Rośnie temperatura publicznej dyskusji nad zmianami w ustawie o ochronie zwierząt, czyli tzw. ustawie futerkowej zwanej też „Piątką Kaczyńskiego”. Na obecnym etapie głos w sprawie zabrał wiceminister finansów Sebastian Skuza:
– Nie widzę zagrożenia wzrostu cen mięsa po wprowadzeniu tzw. ustawy futerkowej – zapewnia wiceminister. – Mocno przesadzone są też szacunki, jakoby likwidacja branży futerkowej miała obniżyć polskie PKB nawet o 3 proc.
Przypomnijmy: w piątek do Sejmu trafił projekt nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt, która przewiduje m.in. zakaz hodowli zwierząt futerkowych, wykorzystywania zwierząt w celach rozrywkowych i widowiskowych i utworzenie rady ds. zwierząt. Autorem tego projektu jest Prawo i Sprawiedliwość.
Nie tyle co subwencje dla gmin?
W tym kontekście Wiceminister finansów Sebastian Skuza przyznał co prawda, że nie ma dokładnych danych o tym, ile z podatków trafia do budżetu m.in. od branży futerkowej, Zwrócił jednak uwagę na to, że propozycje nowych przepisów należy rozpatrywać w dwóch aspektach – finansowym i moralnym.
Przede wszystkim jednak wiceminister odniósł się do pojawiających się w publicznej debacie szacunków, które wskazują, że z powodu nowych przepisów polskie PKB może się obniżyć w granicach 2-3 proc.
Wiceminister zauważył, że przedział od 2 do 3 proc. PKB odpowiada kwocie od czterdziestu kilku do ponad 60 mld zł co w jego ocenie jest wartością mocno zawyżoną. Wiceminister porównał to z przyszłorocznymi planami przekazania kwoty ok. 70 mld zł jednostkom samorządu terytorialnego w ramach subwencji, co w jego ocenie jest nieporównywalne z wpływami z opodatkowania hodowli zwierząt futerkowych.
Nie będzie wzrostu cen mięsa?
Wiceminister finansów Sebastian Skuza ocenił też argumenty branży futerkowej, która przekonuje, że likwidacja ferm może spowodować wzrost cen mięsa w sklepach (- branża ta zagospodarowuje m.in. odpady, jakie powstają przy produkcji mięsa – przyp. red.).
Wiceminister Skuza zaznaczył, że za ceny w sklepach odpowiadają nie tylko koszty bezpośrednie, ale również inflacja, a ona jest szacowana w 2021 r. na poziomie 1,8 proc. Wiceszef resortu finansów dodał też, że nie widzi zagrożenia wzrostem cen za mięso w sklepach w związku z tzw. ustawą futerkową.
Co znalazło się w projekcie?
Przypomnijmy: projekt noweli ustawy o ochronie zwierząt przewiduje m.in. zakaz hodowli zwierząt na futra, wzmocnienie społecznej kontroli warunków, w jakich zwierzęta są przetrzymywane, zakaz wykorzystywania zwierząt w celach rozrywkowych i widowiskowych, zakaz stałego trzymania zwierząt na uwięzi i określenie minimalnych wymiarów kojców oraz ograniczenie możliwości uboju rytualnego. Projekt zakłada też wprowadzenie zakazu hodowli zwierząt futerkowych w celu pozyskania z nich futer, z wyjątkiem królika. Jak czytamy w uzasadnieniu, chów i hodowla zwierząt w tym celu powoduje zbędne cierpienie zwierząt, a ponadto niektóre fermy negatywnie wpływają na środowisko naturalne.
Szerzej o argumentach stron dyskusji pisaliśmy w tekście pt.: Czy tysiące gospodarstw upadnie? (publ. 11 września br.).
A co wy o tym sądzicie?
Czy Wiceminister Finansów ma rację?
Źródło: Ministerstwo Finansów
Foto: Pixabay