Pod takim hasłem odbyła się dzisiaj konferencja prasowa w Ministerstwie Rolnictwa. Wzięli w niej udział Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi Jan Krzysztof Ardanowski oraz Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów Marek Niechciał.
Na początku konferencji minister odniósł się do artykułu, który dzisiaj został opublikowany w jednej z gazet.
– Dziś ukazał się w jednej z gazet wyjątkowo kłamliwy artykuł krzyczący – Alarm! Drożyzna idzie! Premier funduje nam drożyznę! Ten tekst mnie bardzo poruszył. To niedopuszczalne sugerowanie, że podejmowane przez nas działania mogą wytworzyć sytuację galopującej drożyzny – stwierdził z naciskiem minister rolnictwa i rozwoju wsi Jan Krzysztof Ardanowski podczas dzisiejszej konferencji prasowej odpowiadającej na pytanie czy Polacy muszą więcej płacić za żywność?
Jak podkreślił minister rolnictwa polska żywność jest dostępna na całym świecie, a jej sprzedaż idzie coraz lepiej o czym świadczą dane dotyczące eksportu, gdzie jego wartość wynosi ok. 30 mld euro. Świadczy to o tym, że polska żywność jest zdrowa i wysokiej jakości.
Na temat cen detalicznych żywności i o podejmowanych w tej sprawie działaniach mówił również prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów Marek Niechciał. UOKiK prowadzi badania rynku i ingeruje w każdym przypadku stwierdzenia nieprawidłowości.
Prezes podkreślił, że UOKiK posiada pięć laboratoriów, w których analizowany jest m.in. skład różnych produktów.
– Nie ma żadnego powodu, dla którego musiałaby podrożeć żywność – stwierdził prezes UOKiK.
Prezes Niechciał zwrócił uwagę, że często porównywane są produkty nieporównywalne, gdyż w rzeczywistości mają one różny skład, różne dodatki. Szef urzędu kontrolującego m.in. powiązania w ramach łańcucha żywnościowego poinformował również, że w Polsce marki własne stanowią w sieciach handlowych ok. 30%, a np. w Wielkiej Brytanii jest to około 50%.
Zaapelował jednocześnie o sprawdzanie przez konsumentów informacji o konkretnym produkcie, w tym o tym skąd on pochodzi. A także podkreślił rolę patriotyzmu ekonomicznego, gdzie konsument powinien zadecydować o wyborze polskich produktów.
Szef resortu rolnictwa podkreślił natomiast, że to konsument ma prawo wybrać co kupuje, ale musi mieć pełną świadomość co wybiera, musi mieć informację o składzie i pochodzeniu produktu
– Konsument nie może być wprowadzany w błąd, np. co do składu produktu – podkreślił minister.
Zwrócił ponadto uwagę, że państwo ma prawo ingerować w relacje między producentami, a handlowcami, oczywiście w dopuszczalnych unijnym prawem ramach.
– We Francji są takie przepisy. Tam producent musi być precyzyjnie oznaczony, a jeżeli na jego żądanie sieć odmówi umieszczenia takiej informacji na marce własnej, to grozi jej kara w wysokości do 5 mln euro – poinformował minister.
– My również poszukujemy takich rozwiązań, które zapewnią dostęp do sprzedaży mniejszym pomiotom z jednej strony, a z drugiej dadzą konsumentom dostęp do żywności wysokiej jakości – zapewnił szef resortu rolnictwa.
Szef resortu rolnictwa przedstawił również prognozy cen opracowane przez Instytut Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej – Państwowy Instytut Badawczy. Wynika z nich, że okresowe wahania cen surowców mogą spowodować wzrost cen detalicznych w granicach 4-5 procent.
– Żadnego armagedonu nie będzie. Produkty mleczne będą miały ceny zbliżone do ubiegłorocznych. Spadną nieco ceny mleka, lekko wzrosną ceny serów i galanterii mlecznej. Możliwy jest niewielki wzrost cen cukru, ale nastąpi spadek cen masła, owoców i jaj. W drugiej części roku mogą wzrosnąć ceny jabłek, gruszek i śliwek, ale mogą obniżyć się na warzywa i przetwory – poinformował minister i podkreślił, że to normalny ruch cen wynikający ze zmieniających się czynników zewnętrznych, takich jak np. obszar zasiewów, warunki klimatyczne i sytuacji na poszczególnych rynkach światowych.
Źródło: materiały prasowe Minrol