Biznes niestety nie znosi niepewności a gospodarka próżni. Jest tak również w przypadku branży mięsnej opartej o handel produktami pochodzącymi z uboju rytualnego (halal).
W związku z przyjęciem przez Sejm nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt zawierającej zakaz uboju rytualnego na potrzeby odbiorców zagranicznych, z wielu stron Europy i świata zaczęły napływać sygnały świadczące o tym, że zagraniczni odbiorcy polskiej wołowiny halal podjęli już poszukiwania nowych dostawców. Natomiast argument mówiący o tym, że nie jest jeszcze pewne czy ustawa wejdzie w życie, a także że przewidywane jest roczne vacatio legis, zdaje się nie mieć wielkiej wartości, bo mechanizmy rynkowe już działają.
Gdy tylko usłyszeliśmy
– W dniu, gdy usłyszeliśmy o zamiarze zakazu uboju rytualnego w Polsce przedstawiciele naszej firmy zaczęli szukać nowych dostawców – mówi Jamal Souna, szef francuskiego stowarzyszenia Halal Verif, które wydaje certyfikaty halal i kontaktuje klientów z dostawcami mięsa producentów halal. – Prowadzimy już intensywne rozpoznanie i nawiązujemy pierwsze kontakty w Czechach, Rumunii, Hiszpanii, Bułgarii i na Węgrzech.
Kolejny cel to Irlandia. Tematem interesują się również firmy z Wielkiej Brytanii, Hiszpanii i Portugalii. W perspektywie jest też Rosja i Ukraina.
Rezygnujemy z dynamicznego rynku?
Rynkowe szacunki mówią natomiast, że dostawców produktów halal na świecie nie zabraknie. Wręcz przeciwnie! Szacuje się, że rynek ten rośnie z roku na rok w 20% tempie. Szybko więc miejsce Polski zajmą inni dostawcy. I mimo, że firmy importujące wołowinę halal z Polski zapewniają, że preferują jakość polskiego mięsa, to jednak o wszystkim zdecyduje gospodarka. Przewiduje się, że za moment zerwaniu ulegną też długoterminowe kontrakty a Polska z uwagi na inne zapisy znowelizowanej ustawy, straci swą wiarygodność i renomę, na którą przez wiele lat ciężko pracowali producenci, związki i stowarzyszenia zajmujące się promocją polskiej wołowiny.
Źródło: Halal Verif
Foto: Pixabay