Co znajdziesz w artykule?
Bardzo niepokojąco wygląda sytuacja na polu walki z ASF w Polsce. Z jednej strony Główny Inspektorat Weterynarii oficjalnie informuje o potwierdzeniu już 86 ognisk tej choroby od początku roku. W skutek tego, zgodnie z obowiązującym prawem, w kraju likwidowane są kolejne hodowle trzody chlewnej. Wyznaczane są też nowe strefy ochronne o bardzo różnych rozpiętościach (np. czerwone o promieniach od 10 do 40 kilometrów).
Zbliża się zapaść branży?
Hodowcy trzody w wyniku likwidacji zwierząt ponoszą też ogromne straty. Upada przez to coraz więcej gospodarstw. Mówi się również o poważnych problemach z odszkodowaniami za ASF. Natomiast wdrażany przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi program wsparcia dla hodowców oceniany jest jako niewystarczający. Znalazło to m.in. bardzo mocny wyraz podczas rolniczych protestów organizowanych przez Ogólnopolski Ruch Rolników AGRO-Unia.
Myśliwi nie pomagają ministrom?
To jest jedna strona tego problemu. Niestety równie, a może nawet bardziej niepokojąco wygląda sytuacja po instytucjonalno- fachowej stronie frontu walki z ASF.
O fatalnej sytuacji świadczyć może następująca sekwencja wydarzeń:
2 września br. podczas spotkania z udziałem Premiera Mateusza Morawieckiego, Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi Grzegorza Pudy oraz Głównego Lekarza Weterynarii dr. Mirosława Welza, przedstawiciele środowisk rolniczych mieli mocno akcentować to, że mają oni ogromne problemy z Polskim Związkiem Łowieckim, który w ich opinii nie realizuje procesu depopulacji dzików.
Apel Ministra Pudy do myśliwych
W odpowiedzi Minister Grzegorz Puda stwierdził, co następuje:
– Apeluję do Ministra Klimatu o to, aby bardziej skutecznie naciskał na Polski Związek Łowiecki. Tutaj również apel do PZŁ, aby podjęli skuteczną walkę z dzikami. Bez pomocy PZŁ walka z ASF jest bardzo trudna. My robimy wiele, ale bez odstrzału dzików tego po prostu się nie da wygrać – podkreślił minister Grzegorz Puda.
Łowczy broni dobrego imienia
Na reakcję kierownictwa Polskiego Związku Łowieckiego nie trzeba było długo czekać. Już następnego dnia (3 września br.), Paweł Lisiak Łowczy Krajowy, a zarazem Przewodniczący Zarządu Głównego Polskiego Związku Łowieckiego podczas konferencji prasowej podziękował myśliwym za ich pracę na rzecz zwalczania ASF. Podkreślił też, że zawsze będzie bronił dobrego imienia myśliwych.
– Ta walka nie byłaby możliwa bez współpracy z rolnikami, leśnikami, za co im bardzo serdecznie dziękuję – powiedział Paweł Lisiak. – Jednocześnie w imieniu mojej organizacji deklaruję współpracę z każdym organem państwa przy zwalczaniu afrykańskiego pomoru świń.
Dowody walki z ASF
Podczas konferencji zaprezentowano również szereg danych zebranych przez PZŁ z których wynika, że w okresie kwiecień-lipiec 2021 r. myśliwi odstrzelili 50 516 dzików. Natomiast przed rokiem, w analogicznym okresie dokonano odstrzału 48 922 dzików.
Podczas konferencji podkreślano także, że strategia walki z wirusem powodującym ASF zawiera w sobie bardzo wiele narzędzi i rozwiązań. Do głównych metod zaliczono odstrzał sanitarny.
– Odbywa się to wzmożonym wysiłkiem wielu myśliwych – wyjaśniał Marcin Kunikowski, ekspert Polskiego Związku Łowieckiego do spraw ASF. – Żeby tego dokonać myśliwi musieli ponad 1,4 miliona razy wyjść na polowania. A jeżeli weźmiemy pod uwagę średni czas polowania, czyli 4 godziny to daje to 5,6 miliona przepracowanych godzin.
Ekspert PZŁ zauważył też, że przeliczając powyższe działania wg najniższych godzinowych stawek płac, wyliczyć można bardzo wysokie kwoty, do czego dodać należy też wydatki na paliwo i sprzęt. Podczas gdy, jak zaznaczył, wszystko to myśliwi robią i wydatkują społecznie.
Dzięki myśliwym populacja spada?
Ponadto w opinii kierownictwa PZŁ dotychczasowe działania myśliwych przynoszą efekt, a populacja dzików w kraju spada. Pośrednim tego dowodem może być spadek poziomu zgłaszanych szkód łowieckich, o czym świadczyć może to, że liczba spraw o rekompensaty za szkody, w porównaniu do ubiegłego sezonu łowieckiego spadła o 35%. W przedziale kwiecień-lipiec 2020 roku, było ich 23 994. Natomiast w analogicznym okresie roku bieżącego odnotowano ich 15 374.
Ale co z tego wynika?
I chociaż trudno polemizować z prezentowanymi powyżej danymi, to w zderzeniu z rozprzestrzenianiem się ASF w hodowlach trzody, stratami rolników, upadkiem gospodarstw i możliwym upadkiem całej ważnej dla kraju branży, co najmniej mieszane uczucia – jeśli nie mocne oburzenie – wywoływać może medialna polemika instytucji i organizacji od których zależy postęp w walce z ASF.
Pozostaje więc mieć nadzieję, że instytucje i organizacje szybko się porozumieją i podejmą skuteczne działania.
Liczy się przecież każda godzina bo straty w skali kraju już są ogromne, a często wręcz niemożliwe do odrobienia.
Źródła i foto: MRiRW, GIW, PZŁ