Nie milkną echa parlamentarnej batalii i rolniczych protestów w sprawie nowelizacji Ustawy o ochronie zwierząt, zwanej też „Piątką Kaczyńskiego”. Wielu przedstawicieli branży rolniczej i polityki zabiera głos w tej sprawie. Do grona aktywnych krytyków tamtego projektu nowelizacji, bez wątpienia zalicza się Jacek Zarzecki, Prezes Zarządu Polskiego Związku Hodowców i Producentów Bydła Mięsnego, który za pośrednictwem mediów społecznościowych skomentował rzecz następująco:
– No i już wiemy, że trwają pracę nad Piątką dla zwierząt wydanie drugie. Ale czy wydanie poprawione? Mam co do tego duże wątpliwości. Zwłaszcza gdy słyszę uzasadnienie wprowadzenia zakazu uboju religijnego bydła. Wnioskodawcy po raz kolejny popełniają ten sam błąd- błąd braku konsultacji z organizacjami rolniczymi, których ten zakaz dotknie. A dotknie ponad 350 tysięcy gospodarstw rolnych oraz kilkadziesiąt ubojni, z certyfikatem halal i koszer. Mówienie o pozytywnych aspektach wprowadzenia zakazu możemy włożyć między bajki.
Jacek Zarzecki zauważa też, że na obecnym etapie brak jest jakichkolwiek analiz, które mówią o tym że zakaz przyniesie korzyści:
– Bo trochę ciężko mądrze uzasadnić stratę min.1, 5 mld złotych dla rolników, zakładów i państwa – podsumowuje ironicznie Prezes związku.
Prezes PZHiPBM przypomina również, że analizy przygotowane na zlecenie Senatu jednoznacznie stwierdzają, że gospodarcze skutki ograniczenia uboju wykraczają poza wymagania Unii Europejskiej. Są negatywne i sprowadzają się do utraty poważnych premii cenowych.
– Czyli mówiąc wprost nic nie zyskujemy, tylko tracimy – mówi J. Zarzecki. – Natomiast próby powiązania wprowadzenia zakazu z obowiązkiem dostosowania polskiego prawa do przepisów Unii Europejskiej są nadużyciem, gdyż żadne kontrole prowadzone przez polskie czy europejskie organy nadzoru nie stwierdziły naruszenia prawa.
Poprawiajmy, a nie likwidujmy
Prezes Jacek Zarzecki podkreśla również, że nieuzasadnione jest twierdzenie jakoby polskie mięso miało być dyskryminowane na rynkach Unii Europejskiej. Natomiast przepisy, strona polska może doprecyzować w zakresie np. rejestru ubojów na potrzeby religijne, zwiększenia nadzoru nad tym procesem. O czym regularnie wspominają organizacje rolnicze.
– Poprawiajmy prawo a nie likwidujmy dochodowej gałęzi polskiego eksportu – apeluje Jacek Zarzecki. – Zwłaszcza, że latami będziemy wychodzili z obecnego kryzysu i każdy grosz się liczy.
Dobrostan i sposób uboju
Do kategorii karkołomnych twierdzeń Prezes PZHiPBM zalicza również mówienie o powiązaniu dopłat dobrostanowych dla rolników ze sposobem uboju.
– To tak jakby próbować uzależnić cenę zboża od tego w jaki sposób zostanie ono przerobione na mąkę, albo czy piekarz zrobi z tej mąki pączki z dżemem czy z majonezem. Bez sensu, bez ładu, bez składu! – denerwuje się Prezes PZHiPBM
Rolników nie wolno lekceważyć
Mimo wszystko jednak Jacek Zarzecki w imieniu swej organizacji deklaruje wolę podejmowania rozmów ze stroną ministerialno-rządową.
– Rolnicy nie dążą do eskalacji konfliktu, ale jeżeli proces wprowadzania ustawy, jej zapisy będą takie same jak poprzednio czyli szkodliwe, wprowadzane wbrew rolnikom, przedsiębiorcom i oparte na nieracjonalnych przesłankach, to niech nikt się nie zdziwi, że rolnicy będą protestować. Nawet w czasie COViD-19. A nasza twórcza inwencja nie ma granic… – dodaje Prezes PZPiHBM.
WIR ogłasza pogotowie
Tymczasem w wielu regionach i środowiskach rolniczych niepokój nie ustaje. Przykładem jest tu Wielkopolska Izba Rolnicza, która na wieść o przygotowaniach do prac nad nowym projektem nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt, ogłosiła pogotowie strajkowe. Na tym etapie WIR oflagował swoje siedziby. Zapowiadany jest też stały monitoring ewentualnych zmian.
Nastroje wielkopolskich rolników próbował ostatnio uspokoić Zbigniew Dolata, Poseł Prawa i Sprawiedliwości z Gniezna, członek sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi:
– Ta nowelizacja nie będzie budzić takich kontrowersji, jak „Piątka Kaczyńskiego” – zapewnił. – Wycofujemy się z zakazu uboju rytualnego i tych zapisów, które dawały prawo fundacjom i stowarzyszeniom do spraw ochrony zwierząt na wchodzenie do domów i gospodarstw rolniczych i arbitralne określanie o dobrostanie zwierząt.
Poseł PiS stwierdził jednak, że dokładnego projektu jeszcze nie zna, bo ma być on złożony w Sejmie przez grupę posłów dopiero za tydzień lub dwa.
Źródła: Profil Jacka Zarzeckiego FB, Radio Poznań, WIR
Foto: Wikipedia