W ostatnich dniach branża trzody chlewnej z uwagą śledzi doniesienia z Półwyspu Iberyjskiego. Jeszcze niedawno głośno było o porozumieniu hiszpańskiego rządu z Chinami dotyczącym rejonizacji eksportu wieprzowiny na wypadek wystąpienia Afrykańskiego Pomoru Świń. Niestety, scenariusz ten bardzo szybko stał się rzeczywistością. Ministerstwo Rolnictwa Hiszpanii poinformowało o wykryciu przypadku ASF wśród dzików. To wiadomość o dużej wadze, biorąc pod uwagę, że Hiszpania jest gigantem eksportowym, odpowiadającym za około 1/3 eksportu wieprzowiny poza Unię Europejską.
ASF w Hiszpanii
Informacja o ASF w Hiszpanii pojawia się w momencie, gdy polski rynek trzody chlewnej znajduje się w dramatycznym położeniu. Krajowe ceny tuczników odzwierciedlają zeszłotygodniowe spadki na niemieckiej giełdzie VEZG, gdzie stawka utrzymała się na poziomie 1,60 Euro za kg tuszy w klasie E (ok. 6,77 zł).
W Polsce maksymalne ceny, z nielicznymi wyjątkami, oscylują w granicach 6,30-6,40 zł za kg w klasie E. Ta niska wycena oznacza, że większość producentów w Polsce nadal jest na minusie.
Czy kryzys u sąsiada to szansa?
Teoretycznie, problem hiszpańskiego giganta powinien być impulsem do podniesienia stawek w innych krajach UE, gdyż konkurencja o rynki trzecie osłabnie. Jednak polscy producenci, aby skorzystać z tej potencjalnej szansy, muszą mieć aktywnie otwarte rynki eksportowe do krajów spoza Unii.
Jeśli ten zewnętrzny impuls ma poprawić opłacalność (obecnie maksymalnie ok. 5 zł za kg żywca), musi skutkować zwiększeniem popytu na polską wieprzowinę na rynkach trzecich.
Sytuacja jest dynamiczna. Odpowiedź Chin na ASF w Hiszpanii zadecyduje o najbliższych tygodniach na europejskich giełdach.






