Sianokosy trwają w najlepsze. W trakcie rutynowego koszenia łąki los zgotował jednemu rolnikowi niespodziewane spotkanie. Kto okazał się tajemniczym intruzem, przeszkadzającym rolnikowi w pracach koszenia?
Rozpoczął się intensywny czas koszenia łąk
Przełom maja i czerwca to czas pierwszych sianokosów i koszenia trawy, które później suszy się na siano. W zależności od warunków pogodowych, może być jeszcze jeden lub dwa zbiory w ciągu roku. Jednak ten okres nie jest pozbawiony trudności, zwłaszcza ze względu na obecność dzikiej zwierzyny. Rolnicy w tym czasie muszą być niezwykle czujni. Pomimo nieuniknionych wyzwań, rolnicy podejmują się tego zadania z niesłabnącą pasją i determinacją, zwracając uwagę nie tylko na dobro swoich gospodarstw, ale również na ochronę dzikiej przyrody.
Tak też było tym razem, gdy jeden z rolników odkrył na swoim polu dwie młode sarenki, które cudem uniknęły tragicznego losu pod dyskową kosiarką. Rolnik natychmiast przerwał swoją pracę, by zbadać, czy sarenki odniosły jakiekolwiek obrażenia w wyniku tego bliskiego spotkania z niebezpieczeństwem. Na szczęście nie doznały żadnych obrażeń.
Jak postępować, gdy spotkasz młodą sarnę na łące?
Wiosna to wyjątkowy czas narodzin dla malutkich koźlątek. Niektóre sarenki niestety nie mają tyle szczęścia jak te dwie. Dlatego tak ważne jest, aby je zostawić tam, gdzie się znajdują, jeśli tylko to możliwe.
Dlaczego? Okazuje się, że młode sarenki wydzielają delikatny zapach, niewyczuwalny przez drapieżniki. Dodatkowo, kiedy leżą w trawie i krzakach, są bardzo nieruchome – idealnie kamuflują się przed wzrokiem.
Opiekuńcze matki stale czuwają nad swoimi „dziećmi” z bezpiecznej odległości. Troskliwie podchodzą do swoich maluszków tylko po to, aby je nakarmić. Okres ten na szczęście nie trwa wiecznie. Po kilku dniach od narodzin młode sarny zyskują siły i dołączają do swojego stada.
źródło:lasy.gov.pl