Co znajdziesz w artykule?
Rolnicy z całego województwa zachodniopomorskiego są już w tak trudnej sytuacji, że postanowili wyjść na drogi, na razie pokojowo. Sytuacja nie jest łatwa, bo z wysokimi cenami zmagają się też rolnicy i to w całym kraju.
Takie rzeczy trzeba nagłaśniać i pokazywać czarno na białym, co się dzieje na wsi i z jakimi problemami przyszło się zmierzyć rolnikom, którzy mają produkować żywność. Niestety na tej drodze mają wiele utrudnień, nie tyko związanych z pogodą, ale też „suszą urzędników” i przepisów, których nie sposób zrozumieć.
Do tego kolejne szykujące się zmiany, które nie są korzystne dla rolników i pogrążą ich jeszcze bardziej niż drogie nawozy i środki do produkcji rolnej.
Dodać należy, że do dnia dzisiejszego większość rolników z powiatu wałeckiego nie otrzymała dopłat bezpośrednich. Dlatego rolnicy postanowili 18 stycznia pokojowo zamanifestować przeciw temu co się dzieje na ich oczach. Udaliśmy się na relację do miejscowości Tuczno.
Podstawowe postulaty rolników
Rolnicy mają kilka postulatów, które ich drażnią i nie pozwalają spać po nocach. Sprawa dotyczy przede wszystkim suszy. Ten temat zaczął się już w czerwcu ubiegłego roku, kiedy nie padało były pisane i wysyłane pierwsze postulaty do wojewody.
– Pisaliśmy do Ministra Rolnictwa. Doszło do spotkania w Marcinkowicach w trakcie żniw, gdzie udało się zebrać 80 podpisów pod petycją skierowaną do wojewody. Dokumentacja od niego została wysłana do ministerstwa. Otrzymaliśmy odpowiedź, że sprawa się wyjaśni, kiedy zakończy pracę aplikacja suszowa. Zakończyła ona pracę, a każdy ze zgromadzonych tu rolników wie z jakim skutkiem. Od żniw do chwili obecnej wyjazdów do Warszawy było już dziesięć. Ostatni był 4 stycznia, gdzie doszło do spotkania z wiceministrem Kołakowskim, była również minister Aleksandra Szelągowska. Poprosili o przekazanie dokumentów, które złożyliśmy dwa miesiące wcześniej. Nastąpiła zmiana ministra rolnictwa i kolejny raz te same dokumenty musieliśmy złożyć. – mówił Kolejne wyzwanie to drogie nawozy i drogie czynsze dzierżawne, a niebawem będą jeszcze większe podatki rolne. Trzeba to pokazać i te sprawy nagłośnić, dlatego tego typu spotkanie są potrzebne. Te nasze postulaty zostały złożone na ręce wojewody. W sobotę ma on spotkanie z posłami z naszego terenu i będą te nurtujące problemy rolników omawiane – mówi Mirosław Ignaszak reprezentujący gminę Tuczno w Zachodniopomorskiej Izbie Rolniczej.
Ministerstwo Rolnictwa dysponuje pismami z IUNG-u mając wyliczenia z aplikacji suszowych. Wiele z nich wymagałoby ponownej weryfikacji, bowiem wśród rolników są tacy, u których oszacowano straty na 29,8%, a od 30% była rekompensata za straty w uprawach. Rolnicy zostali z niczym mimo poniesionych dotkliwych strat w uprawach, które się ciągną w tym regionie czwarty rok z rzędu.
– Nasze postulaty odnośnie suszy są takie, by uwzględnić wszystkim, którzy złożyli wnioski suszowe przez aplikację 30% strat w gospodarstwie. Ponieważ takie straty były, nie ma gospodarstw takich, które miałyby poniżej 30%. Domagamy się rekompensat w wysokości 1000 zł w przypadku zbóż jarych i strączkowych oraz 700 zł do zbóż ozimych i do trwałych użytków zielonych – dodaje reprezentant i organizator protestu.
Kolejna sprawa to IUNG, którego przedstawiciele przyjechali do rolników w lipcu ubiegłego roku celem lustracji pól, czy faktycznie wystąpiła w tym rejonie susza.
– Zbadali wilgotności gleby, która na głębokości 30 cm wynosiła 3% (kartka papieru ma 8% wilgotności). Naukowcy z IUNG policzyli liczbę ziarniaków w kłosie. Opracowali oni opinie, która była podstawą do tego czy ta susza u nas jest czy nie jest. Naukowcy, profesorowie w swoich opracowaniach używają słowa prawdopodobnie. Czyli redukcja ziarniaków w kłosach nastąpiła prawdopodobnie w wyniku wysokich temperatur w okresie kwitnienia. To jest opracowanie profesora Doroszewskiego, które trafiło do ministra rolnictwa, automatycznie go okłamując.
W 2017 roku rolnicy wybudowali u siebie w powiecie stację meteorologiczną, która jest wpięta do monitoringu suszy IUNG. W miesiącu czerwcu ub. roku stacja zanotowała opad w wysokości 16 mm, w miesiącu lipcu było to 0,3 mm. Mimo tego, IUNG i ministerstwo rolnictwa twierdzą, że suszy nie było.
Ubezpieczenia
– Następna ważna sprawa to ubezpieczenia. Rząd namawia rolników do ubezpieczeń upraw. Co z tego, że mamy 2/3 składki dotowane z budżetu wynika z tego, to, że mamy tu jednego rolnika, który ubezpieczył swoje uprawy od suszy. Osoba szacująca straty w jęczmieniu ozimym określiła je na 65%. W protokole była uwzględniona suma odszkodowania, ale do dziś nie została ona wypłacona na konto rolnika. Powód był taki, że IUNG w Puławach nie stwierdził stanu zagrożenia suszą. Nie możemy na to pozwolić by IUNG decydował o tym czy mamy suszę czy nie.
Drogo jest i będzie
– Kolejne wyzwanie to drogie nawozy i drogie czynsze dzierżawne, a niebawem będą jeszcze większe podatki rolne. Trzeba to pokazać i te sprawy nagłośnić, dlatego tego typu spotkanie są potrzebne. Te nasze postulaty zostały złożone na ręce wojewody. W sobotę ma on spotkanie z posłami z naszego terenu i będą te nurtujące problemy rolników omawiane – mówi Mirosław Ignaszak reprezentujący gminę Tuczno w Zachodniopomorskiej Izbie Rolniczej.
Jeżeli postulaty rolników nie zostaną zrealizowane forma protestu zostanie zaostrzona.
Musimy mówić o tym głośno i dobitnie