Co znajdziesz w artykule?
W gminie Rzgów, w powiecie łódzkim wschodnim, Szymon Kluka, doświadczony rolnik, znalazł się w ogniu krytyki i konfrontacji z prawem. Po trwającym 13 lat sporze z sąsiadami, sąd apelacyjny w Łodzi podtrzymał decyzję o nałożeniu na niego kary w wysokości ponad 100 tys. zł. Powodem nałożenia sankcji jest hodowla trzody chlewnej, która – według sądu – prowadzi do uciążliwości dla mieszkańców okolicy.
Rolnik ma zapłacić ponad 100 tys. zł sąsiadującemu małżeństwu
Decyzja sądu wymaga od Szymona Kluki zapłaty 60 tys. zł dwójce sąsiadów (po 30 tys. zł dla każdego z nich + odsetki) oraz dodatkowych 20 tys. zł na pokrycie kosztów sądowych, co łącznie daje kwotę przekraczającą 100 tys. zł. Oprócz kary finansowej, rolnik został zobowiązany do nasadzenia żywopłotu wzdłuż granicy działki, co ma na celu ograniczenie uciążliwości zapachowej. Niestety jak zaznacza Szymon, nowe nasadzenia utrudnią dostęp do silosów, co negatywnie wpłynie na jego działalność rolną.
Mimo że uzyskał odpowiednie pozwolenia, sąsiedzi zaczęli podważać legalność budowy
Sprawa Szymona Kluki ciągnie się od 2011 roku, kiedy to postanowił zbudować nowoczesny budynek tuczarni. Mimo że uzyskał odpowiednie pozwolenia, sąsiedzi zaczęli podważać legalność budowy i zgłaszali liczne kontrole, które trwały aż do teraz. Kontrole przeprowadzane przez sanepid, Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska, weterynarię i inne służby nie wykazały żadnych poważnych nieprawidłowości.
Sytuacja prawna
W lipcu 2022 roku Naczelny Sąd Administracyjny potwierdził zgodność budowy tuczarni z planem zagospodarowania przestrzennego i przepisami prawa budowlanego. Jednakże, w kolejnych latach, sąsiedzi wystąpili z pozwem cywilnym, który ostatecznie zakończył się nałożeniem wysokich kar. Kluka musi teraz dostosować się do licznych restrykcji.
Sąd uznał, że działalność Kluki przekracza „przeciętne normy”
Szymon Kluka prowadzi swoje gospodarstwo w Rzgowie od 2006 roku, kiedy to przejął je po rodzicach. Jego rodzina jest związana z tym miejscem od pokoleń, a plan zagospodarowania przestrzennego gminy pozwala na prowadzenie hodowli trzody chlewnej w określonych granicach. Mimo tego, sąd uznał, że działalność Kluki przekracza „przeciętne normy”, co jest trudne do obiektywnego zmierzenia.
Apel do rolników
Mimo że wyrok jest prawomocny, Kluka nie traci nadziei na odwrócenie sytuacji poprzez złożenie skargi kasacyjnej. Wyraża również nadzieję, że jego sprawa zwróci uwagę rządzących i doprowadzi do zmian w przepisach, które ułatwią życie rolnikom. Podkreśla, że problem ten może dotyczyć wielu innych osób w branży i jest gotów dzielić się swoimi doświadczeniami i radami z innymi rolnikami, aby pomóc im uniknąć podobnych trudności.
Szymon Kluka apeluje do społeczności rolniczej, by nie zrażała się trudnościami i starała się rozwiązywać problemy na wcześniejszym etapie, aby uniknąć długotrwałych sporów i wysokich kar. W obliczu rosnących wymagań prawnych i społecznych, ważne jest, by rolnicy wspierali się nawzajem i dążyli do sprawiedliwych rozwiązań.
Widziałem w Danii tuczarnie świn na 1500 szt. w jednym cyklu.System pomp odprowadzał gnojowicę do potęznych izolowanych zbiorników. Nie było zadnego smrodu. Duńczycy w ogóle sa dumni z faktu, że wyczuwa się zapach zwierząt chodowlanych. To dowodzi ich potęgi w rolnictwie. Duńczyków jest kilka razy mniej niz Polaków. Ale produkują kilka razy więcej trzody niż cała Polska! Ale w Danii wszyscy się nawzajem szanują!