Sadownicy przechodzą właśnie jabłczany kryzys. Brak możliwości eksportu jabłek na Wschód przez embargo w Rosji i konflikt z Białorusią okazało się kurą znosząca złote jajka dla przetwórni i sieci, które wykorzystując tę okazję obniżają ceny poniżej cen produkcji. Jedyne co obecnie ratują polskich sadowników to eksport do Egiptu.
Na ten moment zbiory jabłek są opóźnione przez pogodę a to niestety źle wróży. Aby jabłka trafiły do chłodni, muszą być zerwane z drzew w odpowiednim momencie. Jeśli przegapi się ten moment, owoce trzeba oddać jako przemysłowe za bezcen do przetwórni. Jak podaje portal money.pl w wywiadzie z Hanną Sobczyńską ze Spółdzielni Ogrodowej w Grójcu, obecnie przy zbiorach jabłek robotnicy żądają po 200 zł dniówki i darmowy transport. Kierowcy, których jest niewielu, nie chcą pracować po godzinach a zagraniczni pracownicy wolą lżejszą prace. Właściciele sadów są załamani.
W magazynach już zalegają tony niesprzedanych owoców
Na tę chwilę cen jabłek deserowych w hurcie w hurcie jest na poziomie 70-80 gr za kg, przemysłowych ok. 30 gr za kg. Obie prezentowane ceny są poniżej kosztów produkcji. W kraju z tego tytułu toczą się strajki jednak nie każdy sadownik jest w stanie znieść napięcie w obawie przed dalszą obniżką cen. Szczególnie, że w magazynach zalegają tony niesprzedanych owoców przez duże ilości z tegorocznych zbiorów i rekordowych zapasów jabłek zebranych w ubiegłym roku.
Według danych Światowego Stowarzyszenia Producentów Jabłek i Gruszek w lipcu 2021 r. zapasy jabłek w Polsce wynosiły 133 tys. ton, czyli 11 razy więcej niż w lipcu 2020 r. Były one również wyższe niż w lipcu 2019 r., a zatem w rok po rekordowych zbiorach z 2018 r.
Egipt ratunkiem dla sadowników?
Sankcje dla Rosji trwają już od ponad 5 lat w związku z czym wielu rolników porzuciło nadzieję o eksporcie owoców na wschód i zajęło się poszukiwaniem alternatywnego rynku zbytu. Na drodze pojawił się Egipt. Do kraju znanego z wycieczek all inclusive trafia połowa zbiorów od czternastu polskich producentów. Cena wyjściowa posortowanych i opakowanych jabłek, które opuszczają polskie magazyny to 1,5- 2 zł za kg.
Egipcjanie z goła inni od rosyjskich sąsiadów stawiają na ostra selekcję. Jabłka trafiają do specjalnych kontenerów-chłodni, w których spędzają od 3 do 6 tygodni w podróży. Tyle trwa obecnie transport produktów rolnych do Egiptu. Kraju, gdzie wobec jabłek są specjalne wymagania. Jabłka muszą być obowiązkowo tylko jednokolorowe i nie większe niż 7-8,5 cm. Większe nie są tam w ogóle przyjmowane, odwrotnie niż w przypadku Rosji. Niestety czasem dochodzi do reklamacji po długim transporcie, a polscy producenci nie dostają umówionej zapłaty. Pieniądze najczęściej płacone są dopiero w porcie docelowym, przy odbiorze kontenerów. Nie jest to idealna sytuacja ale sadownicy pozostawieni sami sobie chwytają się brzytwy.
Źródło:money.pl
zdj:unsplash