Co znajdziesz w artykule?
Każdy z nas z niecierpliwością oczekuje na szczegółowe informacje dotyczące importu zboża z Ukrainy. Jak wynika z oficjalnego raportu NIK, do którego dotarli dziennikarze rmf24.pl, tylko w ubiegłym roku import samej pszenicy z Ukrainy do Polski wzrósł o ponad 16 tysięcy procent, a kukurydzy nawet o blisko 30 tys. procent.
Rażące dane ws. importu zboża z Ukrainy
Na wniosek partii Polski 2050, Najwyższa Izba Kontroli przeprowadziła kontrolę nadzoru organów państwa nad wwozem zboża z Ukrainy i bezpieczeństwem żywnościowym. Zgodnie z informacjami przedstawionymi przez rmf24.pl, nieoficjalne rezultaty przeglądu są rażące dla Ministerstwa Rolnictwa. Ujawniają one ogromny napływ importu ukraińskich produktów rolnych do Polski.
Resort rolnictwa podjął działania zbyt późno
Potwierdziły się słowa rolników wypowiadane kilka miesięcy wcześniej. Według oceny przeprowadzonej przez kontrolerów z Najwyższej Izby Kontroli, resort rolnictwa opóźnił się w podejmowaniu kroków w odpowiedzi na zwiększony import ukraińskich zbóż. A kiedy już podjęto pewne działania, brakowało adekwatnych analiz. Co więcej, te podejmowane działania okazały się mało efektywne w kontekście polskiego rynku, co skutkowało znacznym napływem pszenicy i kukurydzy do naszego kraju.
NIK wskazuje, że minister rolnictwa opóźnił poszukiwanie wsparcia Unii Europejskiej w kontekście ochrony polskiego rynku zbóż, podejmując te działania dopiero w grudniu. Resort nie dzielił się wcześniej informacjami z nikim poza ekspertami, brakowało analiz i dokumentacji.
Zapasy zbóż były dużo większe niż zdolność magazynowania. W czerwcu mieliśmy 10 mln ton zapasów w magazynach przy możliwości magazynowania 24,5 mln ton, podczas gdy dwa lata wcześniej mieliśmy tylko 3,8 mln ton zapasów.
Bez ulgi dla byłego ministra rolnictwa
Najwyższa Izba Kontroli skrytykowała również byłego ministra rolnictwa, Henryka Kowalczyka, który w środku ubiegłego roku zalecał rolnikom nie sprzedawać swojego zboża, sugerując, że ceny spadną. Te słowa mogły przyczynić się do późniejszych wypłat dla 50 tys. producentów rolnych. Kosztowało to ok. 500 mln zł.
Chociaż to tylko nieoficjalny raport Najwyższej Izby Kontroli, rolnicy doskonale zdają sobie sprawę z wyzwań, jakie stoją przed nimi. To jedynie potwierdzenie tego, z czym się mierzył przez ostatnie miesiące. Warto przypomnieć, że pomimo zapewnień, wciąż nie ujawniono nazw firm, które były odpowiedzialne za sprowadzenie tych zbóż na polski rynek.
źródło: rmf.fm; money.pl