Co znajdziesz w artykule?
W miejscowości Rosko (pow. czarnkowsko-trzcianecki) swoje 176ha gospodarstwo prowadzi Pan Janusz Białoskórski. Jego droga do stworzenia dużego, dobrze prosperującego gospodarstwa nie była łatwa, a słysząc o postanowieniach, które mają wejść w życie z zielonym ładem, zadaje pytanie: „Co dalej?’’.
Trudny początek
Te piękne gospodarstwo z hodowlą trzody chlewnej, nie otrzymał Pan Janusz, jak to jest zazwyczaj -jako ojcowiznę. Sam pochodził z gospodarstwa, które należało do jego dziadka i posiadanie własnego było jego marzeniem. Na tereny, gdzie znajduje się dziś gospodarstwo Pana Janusza, przybył w 85. roku jako prezes ówczesnej spółdzielni produkcyjnej w Gulczu, która zajmowała się chowem owiec. Na tamten moment spółdzielnia była mocno zadłużona.
W ciągu roku podjął decyzję o likwidacji stada owiec, które nie przynosiło dobrych wyników finansowych oraz przerobił owczarnię na chlewnię. Jak się okazało, była to dobra decyzja, ponieważ pozwoliło to spłacić spółdzielni wszystkie zobowiązania. Kiedy sytuacja finansowa się ustabilizowała, podjęto decyzję o sprywatyzowaniu spółdzielni według ilości udziałów. Po niedługim czasie prezes wykupił jednak udziały od pozostałych członków i tak całość znalazła się w jednych rękach.
Sukcesywnie powiększał swoje gospodarstwo i zainwestował m.in. w porodówkę, tuczarnię, mieszalnię pasz i jak twierdzi — „Dzięki produkcji trzody chlewnej wybudowałem i spłaciłem całe gospodarstwo”.
Redukcja stada skutkiem kryzysu w polskim rolnictwie
Hodowca, zanim zaczęły się problemy w polskim rolnictwie, posiadał 280 macior, a obecnie jest ich dokładnie 192. Poza sprzedażą tuczników sprzedawał również prosięta, czego już dziś nie robi ze względu na to, że wielu rolników, będący odbiorcami prosiąt zlikwidowało już swoje gospodarstwa.
Obawy o przyszłość
Gospodarstwo Pana Janusza na ten moment ma dobrą sytuację finansową, jednak ze względu na niepewną perspektywę, dzieci rolnika nie chcą przejąć tej działalności. Dodatkowo zaznacza:
„Jeżeli dobrostan, zapisany w zielonym ładzie, wprowadzą nam na siłę, wiele gospodarstw zamknie produkcję zwierzęcą, (…) jeżeli dojdzie do tego, że będę musiał przerabiać chlewnię, to po prostu tę produkcję zamknę”.
W tej chwili gospodarstwa w Polsce, są prowadzone na wysokim poziomie – mamy jedną z najzdrowszych żywności w Europie. Zielony ład jednak, jak powiedział rolnik, nie pozwoliłby na swobodne prowadzenie działalności gospodarczej.
„Usiądźmy jeszcze raz do stołu, zaprośmy rolników i jakiś konsensus powinniśmy wypracować”.- apeluje gospodarz.
OBEJRZYJ PEŁNĄ RELACJE WIDEO:
Podoba Ci się nasze zaangażowanie w ważne sprawy dla rolnictwa? Cenisz jakość naszych treści? Chcesz być aktywną częścią naszej społeczności? Teraz możesz nas wesprzeć! Postaw nam wirtualną kawę! Dzięki Tobie zwiększymy wpływ na kształtowanie przyszłości rolnictwa i świadomość społeczną.