Obecne metody płoszenia, takie jak petardy czy pociski hukowe, są często nieskuteczne. Projekt ustawy proponuje więc rozszerzenie katalogu dostępnych środków o użycie broni palnej gładkolufowej z amunicją niepenetracyjną. To oznacza, że w sytuacjach zagrożenia życia lub zdrowia, będzie można oddać strzał, który ma zniechęcić zwierzę, ale nie zrobić mu krzywdy.
Kto będzie mógł płoszyć?
Kluczową zmianą jest poszerzenie grona osób, które mogą używać tej metody. Do tej pory było to ograniczone do służb takich jak Policja czy Straż Leśna, a ich reakcja często była zbyt późna. Nowelizacja zakłada, że do grona uprawnionych dołączą także myśliwi posiadający odpowiednie pozwolenie na broń. Warunkiem jest uzyskanie dodatkowego zezwolenia na płoszenie, wydawanego przez Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska.
Autorzy projektu podkreślają, że chodzi o skuteczne warunkowanie awersyjne, czyli nauczenie zwierząt, że zbliżanie się do ludzi jest nieprzyjemne i wiąże się z negatywnymi konsekwencjami.
Niedźwiedzie i żubry, choć objęte ścisłą ochroną, coraz częściej stanowią problem. Niszczą uprawy, podchodzą pod domy, a w skrajnych przypadkach zagrażają bezpieczeństwu ludzi. Obecne przepisy są niewystarczające, a możliwość szybkiej reakcji na zagrożenie jest kluczowa. Projekt poselski ma zapewnić tę szybkość i skuteczność, co powinno przełożyć się na większe bezpieczeństwo mieszkańców terenów, gdzie te gatunki występują.
Mniej radykalne rozwiązanie?
Autorzy nowelizacji zaznaczają, że to rozwiązanie pozwoli uniknąć najbardziej drastycznych działań, czyli odstrzałów. W ciągu ostatnich 4 lat tylko w Puszczy Białowieskiej z konieczności uśmiercono 2 osobniki żubra zagrażające ludziom. Skuteczne płoszenie ma zapobiegać takim tragicznym sytuacjom.
Zaproponowane zmiany mają przede wszystkim zwiększyć bezpieczeństwo i komfort życia rolników oraz wszystkich osób mieszkających w pobliżu obszarów występowania tych zwierząt. Dzięki temu, być może, uda się osiągnąć równowagę między ochroną dzikiej przyrody a potrzebami lokalnej społeczności.