Co znajdziesz w artykule?
Temat wysokości i właściwego wykorzystania dopłat bezpośrednich od początku funkcjonowania tej formy unijnego wsparcia był przedmiotem wielu rolniczych sporów i dyskusji. Dominują tu dwa główne tematy: zrównanie wysokości dopłat z kwotami, które otrzymują rolnicy z krajów Unii Europejskiej o dłuższym niż Polska stażu. Temat drugi to szkodliwe dla rolnictwa zjawisko przyznawania dopłat osobom lub podmiotom, które nie są rolnikami i w rzeczywistości z rolnictwem nie mają nic wspólnego.
Tylko dla rolników
Do tej drugiej sprawy, w odpowiedzi na poselskie interpelacje, odniósł się Wiceminister Rolnictwa i Rozwoju Wsi Szymon Giżyński.
– Dopłaty bezpośrednie nie są przewidziane dla właścicieli, którzy dysponując jedynie tytułem własności, nie zajmują się produkcją rolną – wyjaśnił wiceminister i dodał, że prawo własności działek rolnych, któremu nie towarzyszy ich posiadanie w rozumieniu przepisów ustawy o płatnościach bezpośrednich, nie stanowi przesłanki do ubiegania się o przyznanie płatności obszarowych.
Jak wyjaśnia wiceminister jest tak bo przeczy to głównemu celowi wsparcia obszarowego, jakim jest finansowa pomoc dla rolników, czyli osób faktycznie uprawiających grunty rolne.
Trzeba mieć i pracować
Wiceminister Giżyński dodaje, że płatności przysługują rzeczywistemu użytkownikowi gruntów rolnych, który wykonuje wszelkie czynności niezbędne dla prawidłowego funkcjonowania gospodarstwa. Mogą to być działania organizacyjne, kierownicze, a także osobiste zaangażowanie w bezpośrednie wykonywanie pracy fizycznej w gospodarstwie, np. w zakresie doboru roślin, prac agrotechnicznych czy zbiorów plonów.
ARiMR ma to sprawdzić
Ponadto, jak podkreśla wiceszef resortu Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w każdym postępowaniu o przyznanie płatności bezpośrednich winna szczegółowo weryfikować czy zadeklarowane grunty są faktycznie użytkowane rolniczo i czy są utrzymywane zgodnie z normami i wymogami. A także, co szczególnie ważne: czy tylko jeden rolnik ubiega się o przyznanie płatności do działki? Dotyczy to przypadków tzw. konfliktu krzyżowego, czyli najczęściej sytuacji gdy o przyznanie płatności ubiega się jednocześnie więcej niż jeden podmiot (O czym w konkretnych przypadkach było już w Polsce głośno – przyp. Red.).
Brak kontrolnych narzędzi
Tyle Wiceminister lecz niestety w wielu przypadkach państwowi urzędnicy nie mają skutecznych narzędzi do weryfikacji, czy daną działkę rzeczywiście uprawia zgłaszający się po dopłaty właściciel. W środowiskach rolniczych pojawia się też wola zmiany tej szkodliwej sytuacji. Postuluje się np. by zmienić te praktyki i powiązać przyznawanie dopłat z koniecznością udowodnienia prowadzenia produkcji. Dowodem mogą być np. faktury poświadczające zakup środków do produkcji rolnej lub nawet samo dysponowanie własnymi płodami rolnymi.
Ciekawe co na to Ministerstwo Rolnictwa?
Źródło: MRiRW
Foto: Pixabay