Co znajdziesz w artykule?
Hodowcy zwierząt zmagają się z wieloma wyzwaniami. W obecnych czasach oprócz stale wzrastających kosztów produkcji, producenci mięsa narażeni są na niestabilność rynkową z uwagi na pandemie COVID-19.
Hodowla trzody chlewnej w Polsce zanika
Nie widać końca głębokiego kryzysu na rynku wieprzowiny. Trudna sytuacja obejmuje większość krajów unijnych. Cena od wielu tygodni nie ulega zmianie chociaż sytuacja popytowo- podażowa jest wyrównana z uwagi na przedświąteczny okres. Hodowcy świń zmagają się z kryzysem już prawie 2 lata, co gorsza rozwój czwartej fali Covid-19 utrudnia jakikolwiek impuls do zmian na lepsze. Chiny, które są głównym odpowiedzialnym za figurujące obecnie stawki na rynku wieprzowiny, zanotowały wzrost cen o ponad 50% w ciągu ostatniego miesiąca na skutek przygotowań do święta Nowego Roku przypadającego na luty. Oznacza to, że jeśli taki trend cenowy utrzyma się w dłuższym czasie to może on wywołać falę importu wieprzowiny z UE a co za tym idzie dać impuls do wzrostu cen tuczników. Na ten moment jednak cena świń w Niemczech na dzień 24.11 wyniosła 1,20 euro/kg (wbc). W kraju również nieciekawie. Pomimo zwiększonych zamówień przedświątecznych, ceny skupu świń nie uległy zmianie. Za klasę E krajowe skupy płaciły średnio 5,25 zł/kg. Efektem niskich cen skupu przy wysokich kosztach produkcji jest zwiększona ilość ubojów loch w celu ograniczenia strat ponoszonych przez producentów.
Ceny wołowiny nie są stabilne
Stawki za byki w kraju sięgają historycznych rekordów. W tym samym czasie rosną także ceny pasz i energii. W rezultacie stawki nie są tak satysfakcjonujące jak można by było oczekiwać, choć w porównaniu do sytuacji hodowców trzody chlewnej z pewnością jest to o niebo lepsze okoliczności. Wyższe ceny mają swoje drugie dno, mianowicie charakteryzują się dużą niestabilnością. To co obserwujemy aktualnie na rynku wołowiny to zwiększony popyt na czerwone mięso nad podażą. W związku z problemami z Covid-19, wiele rolników zamknęło swój biznes czego efektem jest brak mięsa w UE. Niektórzy widząc lepszą passę w sektorze wołowiny planuje zająć się hodowlą ale może okazać się to zgubne. Prognozy wskazują, że w przyszłym roku dojdzie do wyhamowania podwyżek w związku z wyrównaniem podażowo-popytowym. Tego niestety nie można powiedzieć o kosztach produkcji, które stale rosną i z pewnością nie przestaną.
Obecnie ceny byków w klasie R kształtują się na poziomie ok 18,90 zł/kg. W przypadku zakupu byków w żywej wadze stawka wynosi ok 11 zł/kg. Jałówki nie odstają cenowo bowiem za kg masy poubojowej w klasie R można uzyskać średnio 18 zł, w wadze żywej ok 9 zł. Zamykając zestawienie, masa poubojowa krowy wynosi średnio 16,50/kg a w przypadku sprzedaży na żywą wagę jest to średnio 7 zł/kg.
Sieci handlowe nie chcą płacić więcej producentom drobiu
Drób od początku roku notował silny wzrost cen. Spowodowane było to przez straty w hodowli na skutek rozprzestrzeniania się wysoce zjadliwą grypę ptaków. W skupach ceny potrafiły być o 50% wyższe w skali roku. Na ten moment sytuacja podażowa zaczęła się normalizować, niestety w kraju jak i Europie notuje się nowe przypadki HPAI. Obecny stan dla hodowców drobiu jest wymagający również z uwagi na Brexit. Eksport polskiego mięsa na wyspy brytyjskie, naszego głównego odbiorcy znacząco zmalał. Niestety duże sieci handlowe nie biorą pod uwagę zwiększonych kosztów producentów i żądają od nich jak najniższych cen. Obecnie za kurczaka brojlera na wolnym rynku można uzyskać ok 4.80 zł/kg a w przypadku kontraktacji jest to 4.10 zł/kg. Jeżeli chodzi o tuszkę kurczaka w hurcie wynosi ona ok. 7,24 zł/kg. Do końca roku ceny mają utrzymać wzrostowy poziom cen.