Weganie świętują. 26 maja 2021 Parlament Europejski oficjalnie wycofał ze stołu poprawkę 171 – ustawę, która zakazywałaby między innymi używania słów takich jak „maślany” lub „kremowy” do opisywania produktów roślinnych. Jej celem była ochrona i wzmocnienie nazewnictwa produktów mlecznych.
Co w praktyce obejmowała 171?
Zakaz „bezpośredniego lub pośredniego użycia” czy też „przywołania” produktów mlecznych, wprowadziłby nowe ograniczenia. Marki produkujące produkty pochodzenia roślinnego miałyby zakaz porównywania swoich produktów z ich mlecznymi odpowiednikami. Ulga nie znalazłaby się także dla twierdzeń naukowych. Komunikaty takie jak „połowa emisji dwutlenku węgla z masła mlecznego”, nie mogłyby pojawiać się na opakowaniach. Dodatkowo producenci musieliby zrezygnować z obrazów przywodzących na myśl nabiał oraz nośników przypominających tradycyjne produkty mleczne, takich jak kartony po mleku czy bloki masła. Nowelizacja zakazywałaby także informacji takich jak „nie zawiera mleka”, informujące alergików. Obecnie terminy takie jak „mleko” czy „masło” i „ser” są zakazane dla alternatywnych produktów mlecznych wytwarzanych z roślin, co wynika z poprzedniego orzeczenia z 2017 roku.
Konflikt środowiskowy narasta
Spór o nazewnictwo produktów roślinnych waży się już od października 2020 roku. W tamtym okresie na tapet brane były pod uwagę także nazwy zamienników mięsa. Już wtedy jednak europosłom nie udało się wprowadzić poprawki według której zabronione miało być używanie określeń zamienników mięsa zawierających słowa „burger”, „kiełbasa” czy „stek”. O odrzucenie wspomnianego projektu wnioskowała organizacja ProVeg International wspierana przez szereg organizacji pozarządowych i czołowych przedstawicieli sektora spożywczego takich jak Greenpeace i WWF, firmy Upfield, Oatly, Nestle i Alpro oraz Gretę Thunberg. Aktualnie nie wiadomo co skłoniło Parlament do odrzucenia projektu ustawy. Zdaniem środowisk na tą decyzję wpłynął narastający opór ze strony producentów roślin i konsumentów. Petycję przeciwko nowelizacji podpisało aż 456 000 osób.
“Ta decyzja musi sygnalizować koniec absurdalnych ograniczeń dotyczących etykietowania żywności pochodzenia roślinnego na wszystkich szczeblach władzy w Europie. Zamiast tracić czas na bezsensowne propozycje, przywódcy UE powinni realizować swoje ambicje klimatyczne i wspierać konsumentów w dokonywaniu bardziej zrównoważonych wyborów” – skomentowała Elena Walden, kierownik ds. polityki w Good Food Institute Europe.
źrodło:stronazdrowia.pl