Komisja Europejska ogłosiła nowe rozporządzenie, które zmienia zasady znakowania jaj. Zamiast w pakowalniach, od 8 listopada br. jaja będą musiały być znakowane już na fermach. Decyzja ta budzi ogromne kontrowersje wśród polskich producentów jaj, którzy obawiają się, że nowe przepisy doprowadzą do znacznych problemów w branży, w tym do wzrostu cen i zapaści na rynku.
Znakowanie jaj na fermach zamiast w pakowalniach
Obecnie znakowanie jaj odbywa się w pakowalniach, gdzie nadrukowywane są informacje wymagane przez różnych odbiorców. Przeniesienie tego obowiązku na fermy oznacza ogromne koszty dla producentów. Szacuje się, że wprowadzenie nowych standardów może kosztować branżę setki tysięcy, a nawet miliony złotych.
Producenci jaj ostrzegają przed kryzysem
Problem komplikuje fakt, że różni odbiorcy, w tym eksporterzy, mają różne wymagania dotyczące nadruków na jajach. Na przykład Izrael nie dopuszcza żadnych oznaczeń, podczas gdy niektóre sieci handlowe w Europie wymagają dodatkowych informacji, takich jak data pakowania czy nazwa sklepu. Wprowadzenie obowiązkowego znakowania na fermach może więc skutkować utratą części rynków eksportowych.
Rozporządzenie KE pozwala co prawda na pewne odstępstwa, umożliwiając państwom członkowskim dopuszczenie znakowania jaj w pierwszym zakładzie pakowania. Niestety Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi nie przewiduje wprowadzenia takich przepisów w Polsce.
Decyzja Komisji Europejskiej rodzi zatem poważne obawy o przyszłość polskiego rynku jaj, zarówno pod kątem cen, jak i dostępności produktów. Branża drobiarska apeluje o ponowne rozważenie wprowadzenia tych przepisów lub o umożliwienie stosowania wyjątków, które pozwoliłyby na zachowanie konkurencyjności polskich jaj na rynkach międzynarodowych.
źródło: forsal