Co znajdziesz w artykule?
Ostatni upalny weekend na Opolszczyźnie pozwolił rolnikom zakończyć żniwa.

Od tygodnia żniwa trwały dzień i noc
Tomasz Grzesik, rolnik z Mochowa:
– W tym roku początek żniw był bardzo ciężki, bo cały czas były jakieś opady, no wszyscy rolnicy kradli plony z tego pola, kiedy się dało. Wszyscy też badali wilgotność i gdy tydzień temu pojawiła się dobra pogoda, żniwa trwały dzień i noc. przyszła i od tamtego czwartku jedziemy praktycznie cały czas i jesteśmy na finiszu.
W wielu rejonach spadły parametry ziarna
– Przez te opady przeciągało to się wszystko w czasie i wiadomo, parametry, a zwłaszcza białko zostało wypłukane. Ale jeśli chodzi o tą ostatnią pszenicę, to ona długo nie była dojrzała i ma parametry. Plony są dość dobre w tym roku, czy to rzepaku, czy pszenica, czy jęczmienia.
Magazyny są pełne
– Wywozimy to, co teraz zbieramy. I choć tej ceny nie ma, to nie ma gdzie tego pomieścić w magazynach. Dużo ludzi wszystko, co się dało zmagazynowało, więc cały nadmiar ziarna i nasion wywożą. W różnych punktach skupu różnie podchodzą do jakości ziarna. U nas w Głogówku jest katastrofa z odbiorem tego zboża, bo tak szukają, aż znajdą w próbce dwa ziarna fuzariozy, czy coś różowego i od razu przekwalifikowują transport na paszówkę lub w ogóle tego nie biorą. Ale 680 złotych za tonę to naprawdę szok.

Rekordowe plony w Kombinacie Rolny Kietrz
Mariusz Sikora, prezes Kombinatu Rolnego Kietrz:
– Jeżeli chodzi o zakończone żniwa w Kombinacie to mamy plon, który oceniamy na jeden z wyższych, zwłaszcza pszenicy i rzepaku. Szacujemy go w przeliczeniu na 15% wilgotności tak, żeby można go było porównywać w poszczególnych latach. Średnia wyniosłą blisko 11 ton pszenicy z hektara. Przebieg pogody odcisnął natomiast swoje piętno na parametrach, szczególnie w przypadku plantacji, które były słabiej chronione fungicydowo.
Słabiej chronione plantacje były porażone chorobami grzybowymi
– Słyszymy od rolników, że mieli porażenie zarówno fuzariozą, jak i szarą pleśnią. Natomiast w przypadku naszego Kombinatu to ochrona zawsze jest ustawiona na wysokim poziomie i dostosowana do naszych tutaj warunków. Myślę więć, że mąki na chleb nie zabraknie.
Gerard Grohlich, rolnik z Olbrachcic:
– Jesteśmy już po żniwach, skończyliśmy wczoraj, jako praktycznie jedni z ostatnich w naszym rejonie. Żniwa przebiegały bardzo dobrze, plony były w tym roku rewelacyjne, bo pszenica sypała około 10 ton, jęczmień ozimy od 8,5 do 9 ton z hektara. Patrzymy optymistycznie w przyszłość, oprócz cen, które za pszenicę, które teraz są dołujące, takie jak przed 20 laty.
Rolnicy nie mają wpływu na ceny, dlatego poczekają ze sprzedażą
To, co trzeba było sprzedać, to sprzedaliśmy, a teraz poczekamy, aż cena troszeczkę wzrośnie. Na rewelacje nie ma co liczyć, bo niestety na światowej giełdzie zboże też jakoś cały czas nurkuje. Jakość ziarna jest jednak bardzo dobra, wszystko praktycznie przechodzi na konsumpcję. W naszym rejonie jest bardzo mało pszenicy paszowej. Słyszę od kolegów, że nawet tacy, którzy nie przykładają się do ochrony i dają tylko trochę nawozu i środki tylko na chwasty, a mimo tego całe ziarno łapie parametry konsumpcyjne.
Daniel Cupriak, prezes zarządu AgroAs w Grodkowie:
– W tym roku żniwa były wyjątkowo często przerywane przez deszcze. Było dużo nerwów, natomiast jeżeli patrzymy przez pryzmat jakości, to ta jakość wcale aż tak zła nie jest. W tym roku okazało się, że jeżeli rolnik nie zrobił zabiegu numer 3 na pszenicy, to ta pszenica niestety przyjeżdża mocno porażona w fuzarium. Natomiast jeżeli chodzi o liczbę opadania, to mieliśmy kilkadziesiąt przypadków, czyli dosłownie kilka procent dostaw.
Większość pszenicy nadaje się na eksport
– Można przyjąć, że 80% pszenicy, jaką mamy w magazynach, to jest pszenica konsumpcyjna. Mówimy tutaj o województwie opolskim, o części województwa dolnośląskiego i części województwa śląskiego. A pszenica konsumpcyjna to taka, która ma przynajmniej 75 gęstości, 12% białka i o liczbie opadania 220. Oczywiście mniej jest pszenicy wysokobiałkowej, czyli 14-ki i z wysoką gęstością, czyli 78, która by się nadawała na kontrakty pod Północną Afrykę i do krajów arabskich. Natomiast sporo jest takich takich przyzwoitych pszenic, które się nadają do eksportu. Zresztą my już pierwsze pociągi odprawiliśmy i ładujemy kolejne z naszych składów w Nysie i w Brzegu.
Rolnicy zmagazynowali, ile mogli
– Widać, że rolnicy ulokowali środki z KPO w magazyny i je zapełnili. A plony pszenicy są o 1,5 tony wyższe niż w zeszłym roku, a jęczmienia o 560 kg. Rzepak też lepiej plonował. Dziś chętnie oddają ci rolnicy, którzy zdywersyfikowali sobie sprzedaż i pochylali się nad cenami zimą i wiosną. I dzisiaj realizują z uśmiechem na twarzy pszenicę po 850-880 zł/t, a rzepak po 2200 zł/t. Teraz ceny zadołowały dość mocno, bo pszenica konsumpcyjna jest po 750-770 zł/t.
To jest różnica ponad 100 zł, a w przypadku rzepaku to jest różnica prawie 300 zł. Dziś rzepak jest po 1920 zł za tonę na warunkach niemieckich, czyli plus dopłata do oleju, do zanieczyszczeń, do wilgotności. A na warunkach polskich – 1960 zł/t.
Mimo to nasza firma też kupiła nieco więcej niż w zeszłym roku, ale faktycznie nastawialiśmy się na wyższy skup.
dr Mariusz Drożdż