kolejności na pozostałe ruchome elementy układu omłotu, separacji i czyszczenia. Załączenie napędu na zespoły robocze następuje przez napięcie pasa. Kombajnista naciskając pierwszą dźwignię od siedzenia, po lewej stronie, przy pomocy kilku dźwigienek i cięgieł oraz sprężyn zmienia położenie rolki dociskowej.
Mała dygresja, układy czysto mechaniczne nie zawsze są proste. Tutaj do przestawienia jednej dźwigni z rolką potrzeba dość skomplikowanego mechanizmu.
Mechanizm ten można by zastąpić np. siłownikiem elektrycznym lub hydraulicznym. Oczywiście mechanizm został zaprojektowany w taki sposób aby przełączenie dźwigni nie kosztowało operatora zbyt wiele wysiłku. O ile nie zapomniał o okresowym smarowaniu elementów ruchomych. Mechanizm rozłożony na czynniki pierwsze prezentuje zdjęcie jednej ze stron katalogu części. Zaletą starszych maszyn polskiej produkcji jest właśnie łatwy dostęp do katalogów części, instrukcji obsługi czy nawet instrukcji napraw. W razie większych kłopotów jest też kogo się poradzić.
Wracając do tematu, w czasie przygotowań maszyny do żniw zauważyłem trochę niecodzienne ułożenie rolki napinającej pas napędu odrzutnika. Po dokładniejszych oględzinach i głośnym wypowiedzeniu znanego na całym świecie słowa na „k” stało się jasne, że przygotowania potrwają chwilę dłużej niż planowałem. Nie pozostało mi nic innego jak zabrać się do demontażu uszkodzonego mechanizmu i jego podstawy. Z demontażem samej podstawy nie było większego problemu, 2 z czterech śrub wykręciły się praktycznie same, w gniazdach trzymały się na kilku zwojach gwintu. Uchwyt mocujący do którego jest przykręcana trzecia śruba oderwał się. Czyli podsumowując, cały mechanizm trzymał się na jednej śrubie. A co najlepsze, jakoś to działało.
Podkreślam jakoś, rozłączanie napędu przy zbyt wysokich obrotach silnika skutkowało zwykle zrzuceniem pasa z koła i mocnym zdenerwowaniem kombajnisty. Po odkręceniu ostatniej śruby, a właściwie jedynej, cały mechanizm trafił na stół warsztatowy. Tam odkryłem kolejny problem. Rolka miała tak duży luz, że niekoniecznie spełniała swoje zadanie. Po zepsuciu ściągacza do łożysk, złamaniu obsadki w młotku oraz załamaniu nerwowym w ruch poszła szlifierka kątowa.
A dalej było już tylko lepiej, ale tego dowiecie się z filmu.