Co znajdziesz w artykule?
Trwają późne żniwa soi. Mokra druga połowa lata i początek jesieni spowodowały, że większość opolskich rolników później niż planowali zaczęła zbierać soję. Trudne warunki pogodowe sprawiły, że dopiero w drugiej połowie października można było kontynuować zbiory. Niektórzy, jak na przykład Kombinat Rolny Kietrz jeszcze do żniw nie przystąpił. Plony są słabsze, niż w ubiegłym roku.

Pogoda spowodowała przerwanie zbiorów soi na kilka tygodni
Tomasz Cichoń, rolnik z Ostrożnicy:
– W tym roku mamy większy areał. Jedno pole zostało już skoszone, przy wilgotności 13%. Teraz czekamy na lepsze warunki pogodowe. Mamy nadzieję, że od jutra, bo od weekendu zapowiadana jest Polska Złota Jesień, czy też Babie Lato, więc myślimy, że uda nam się zebrać tą soję.
Pierwsze spostrzeżenia w tym roku, bardzo ładny plon wyszedł, bo niecały rok był na tym poziomie. Całe 4 tony, więc na nasze warunki jest dobrze. Tylko tu znowu mówimy o ekonomii.
Niektórzy mają niezły plon, ale cena ich nie zadowala
– Powiem tak: pierwszy posialiśmy soję 7 lat temu. Jeszcze w tym roku popatrzyłem specjalnie na faktury sprzed 6-ciu lat. Dostaliśmy 2400 złotych netto za tonę. W tym roku cena w skupach oscyluje pomiędzy 1400 a 1500 zł/t. Powiedzmy sobie szczerze, jakie wtedy były koszty, a jakie są teraz? Wszystko poszło do góry.
Soję warto uprawiać
– Jest to na pewno dobra uprawa, gdyż nie wymaga tylu wjazdów, jak na przykład rzepak. Jeszcze nie ma takiej presji ze strony szkodników, czy chorób grzybowych. Na pewno jest dobrym, a nawet bardzo dobrym płodozmianem pod pszenicę. Można też uzyskać dodatkowe dopłaty. Ale przy tej cenie, to nie wiem -trzeba by chyba 6 ton zebrać, żeby to miało jakiś sens ekonomiczny. No, ale co tu siać? Przy rzepaku jest problem ze szkodnikami, uprawa buraka cukrowego jest tragicznie nieopłacalna, więc coś musimy siać. Dlatego na przyszły rok planujemy areał soi trochę zwiększyć.
Ci, co nie zebrali soi we wrześniu, musieli dłużej czekać niż się spodziewali
Krzysztof Piech, rolnik z Igłowic:
– Sugestia może była błędna, bo dało się tę soję minimalnie szybciej zacząć zbierać. Ja jednak byłem pewny, że pogoda się utrzyma i zostawiłem zbiór soi na później. Zebrałem do tej pory ponad 20 ha i mam jeszcze do zebrania jakieś 1,5 hektara soi. Plon był generalnie niższy niż w zeszłym roku. Myślę, że to jest powszechne odczucie. W zeszłym roku na dobrych jakościowo glebach można było namłócić ponad 4 tony z hektara. W tym roku jest o około tony mniej, czyli raczej 3 tony.
Areał uprawy soi wciąż rośnie
– Zwiększam areał uprawy soi pomimo tego, że były bardziej udane lata, a ten jest mniej udany, jeżeli chodzi o plon. Ale ja widzę w tym bardzo rozsądną alternatywę dla uprawy zbóż. Im więcej soi w Polsce to tym mniej pszenicy i mniejsza ewentualna nadprodukcja. Wyżynanie pogłowia świń, wyżynanie pogłowia drobiu powoduje, że jest problem ze zbytem pszenicy w dobrej cenie.
I myślę, że jest alternatywa w roślinach motylkowatych, białkowych, takich jak soja. To może spowodować mniejszą podaż zbóż na rynku. Przy tym rośliny motylkowate są przyjazne środowisku, praktycznie nie zużywa się do ich uprawy azotu. To daje też wymierne korzyści w postaci oszczędności dla rolnika.
Pogoda wciąż nie pozwala dokończyć czy rozpocząć żniw soi
dr Marcin Markowicz, Top Farms Głubczyce:
– Żniwa sojowe w tym roku niestety się przedłużają. W połowie października według mojej oceny tutaj w regionie Głubczyc jest wykonanych około 30% żniw soi. Niestety większość plantacji z soją jest jeszcze na polu. Ta mokra jesień na pewno nie sprzyjała dojrzewaniu roślin, choć w tym momencie większość plantacji już nadaje się do zbioru. Problemem jest pogoda, która jest niekorzystna, ponieważ mamy ciągłe opady deszczu. Nie są może one bardzo duże, ale psują robotę w polu. Wilgotność nasion jest za wysoka, co powoduje, że rolnicy po prostu nie decydują się. I nie dotyczy to tylko zbiorów soi, ale także pozostałych prac agrotechnicznych. Rolnicy wolą poczekać jeszcze, aż ta wilgotność spadnie do niższych wartości. Pierwsze te zbiory, które przebiegały około 2-3 tygodni temu, w szczególności tych odmian z grupy wczesnych, czy bardzo wczesnych, to rolnicy zebrali nasiona suche z wilgotnością około 13%. Natomiast teraz myślę, że będzie ciężko już zebrać tak suche nasiona i wilgotność na pewno będą znacznie wyższa. Mam nadzieję, że prognozy pogody się sprawdzą i od niedzieli pogoda będzie ładniejsza. Ma być więcej słońca, mam nadzieję, że wiatru też, co pozwoli lepiej dosuszyć soję na polu i zebrać ją jeszcze w miarę suchą.
Większość rolników będzie miała niższy plon niż przed rokiem
– Jeżeli chodzi o plony z tej części, która została zebrana, to nie jest to na pewno rok rekordowy dla soi. Trochę jest to przykre, bo mamy w kraju rekordową powierzchnię zasiewów, blisko 100 tys. hektarów i pewnie skutkiem tego będzie mniejszy areał w przyszłym roku. Mam nadzieję, że rolnicy się tak nie zniechęcą, w szczególności ci, co spróbowali pierwszy rok. Plony tutaj w regionie Głubczyc wynoszą od 2,7 do 3,5 tony z hektara. Większość plantacji jest jeszcze na polach, więc zobaczymy, jak będą wyglądały zbiory właśnie tych późniejszych odmian. Mam nadzieję, że będą powyżej tych 3 ton, między 3 a 3,5 tony. Aczkolwiek już teraz widać, że na te 4 tony, na które się nastawialiśmy, będzie raczej ciężko. Z tego, co też widać, co obserwujemy, niestety jest bardzo mała masa tysiąca nasion. Nasiona są zdecydowanie mniejsze, niż w poprzednich latach, bardzo drobne. Tak jak tutaj stoimy na plantacji widać, że obłożenie strąków jest bardzo dobre i szacowałoby się bardzo dobry plon. Natomiast kiedy spojrzymy na nasiona, to niestety są one małe i ta masa tysiąca nasion, tak jak wspominałem, w tym roku niestety nie pozwoli zrobić tego plonu.
Opłacalność uprawy soi w tym roku, podobnie, jak innych upraw jest niska
– Opłacalność upraw w tym roku generalnie jest dużo niższa niż w latach poprzednich, zarówno w przypadku zbóż, rzepaku, a także i soi. Na ten moment ceny soi wynoszą średnio około 1400-1450 zł w kraju. Jest to zdecydowanie dużo niższa kwota, niż rolnicy uzyskiwali w zeszłych latach. No i to właśnie dodatkowo przy jeszcze tych niższych plonach będzie jakby takim czynnikiem zniechęcającym do uprawy. Aczkolwiek soja niesie z sobą wiele korzyści. Nawet przy tym plonie trzech ton z hektara, przy tak niskiej cenie, poziom kosztów jest stosunkowo niższy w porównaniu do pozostałych upraw, co i tak stawia soję w dobrej sytuacji i rolnicy zostają jeszcze z dobrym wynikiem finansowym.
Kombinat Rolny Kietrz jeszcze nie przystąpił do zbiorów soi
Marek Oblicki, dyrektor ds. produkcji roślinnej w Kombinacie Rolnym Kietrz:
– U nas jeszcze nie rozpoczęliśmy żniw soi. Na chwilę obecną ona wygląda na dojrzałą. Co prawda półtorej tygodnia temu jeszcze miejscami była zielona, ale przyszedł przymrozek i soję ściął, mówiąc kolokwialnie. Natomiast od ponad dwóch tygodni przekropna pogoda nie pozwala tej soi zebrać. Widać, że ta soja wygląda bardzo dobrze.
W Kombinacie Rolnym Kietrz zwiększono areał upraw soi
– Do zeszłego roku uprawialiśmy około 50 hektarów. W 2024-tym roku z tej racji, że dostaliśmy dosyć późno znaczny areał do uprawy, to chyba byliśmy największym w Polsce plantatorem: mieliśmy przeszło 1150 hektarów soi. Natomiast w tym sezonie mamy 490 hektarów soi. Nie planujemy zwiększać tego areału, ponieważ jeszcze to nie jest roślina na nasze warunki. Jeszcze musimy troszeczkę tutaj popracować nad odmianami. No i też wahania cen, zresztą jak na inne produkty, są znaczne, co nie pomaga, żeby wejść już w tą uprawę na większym areale.
dr Mariusz Drożdż