Co znajdziesz w artykule?
Uprawa pszenicy ozimej jest filarem produkcji rolniczej w Polsce, jednak kluczowe znaczenie ma to, co następuje po niej. Dobór właściwej rośliny następczej decyduje nie tylko o plonach w kolejnym sezonie, ale także o zdrowotności gleby, ograniczeniu chorób oraz efektywnym wykorzystaniu składników pokarmowych. Przemyślany płodozmian chroni przed spadkiem żyzności i zmniejsza nakłady na środki ochrony roślin.
Zasady doboru roślin następczych po pszenicy ozimej
Dobierając roślinę następczą, należy kierować się kilkoma zasadami agronomicznymi:
- Unikać upraw z tej samej rodziny botanicznej – pszenica należy do traw, dlatego nie powinno się po niej siać innych zbóż, szczególnie pszenicy ozimej, pszenżyta czy żyta.
- Rozważyć potrzeby pokarmowe i głębokość systemu korzeniowego – warto wybierać gatunki, które korzystają z innych warstw profilu glebowego i nie konkurują o te same składniki.
- Uwzględnić presję chorób i szkodników – rośliny podatne na te same patogeny zwiększają ryzyko ich nagromadzenia.
- Wykorzystać gatunki poprawiające strukturę gleby – szczególnie ważne na glebach zwięzłych i zakwaszonych.
Rośliny następcze – sprawdzone wybory praktyków
Rzepak ozimy
Jednym z najbardziej popularnych następców po pszenicy ozimej jest rzepak ozimy. Ta roślina posiada głęboki system korzeniowy, który dobrze wykorzystuje składniki z głębszych warstw gleby. Rzepak ozimy dobrze sprawdza się w stanowiskach po pszenicy dzięki temu, że:
- poprawia strukturę gleby przez działanie korzeni palowych,
- pozostawia znaczną ilość masy organicznej po zbiorze,
- może wykorzystać resztki azotu pozostałe po zbożach.
Należy jednak uważać na termin siewu – aby rzepak zdążył się dobrze rozwinąć przed zimą, jego siew musi nastąpić w optymalnym oknie agrotechnicznym, co może kolidować z późnym zbiorem pszenicy.
Rośliny strączkowe
Strączkowe, takie jak groch siewny, bobik czy łubin, to wartościowy wybór po pszenicy. Nie tylko wzbogacają glebę w azot, ale również przełamują monokulturę zbóż. Dodatkowe zalety:
- naturalne wiązanie azotu atmosferycznego dzięki bakteriom brodawkowym,
- poprawa struktury gleby,
- niższe potrzeby nawozowe w kolejnym sezonie.
Warto jednak pamiętać, że strączkowe mogą mieć problemy z wilgotnością gleby na wiosnę, zwłaszcza na glebach cięższych. Dobrze rozwijają się na glebach przepuszczalnych, o uregulowanym odczynie.
Ziemniaki
Ziemniaki są doskonałą rośliną następczą, szczególnie jeśli gospodarstwo dysponuje odpowiednim sprzętem i rynkiem zbytu. Ich płytki system korzeniowy wykorzystuje inne warstwy gleby niż pszenica, a zabiegi pielęgnacyjne (np. redlenie) poprawiają jej napowietrzenie. Należy jednak:
- starannie zaplanować ochronę chemiczną, zwłaszcza przeciwko zarazie ziemniaka,
- zachować dłuższą rotację, by ograniczyć presję nicieni i chorób bulw,
- zapewnić odpowiednie nawożenie potasowe i fosforowe.
Ziemniaki pozostawiają stanowisko dobrze przygotowane pod kolejne zboża, co sprzyja kontynuacji efektywnego płodozmianu.
Kukurydza
Kukurydza to kolejny przykład rośliny, która dobrze znosi stanowiska po pszenicy ozimej. Ma wysokie wymagania cieplne i wodne, ale oferuje duży potencjał plonotwórczy. Zaletą jest także:
- głęboki system korzeniowy umożliwiający wykorzystanie resztek składników pokarmowych,
- duża ilość biomasy pozostająca na polu,
- relatywnie niska presja ze strony chorób typowych dla zbóż.
Wadą jest jednak ryzyko nadmiernego przesuszenia gleby, szczególnie na lżejszych stanowiskach oraz konieczność stosowania herbicydów selektywnych.
Rośliny międzyplonowe – wartość dodana
Międzyplony, zwłaszcza poplony ścierniskowe, są doskonałym rozwiązaniem, jeśli planowany siew rośliny głównej nastąpi dopiero wiosną. Wśród popularnych mieszanek międzyplonowych dominują:
- facelia, gorczyca biała, rzodkiew oleista – szybko rosnące, poprawiające strukturę gleby,
- mieszanki strączkowo-zbożowe – wzbogacające glebę w azot i chroniące przed erozją,
- międzyplony fitosanitarne – ograniczające występowanie nicieni i chorób glebowych.
Zielony nawóz z międzyplonów wzbogaca glebę w materię organiczną, ogranicza wymywanie azotu i poprawia warunki wodno-powietrzne.
Czego unikać po pszenicy ozimej?
Największym błędem jest uprawa zbóż po sobie. Pszenica ozima uprawiana w monokulturze powoduje:
- zmęczenie gleby,
- zwiększone występowanie chorób podstawy źdźbła (np. fuzarioza, łamliwość źdźbła),
- silne porażenie przez patogeny glebowe i większą presję chwastów.
Jeśli jednak gospodarstwo specjalizuje się w uprawie zbóż, można rozważyć przerwę w uprawie pszenicy ozimej i zastąpienie jej np. jęczmieniem jarym, co choć nieidealne, daje pewne korzyści fitosanitarne.
Rekomendacje dla gospodarstw towarowych i ekologicznych
W gospodarstwach towarowych, gdzie nacisk kładzie się na intensywną produkcję i wysokie plony, warto stosować dłuższy płodozmian, obejmujący rośliny przemysłowe (np. rzepak, kukurydza), a także strączkowe i międzyplony.
W gospodarstwach ekologicznych, gdzie ogranicza się stosowanie chemii, rola płodozmianu jest jeszcze większa. Tu niezwykle skuteczne są:
- bobowate, które poprawiają bilans azotowy i ograniczają rozwój chwastów,
- międzyplony wielogatunkowe, poprawiające mikrobiologię gleby,
- zmiany głębokości uprawiania gleby, korzystne dla jej regeneracji.
Prawidłowe planowanie płodozmianu powinno obejmować co najmniej 4-letni cykl, gdzie każda roślina pełni określoną funkcję: żywieniową, strukturalną, fitosanitarną i regeneracyjną.
Wpływ płodozmianu na ekonomię gospodarstwa
Dobry płodozmian to nie tylko kwestia zdrowotności gleby, ale także opłacalności. Rośliny następcze po pszenicy mogą wpływać na:
- efektywność nawożenia – np. po strączkowych można ograniczyć dawki azotu,
- koszty ochrony roślin – niższa presja chorób to mniej zabiegów,
- logistykę zbiorów – różne terminy zbiorów rozkładają obciążenie maszyn,
- możliwość uzyskania dopłat rolno-środowiskowych – niektóre płodozmiany kwalifikują się do wsparcia.
Świadome zarządzanie zmianowaniem pozwala zbudować system odporny na zmiany klimatyczne, susze i choroby, a przy tym podtrzymać dochodowość produkcji. Uprawa po pszenicy ozimej wymaga zatem zarówno wiedzy, jak i elastycznego podejścia – to inwestycja w przyszłość każdego gospodarstwa.