Marcin Gryn i jego innowacyjne podejście do rolnictwa. Od 13 lat bez pługa!

spot_imgspot_imgspot_imgspot_img
Advertisement

Marcin Gryn nie boi się wyzwań i innowacji. Młody wizjoner doskonale łączy praktyki rolnictwa zrównoważonego z intensywną produkcją polową w gospodarstwie na Zamojszczyźnie. Sprawdzamy jego przepis na sukces.

Marcin Gryn

Marcin Gryn
Sitaniec-Kolonia, pow. zamojski, woj. lubelskie
100 hektarów gruntów rolnych o klasie bonitacyjnej II-V
pszenica ozima, rzepak, kukurydza, ziemniaki

Marcin Gryn rolnik na medal

Młodego, a zarazem doświadczonego farmera zna z pewnością wielu polskich rolników. Marcin Gryn od kilkunastu lat rozwija rodzinne gospodarstwo na Zamojszczyźnie. Nietuzinkowe podejście do produkcji roślinnej sprawia, że jego pola różnią się w znaczący sposób od tych znajdujących się za miedzą. Kontrast nie jest jednak podyktowany tylko intensyfikacją agrotechniki. Rolnik wdraża wiele innowacyjnych i autorskich praktyk, między innymi z obszaru rolnictwa zrównoważonego, regeneratywnego czy precyzyjnego. Działania na wielu płaszczyznach przynoszą wymierne efekty w uzyskiwanych plonach i rentowności produkcji.

W gospodarstwie Marcina Gryna doświadczenia są wręcz na porządku dziennym. Młody rolnik nie boi się eksperymentów i potrafi doskonale łączyć praktykę z wiedzą naukową. Współpracuje zarówno z firmami z sektora rolniczego jak i instytucjami publicznymi m.in. ze Szkołą Główną Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie.

Wiesław Gryn pionierem uproszczeń na Zamojszczyźnie. Jak radzi sobie bez pługa? [REPORTAŻ]

Trzynaście lat bez pługa

Marcin Gryn jest zwolennikiem, ale i propagatorem, a może i nawet pionierem uprawy bezorkowej. Wiedzę zawdzięcza licznym doświadczeniom w gospodarstwie, wymianie młodych rolników pomiędzy Polską a Texasem, której był uczestnikiem w 2019 roku oraz wymianie doświadczeń pomiędzy członkami Zamojskiego Towarzystwa Rolniczego w gronie, którego jest również pionier uprawy bezorkowej na Zamojszczyźnie, Wiesław Gryn. Decyzję o całkowitym odejściu od tradycyjnej orki podjął w 2012 roku. Od ponad dekady wszystkie grunty uprawiane są bez użycia pługa. Rolnik konsekwentnie wdraża obraną technologię. Po kilkunastu latach i setkach obrobionych hektarów w tym gospodarstwie, system bezorkowy nie jest już eksperymentem, lecz wypracowanym i stale udoskonalonym standardem pracy.

– Od pługa odeszliśmy bardzo szybko. Okres przejściowy w zmianie technologii trwał niespełna dwa lata. System bezorkowy to jedna ze składowych, która przyczyniła się do wzrostu plonów w moim gospodarstwie – mówi Marcin Gryn.

Podstawowym założeniem wdrożonej strategii była poprawa struktury gleby, ograniczenie parowania i strat cennej wody oraz uproszczenie zabiegów uprawowych przy jednoczesnym utrzymaniu, a nawet podniesieniu poziomu plonowania. Rolnik zrezygnował z głębokiej orki na poczet systematycznego spulchniania gleby kultywatorem z wąskimi dłutami – zwiększając rokrocznie głębokość o 2-3 cm. Długofalowe działanie ma na celu rozluźnienie i przerwanie zbitej, nieprzepuszczalnej warstwy gleby.

– Nasze gleby nie są proste w uprawie. Na Zamojszczyźnie znajdziemy ich kilka typów. Jednym z nich są rędziny, warstwa orna stanowi tutaj średnio 30-40 cm, tuż pod nią znajduje się skała wapienna. Zabiegi uprawowe muszą być, wobec tego wykonane starannie i z należytym rozsądkiem – wspomina Marcin Gryn.

Po kilkunastu latach uprawy bezorkowej i wielu praktykach regeneratywnych wzrosła żyzność gleby. fot. M.Piśny

Ziemniak pod stałym nadzorem

Marcin Gryn poświęca wiele czasu i uwagi uprawie ziemniaka. W gospodarstwie opracowano praktyczny i sprawdzony model skutecznej ochrony przed agrofagami oparty na monitoringu i szybkiej reakcji na panujące zagrożenia. Dużym zagrożeniem są szczególnie szkodniki, a konkretniej stonka ziemniaczana. Plantator rozpoczyna walkę, ale i ochronę od zabiegów insektycydami o działaniu kontaktowym eliminując pierwsze chrząszcze składające jaja. Kolejne zabiegi wykonywane są według indywidualnych i ukierunkowanych potrzeb, mają na celu ograniczanie rozwoju populacji. Strategia ta pozwala uniknąć konieczności szybkiego sięgania po droższe preparaty systemiczne. W przypadku nasilenia nalotów lub masowego pojawienia się larw, stosowane są insektycydy o działaniu układowym.

– Monitoruję na bieżąco plantacje w kontekście zagrożeń. Insektycydy dobieram według aktualnych potrzeb, stosując naprzemiennie różne substancje czynne. Pozwala to skutecznie zwalczyć stonkę ziemniaczaną, która uodparnia się w coraz większym stopniu na stosowane pestycydy – podkreśla Marcin Gryn.

Technologia firmy Andermatt to przełomowy krok w monitoringu i diagnozie upraw. Fot. M.Piśny

Elektrody na roślinach

W ramach intensywnej produkcji ziemniaka wdrożono nowoczesny system wspomagania decyzji, oparty na biologicznej rejestracji impulsów emitowanych przez rośliny. Technologia ta pozwala na wczesne wykrycie stresów biotycznych i abiotycznych w uprawie, zanim pojawią się widoczne objawy na roślinach. Na jednej z plantacji ziemniaka rozmieszczono osiem urządzeń monitorujących, które na bieżąco przekazują dane do systemu centralnego.

– W tym sezonie testuję innowacyjny system firmy Andermatt. Na kilku reprezentatywnych roślinach na plantacji zainstalowane są specjalne elektrody monitorujące wzrost i turgor ziemniaka. Całość działa podobnie jak EKG, czyli monitoring pracy serca na ludzkim organizmie. Dane są rejestrowane i przekazywane zdalnie na zbiorcze urządzenia mobilne – mówi Marcin Gryn.

System ocenia stan fizjologiczny roślin w czasie rzeczywistym. Dane analizowane są między innymi pod kątem stanu odżywienia w makro- i mikroelementy, uwodnienia tkanek, stresu temperaturowego, oraz reakcji roślin na obecność agrofagów. Pozwala to podejmować trafne decyzję dotyczące terminu zabiegu, jak i wyboru odpowiedniego pestycydu, ograniczając przy tym liczbę zabiegów interwencyjnych.

Jeśli system będzie działał według założeń producenta to w kolejnym sezonie zainstaluję go na większym areale. Zoptymalizowanie zabiegów nawożenia i ochrony roślin pozwolą wówczas na oszczędności sięgające kilkunastu- , a nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych – wylicza Marcin Gryn. 

System na bieżąco monitoruje i przekazuje informacje dotyczące stanu roślin. fot.M.Piśny

Ciekawe doświadczenia

Ciekawe doświadczenie prowadzone jest wspólnie z warszawską uczelnią w uprawie ziemniaka. Na polach Gryna porównano trzy systemy uprawy roli: orkowy z nawożeniem pogłównym, bezorkowy wykonany na głębokość 30 cm z nawożeniem pogłównym oraz autorski system bezorkowy z dogłębną aplikacją nawozów na głębokość 50 cm. Plon bulw w przypadku jednej z odmian, w systemie konwencjonalnym wyniósł 39 t/ha, podczas gdy w drugim wariancie uzyskano 43,5 t/ha. Autorski system uzyskał natomiast miażdżącą przewagę nad orką – uzyskano tutaj bagatela 59 t/ha!

– 20 ton stanowi znaczącą różnicę, która przekłada się bezpośrednio na wyższą opłacalność produkcji. To doświadczenie dowodzi, że ziemniaka można z powodzeniem uprawiać w uproszczeniach, jednakże nie wszystkie odmiany reagowały taką samą zwyżką plonu – podkreśla Marcin Gryn.

Uprawa bezorkowa w ziemniaku to także korzyści dla gleby, a ten gatunek potrafi ją szczególnie degradować. W tej technologii widać jednak znacząca różnicę w poprawie stosunków wodno-powietrznych i struktury gruzełkowatej gleby. Ma to swoje odzwierciedlenie nie tylko jej w żyzności czy wysokości uzyskiwanych plonów, ale również w kontekście ich prawidłowego zbioru.

Profitów wynikających z prowadzonej uprawy bezorkowej jest wiele. Na Zamojszczyźnie ilość opadów w okresie jesiennym potrafi być stosunkowo wysoka. Uwilgotniona nadmiernie gleba często utrudnia zbiór ziemniaka. Wykonując usługi na wielu plantacjach prowadzonych w orkowym systemie, przenośniki w kombajnie są oklejone ziemią. Problem ten nie występuje jednak u mnie, gdyż gleba jest w dobrej strukturze. Umożliwia to prowadzenie zbiorów nawet w trudnych warunkach, co daje przewagę logistyczną i handlową, zwłaszcza przy kooperacji z wymagającymi odbiorcami – podkreśla Marcin Gryn.

Kontrast między polami pszenicy wyraźnie pokazuje, jak duży wpływ mają świadome decyzje agrotechniczne. fot.M.Piśny

Zadbać o materię organiczną

Z powodu na ograniczonego dostępu do nawozów naturalnych, rolnik zdecydował się na produkcję własnego kompostu. Wykorzystuje do tego odsianą od bulw na sortownikach glebę i odpady, słomę wykorzystywaną do okrycia kopców kopców oraz niewielkie ilości obornika pozyskiwanego od okolicznych hodowców bydła.

– Poziom próchnicy to jedna z kluczowych składowych budowania żyzności i produktywności gleby. Materię organiczną wprowadzam, pozostawiając wszelkie plony uboczne na polu i stosując niewielkie ilości kompostu. Rzadkością są u nas międzyplony, praktyka ich wysiewu nie przyjęła się w gospodarstwie – mówi Marcin Gryn.

Największy opryskiwacz na Zamojszczyźnie

Jedną z najnowocześniejszych maszyn wykorzystywanych w gospodarstwie jest opryskiwacz samojezdny. Challenger Rogator jest wyposażony w pełne sterowanie hydrauliczne, zmienny rozstaw osi (od 1,6 m do 2,7 m) oraz regulowany prześwit. Maszyna ta doskonale przystosowuje się do różnych warunków i technologii upraw. System obiegu i aplikacji cieczy jest oparty na amerykańskich komponentach firmy Banjo umożliwiających niezwykle precyzyjne zarządzanie opryskami. Największe wrażenie robią jednak mimo wszystko gabaryty opryskiwacza, w tym m.in. zbiornik o pojemności 6500 litrów.

– Mój Rogator to z pewnością jedna z największych tego typu maszyn na Zamojszczyźnie. Uwzględniając powierzchnię gospodarstwa oraz wielkość pól, można by twierdzić, że jest to zwyczajny przerost formy nad treścią. Ten opryskiwacz zapewnia mi jednak szybkie i precyzyjne wykonanie wszystkich zabiegów ochrony roślin, w krótkich okienkach pogodowych, co w obecnym roku doskonale widać na polach. Co więcej liczne zabiegi w uprawie ziemniaka oraz duże dawki cieczy, czynią opryskiwacz idealnym na miarę potrzeb gospodarstwa – podkreśla Marcin Gryn.

Zaawansowany technologicznie kombajn zbożowy oraz opryskiwacz samojezdny o imponującej pojemności 6500 litrów. fot.M.Piśny

Autorski siewnik do uprawy pasowej 

Kolejną ciekawą pozycją w parku maszynowym Marcina Gryna jest specjalnie skonstruowany kultywator. Maszyna aplikuje nawozy na dwóch głębokościach. Przy siewie rzepaku stosowany jest rozstaw 45 cm, wówczas na tylnym TUZ-ie montowany jest lekki siewnik punktowy. Uprawa pasowa łączy w sobie przygotowanie gleby, siew i nawożenie w jednym przejeździe.

– Autorska maszyna jest odpowiedzią na potrzeby naszego gospodarstwa, a konkretniej technologii uprawy roli. Zastosowane modyfikacje spełniają oczekiwania. Agregat wykorzystywany jest w wielu uprawach w zależności od potrzeb i założeń – mówi Marcin Gryn.

Marcin Gryn ma wiele ambitnych planów na rozbudowę infrastruktury gospodarstwa w Sitańcu-Kolonii. fot. M.Piśny

Rzepak z planem i plonem

Marcin Gryn opracował własny, dopracowany model ochrony rzepaku, łączący sprawdzone i skuteczne rozwiązania z preparatami nowej generacji. Kluczowym założeniem strategii ochrony w tym gospodarstwie jest precyzyjne dopasowanie zabiegów do fazy rozwojowej rośliny oraz aktualnej presji patogenów i szkodników.

Mimo trudnych wschodów spowodowanych intensywnymi opadami deszczu (140 mm w godzinę) udało się poprowadzić plantację z sukcesem do samego końca. Kondycja roślin rzepaku jest bardzo dobra – łuszczyny są prawidłowo zawiązane. W warunkach zmiennej pogody i silnej presji szkodników taki wynik będzie można uznać za bardzo dobry.

– Sukces w ochronie rzepaku nie wynika z jednorazowych decyzji, ale z długoterminowej strategii i stałego monitoringu plantacji. Szczególną uwagę zwracam na rotację substancji czynnych. Unikam handlowych mieszanin pestycydów. Strategię ochrony opieram na kompozycji jednoskładnikowych preparatów według potrzeb i oceny zagrożenia – podkreśla Marcin Gryn.

Różnice odmianowe w kukurydzy

W gospodarstwie testuje różne odmiany kukurydzy m.in. z portfolio Dekalb oraz Pioneer. Zaobserwowałem pewne zróżnicowanie we wzroście i pokroju roślin. Odmiany Dekalb wykazują słabszy wigor początkowy i mają mniejszą biomasę nadziemną. Przy zbiorze osiągają jednak plony porównywalne z odmianami Pioneer. Mniejsza masa roślin ogranicza zużycie paliwa i skraca czas zbioru, co przekłada się na mniejsze koszty jednostkowe – puentuje Marcin Gryn.

Artykuł ukazał się w sierpniowym numerze miesięcznika Agro Profil

spot_img

Napisz komentarz

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments

Podobne artykuły

Bieżący Agro Profil

spot_img

Śledź nas

Ostatnie artykuły

Strefa wiedzy

Pogoda dla rolników

0
Would love your thoughts, please comment.x