Co znajdziesz w artykule?
Niedawno pisaliśmy o obawach prezesów spółdzielni mleczarskich zrzeszonych w Polskiej Izbie Mleka [TUTAJ], którzy po fazie konsumenckiej paniki związanej z rozpowszechnianiem się koronawirusa, przewidywali rynkowy zastój i drastyczne zmniejszenie popytu na produkty pochodzenia mlecznego. Obecnie coraz częściej docierają do nas sygnały świadczące o tym, że mleczarnie systematycznie ograniczają skup mleka. Wiele zatem wskazuje na to, ze ziściły się prognozy prezesów spółdzielni. Klienci konsumują obecnie nadmiar indywidualnie zakupionych produktów. Handel sygnalizuje zmniejszenie zapotrzebowania, a mleczarnie obawiają się nadmiaru surowca przy jednoczesnym braku możliwości zbytu.
Jaka jest sytuacja branży mleczarskiej ?
W ubiegłym tygodniu branżę mleczarską zelektryzowała wiadomość o 10 procentowym ograniczeniu skupu mleka w przez Okręgową Spółdzielnię Mleczarską w Turku. Natomiast w tym tygodniu doszło do kolejnej znaczącej decyzji. Tym razem OSM w Bieruniu poinformowała Przedsiębiorstwo Nasienne „Księży Las” Sp. z.o.o. o zaprzestaniu skupu mleka. Władze spółdzielni mleczarskiej, powołując się na wpływ pandemii, sytuację finansową, brak możliwości sprzedaży produktów, wydłużanie terminów płatności należności za produkty sprzedane, na troskę o przyszłość dostawców, spółdzielni i jej członków, poprosiły Przedsiębiorstwo Nasienne „Księży Las” o znalezienie nowego odbiorcy mleka. Wiele też wskazuje na to, że jest to próba ocalenia spółdzielni przed niewypłacalnością.
Co się wydarzy?
Zapowiadana przez spółdzielnię przerwa w odbiorze nastąpi 01.04.2020. Do czasu znalezienia nowego odbiorcy mleko będzie odbierane, jednak cena, począwszy od 23.03.2020, została zmniejszona do 80 groszy za litr. oczywiście z zachowaniem dotychczasowych parametrów. Wydłużeniu uległ również termin płatności za dostarczone mleko do 90 dni. Nie wyklucza się też innych zmian w najbliższym czasie.
Reakcja PN „Księży Las”
W rezultacie, Zbigniew Klimowicz, Prezes Zarządu Przedsiębiorstwa Nasiennego „Księży Las” Sp. z o.o., wystosował apel o pomoc m.in. do Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka oraz do Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi. W uzasadnieniu, Prezes Klimowicz stwierdził, że tak nagły przestój w odbiorze spowodować może katastrofę nie tylko finansową dla spółki, ale również konsekwencje epidemiologiczne i środowiskowe w związku z brakiem odbiorcy tak dużej ilości mleka. W gospodarstwie utrzymywane jest 1 300 sztuk bydła, a produkcja dzienna osiąga poziom 17 tysięcy litrów mleka, sytuacja jest więc dramatyczna. Aktualnie spółka pilnie poszukuje nowego odbiorcy mleka. Natomiast brak wpływów finansowych i grożąca upadłość spółki spowoduje niemożliwość utrzymania załogi niezbędnej do obsługi stada 1300 sztuk,
– W związku z powołaniem się przez OSM w Bieruniu na epidemię w Polsce, proszę o udzielenie pomocy i wskazanie dalszych procedur działania w tej nadzwyczajnej sytuacji, które umożliwią zabezpieczenia naszej produkcji i finansów spółki” – napisał Prezes Zbigniew Klimowicz.
Informacje o stanie rzeczy Prezes Klimowicz przesłał również m.in. Urzędu Wojewódzkiego, burmistrza Toszek, gliwickiego starostwa, Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Katowicach i Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Bytomiu.
Reakcja PFHBiPM
W komentarzu do tej sytuacji PFHBiPM stwierdziła m.in, że podobna sytuacja dotyczy również innego hodowcy ze Śląska, który do OSM Bieruń sprzedawał ok 16 tysięcy litrów mleka dziennie. Ponadto, jak oceniają znawcy branży, zaprzestanie skupu mleka dotknąć może kilku największych dostawców, łącznie dostarczających około 128 tysięcy litrów mleka dziennie. a dotyczyć to może także spółki z Głubczyc.
Do tematu z pewnością jeszcze powrócimy.
Tekst przygotował: Robert Gorczyński
Źródło: PFHBiPM
Foto: Pixabay
ZOBACZ RÓWNIEŻ: