Kombajny zbożowe to skomplikowane maszyny z szeregiem różnych zespołów roboczych. Od ich prawidłowych ustawień zależy wydajność sprzętu i jakość pozyskanego ziarna. Chcąc realizować te cele kombajny Claas są wyposażone w system CEMOS Automatic, który automatycznie dobiera ustawienia nie tylko do danej uprawy, ale również do zmieniających się warunków zbioru. Krzysztof Grzeszczyk
Odwiedziliśmy jedno z gospodarstw w woj. Lubuskim w miejscowości Czarnowice k. Gubina, które prowadzi Rafał Sieczkowski z synem Pawłem. Panowie prowadzą kilka działalności. Poza gospodarstwem jest firma zajmująca się usługami rolniczymi oraz przedsiębiorstwo transportowe DOR-AGRO. Z usług rolniczych wykonywanych jest szereg zabiegów uprawowych, z siewem kukurydzy włącznie i zbirem zbóż oraz kukurydzy na ziarno. Do zbioru plonów są wykorzystywane dwa kombajny Claas Lexion. Starszy model 770 z 2017 roku (bez CEMOS Automatic), a od dwóch sezonów pracuje Lexion 8700 z systemem CEMOS Automatic.
Czym zajmuje się gospodarstwo?
– Gospodarstwo zostało stworzone od podstaw. Pierwszy hektar ziemi kupiłem 1993 roku. Więc cała działalność zaczęła się 32 lata temu. Na początku było to gospodarstwo bardzo małe. Uprawiałem wtedy warzywa tj. marchew, pietruszkę, buraki i ziemniaki wczesne pod potrzeby lokalnego bardzo chłonnego rynku w Gubinie, bo stacjonowało tu dużo wojska. Moim marzeniem było kiedyś zebrać 100 ton pszenicy. Myślałem, że się nigdy nie spełni. Dziś z dumą mogą powiedzieć, że się udało się to osiągnąć i wielokrotnie więcej. Gospodarstwo rozwijało się bardzo powoli. Nie było możliwości przejmowania w 90 latach żadnego z dużych gospodarstw tylko do wszystkiego dochodziłem stopniowo sam kupując ziemię po 1 hektarze czasami po 5 ha od okolicznych rolników. Nie było możliwości dzierżawienia ziemi z zasobów Państwa. Od tego 1 ha 32 lata temu mamy obecnie ponad 500 ha własności, a gospodarujemy na ok. 1000 ha. Pierwszym kombajnem w gospodarstwie był Fortschritt. W 2000 roku kupiliśmy pierwszy kombajn Claas Mega 218. Mieliśmy wtedy ok. 70 ha. Tym kombajnem zaczęliśmy usługi rolnicze, a starym Fortschrittem kosiliśmy swoje uprawy. Pamiętam, że w tym pierwszym sezonie Claas Mega 218 skosił ponad 1000 ha. Przez kolejne lata gospodarstwo się cały czas rozwijało poprzez zwiększanie areału i zmianę struktury zasiewu. Zrezygnowaliśmy z uprawy warzyw, ale były w płodozmianie ziemniaki skrobiowe. Równolegle z gospodarstwem był rozwijany transport, bo w rolnictwie jak wiemy bywa różnie. Stanie na dwóch nogach jest bardziej stabilne w niekorzystnych latach. W tym samym czasie postawiliśmy też mocno na usługi rolnicze. Zaczęliśmy je świadczyć dla okolicznych rolników, ale były też wyjazdy w różne zakątki kraju. Tak się też zaczęła przygoda z firmą Poland Plants. Współpracujemy z nimi ponad 20 lat. Jest to bardzo duża firma i do tego wymagająca. Nasza przygoda z usługą zaczęła się od zbioru kukurydzy kombajnem Claas Mega 218. Mając sporo klientów i rosnący areał, na którym wykonywaliśmy usługi zdecydowaliśmy się na zakup coraz to nowszych i większych maszyn. W przeważającej części były to kombajny marki Claas. Najpierw był Mega 218, potem Dominator 108, potem był pierwszy Lexion 440, a potem jeszcze kupiliśmy dwa takie modele. Jednym z argumentów, który był kluczowy w wielu gospodarstwach to było niski zużycie paliwa na hektar zebranej plantacji. Usług zbioru rocznie robimy na areale ok. 3000 ha jest to łącznie z kukurydzą. Naszym największym klientem jest firma Poland Plants, u której rocznie kosimy ok. 1500 ha – mówi Rafał Sieczkowski.
Podstawa to dobry płodozmian
Chcąc zebrać dwoma kombajnami taki areał trzeba mieć dobry płodozmian i rośliny dojrzewające w różnych terminach. Żniwa zazwyczaj zaczynają się od zbioru jęczmienia ozimego, potem rzepaku, a dalej kosi się pszenicę, żyto i pszenżyto. Jesienią jest tylko kukurydza do zbioru. Więc praca jest rozłożona na kilka miesięcy w roku. W gospodarstwie jest dwóch operatorów i dwa kombajny Claas Lexion. Oboje mają ogromne doświadczenie, a najstarszy operator ponad 25 letnie przy zbiorze zbóż. Więc są w stanie maksymalnie wykorzystać potencjał kombajnów. Operatorem drugiego kombajnu Class Lexion 8700 CEMOS Automatic jest Paweł Sieczkowski syn właściciela firmy. Kombajn pracuje w gospodarstwie od dwóch lat. W tym roku będzie trzeci kosił trzecio sezon. Usługi są wykonywane do 100 km od gospodarstwa. W sprawnych zbiorach liczą się nie tylko kombajny, ale przede wszystkim odbiór zboża i jego transport do magazynu. W tym zadaniu pomocne są przyczepy przeładowcze i ciężarówki z naczepami z ruchomą podłogą.
– Dziennie jeden kombajn jest w stanie zebrać średnio ok. 50 ha zbóż. Wszystko zależy jaki jest rozłóg gospodarstwa, od warunków zbioru oraz od plonów. Dużym wyzwaniem jest transport. Najnowszym kombajnem w sprzyjających warunkach zebrać można ok. 100 t/h w przypadku zbóż, a przy zbiorze kukurydzy 12-rzędową przestawką jest to ponad 140 t/h. Przy zbiorze kukurydzy nie ma sensu składać rury wysypowej, bo przy dobrych plonach zbiornik jest pełen co kilka minut. Jest to ogromne wyzwanie dla logistyki odbioru z pola takiej ilości masy mówi Paweł Sieczkowski.
Przygotowanie do sezonu
Duży areał do zbioru i tysiące ton ziarna o najlepszych parametrach powodują to, że kombajny do żniw trzeba bardzo dobrze przygotować. Do tego celu korzystamy od wielu z usług serwisowych firmy Agrimasz. Najnowszy kombajn jest wyposażony w system Cemos Automatic. Dzięki niemu mamy szereg korzyści. Wszelki ustawienia zespołów roboczych do zbioru danej rośliny są dobierane automatycznie. Dodatkowo korzystając z tego systemu mamy mniejsze straty przy zbiorze zbóż na mozaikach glebowych. Dla przykładu przy zbiorze pszenicy, która na dobrej glebie daje plon 7-8 t/ha, a za chwilę wjeżdżamy w łan sypiący 3 t/ha. Bez względu jakim doświadczeniem będzie dysponował operator nie jest w stanie wyłapać automatycznych zmian ustawień zespołów roboczych kombajnu przy zmianie plonowania. Niestety w ciągu dnia jest to dokonywane bardzo często. Niewielu operatorów będzie zmieniało ustawienia parametrów roboczych do chwilowo zmieniających się warunków zbioru a to wszystko ma wpływ na ilość strat oraz jakość pozyskiwanego ziarna. Mając zamontowany system CEMOS Automatic kombajn wie w którym momencie trzeba dokonać korekty ustawień by wykorzystać potencjał kombajnu. Szacuje się, że dzięki temu systemowi można zwiększyć wydajność o ok. 15% – mówi Paweł Sieczkowski.
Na jakiej strategii pracuje kombajn?
– Staramy się połączyć maksymalną wydajność z maksymalnie niskimi stratami ziarna. W tym wszystkim czasami trzeba szukać kompromisu, żeby maksymalne dużo wykosić w określonym oknie czasowym. Niemniej jednak czasami lepiej czasem nieco mniej zebrać, ale mieć na przyczepie towar handlowy o jak najlepszych parametrach jakościowych. W tym wszystkim pomaga zamontowana kamera, która pokazuje, ile w zbiorniku jest połamanych ziaren i części innych niż ziarno. Widząc z czym mamy do czynienia można zmienić ustawienia przestawiając na monitorze suwak w stronę osiągania jak najbardziej czystego materiału. System tak koryguje ustawienia, żeby w zbiorniku było jak najmniej połamanych ziaren i części innych niż ziarno. System jest automatyczny, ale operator stawia mu wymagania i nasze cele do osiągnięcia. Jest to narzędzie, z którego trzeba umieć bardzo rozsądnie korzystać. Trzeba zawsze szukać kompromisu pomiędzy wydajnością a akceptowalnymi stratami czy zanieczyszczeniami przez usługobiorcę – mówi Paweł Sieczkowski.
Stabilniejsza praca
Sprzęt jest wyposażony w napęd gąsienicowy Terra Trac, a dodatkowo tylna oś jest również napędzana. Takie rozwiązanie zapewnia niesamowitą trakcję, ale ma to swoje uzasadnienie, ze względu na szerokość zespołu żniwnego. Praca 12 metrowym hederem w przypadku podwozia gąsienicowego pozwala lepiej kopiować teren niż na kołach na przedniej osi. Przy kołach każda nierówność to duże wychylania zespołu żniwnego.
Opinia usługobiorcy
– Kiedyś w naszym gospodarstwie kosiło 5 kombajnów. Żniwa trwały ponad miesiąc. Dziś mając do dyspozycji firmę świadczącą usługi zbioru profesjonalnym sprzętem stawiamy na jakość i czas zbioru. Żniwa jesteśmy w stanie zakończyć w czasie ok. 3 tygodni. Wszystko za sprawą tego, że kosimy od momentu, kiedy się tylko da. Wiadomo, że pierwsze transporty trafiają na suszarnię. W naszej firmie liczą się koszty. Z moich ustaleń wiem, że kombajny na usłudze potrafią zużyć od 4 do 5 l/ha mniej oleju napędowego od maszyn, którymi dysponowaliśmy w gospodarstwie. Do tego liczy jakość zebranego ziarna, małe straty i dobrze pocięta i rozrzucona słoma. Nie da się tego osiągnąć bez nowoczesnych i dobrze wyposażonych kombajnów. Nasza firma skupia się przede wszystkim na szkółkarstwie. Poland Plants to znana jest przede wszystkim z uprawy sadzonek truskawki. Oprócz produkcji polowej są kontenerowe uprawy. Są tam uprawiane sadzonki, które nie miały kontaktu z glebą. Oprócz tego firma zajmuje się uprawą matecznika pod malinę. W sprawnym przeprowadzeni żniw uczestniczy kilka ciągników z przyczepami przeładowczymi. Jedna jest dwuosiowa o ładowności 20 t i jedna trzyosiowa o ładowności 35 t. Zboże trafia do trzech magazynów płaskich – mówi Mariusz Jurczyk z firmy Poland Plants.