Kontrowersje wokół bezpieczeństwa ukraińskiej kukurydzy nie ustają. Wicepremier, minister rolnictwa i rozwoju wsi, Henryk Kowalczyk, podczas jednego z wywiadów, zapewnił, że ziarno pochodzące z Ukrainy jest bezpieczne i wysokiej jakości. Jednak prezes Izby Rolniczej Województwa Łódzkiego (IRWŁ), Bronisław Węglewski, w imieniu zarządu izby, stanowczo temu zaprzeczył i przedstawił konkretne dowody podważające stanowisko premiera.
Normy zawartości mikotoksyn przekraczane nawet dwukrotnie
Węglewski zwrócił się do ministra Kowalczyka listownie, w którym przesłał wyniki badań importowanej kukurydzy z Ukrainy. Z wyników wynika, że normy zawartości mikotoksyn są często przekraczane nawet dwukrotnie, a w niektórych przypadkach nawet więcej. Poza tym, rolnicy wskazują na obecność nieprzyjemnego zapachu w ziarnach kukurydzy co stanowi dodatkowy dowód na wątpliwą jakość tego produktu.
IRWŁ apeluje o ponowne badania
IRWŁ wnioskuje o ponowne wnikliwe przebadanie kukurydzy pochodzącej z Ukrainy przez certyfikowane laboratoria pod kątem zawartości szkodliwych mikotoksyn. Produkty te są groźne dla zdrowia i życia zarówno ludzi, jak i zwierząt, dlatego nie można tolerować ich wprowadzania na polski rynek. Pismo, wraz z wynikami badań, zostało przekazane do odpowiednich instytucji i pozostaje w oczekiwaniu na odpowiedź ministerstwa w tej sprawie.
źródło: IRŁW