W Dawidach (gm. Parczew, woj. lubelskie) wczoraj (17.07) rano rolnicy zablokowali samochód weterynarzy. – Po tym, jak wykryto tu kolejne już ognisko ASF, wojewódzki lekarz weterynarii nakazał wybicie 5 okolicznych stad świń – wyjaśniali protestujący. – Nie pozwolimy na to! – krzyczeli.
W gminie Parczew w ostatnich tygodniach pojawiło się kilka ognisk afrykańskiego pomoru świń. Po tym, jak w minionym tygodniu ostatnie z nich wykryto w Dawidach, wojewódzki lekarz weterynarii miał wydać nakaz wybicia graniczących z tym gospodarstwem stad świń – mówią producenci trzody chlewnej z tej miejscowości. Okoliczni rolnicy są zbulwersowani tym faktem.
W związku z powyższą decyzją wojewódzkiego lekarza weterynarii, we wtorek rano do Dawidów wjechał samochód powiatowej weterynarii, chcąc udać się do jednego z gospodarstw, gdzie mają być wybite zdrowe świnie. Około 150 rolników nie pozwoliło na to, otaczając go ze wszystkich stron. – Nie pozwolimy wybić zdrowych stad! Będziemy blokować samochód i weterynarzy do czasu, aż nie przyjedzie do nas wojewoda lubelski i wojewódzki lekarz weterynarii i przedstawi niezbędne dokumenty i dowody na to, że w tych stadach został wykryty ASF – mówił Dawid Szypulski, mieszkaniec Dawidów.
Protestujący podkreślali, że muszą stosować zasady bioasekutracji, podczas gdy przedstawiciele firmy utylizacyjnej czy weterynarz oraz jego pomocnicy, którzy badali u nich świnie, nie do końca się do tego zastosowali. – Według zasad bioasekuracji, trzeba odczekać trzy doby pomiędzy kontrolami, jeśli we wsi jest ognisko. A oni badali kolejne gospodarstwa jedno za drugim. Do tego lekarz weterynarii miał ubranie ochronne, ale dwóch pomocników, którzy z nim byli, już nie mieli takiego ubrania. No i prysznica przed wejściem do chlewni też nie brali, nie myli się. Tak nie może być! – mówili protestujący rolnicy.
Do protestujących w Dawidach rolników dołączył Michał Kołodziejczak, prezes Unii Warzywno-Ziemniaczanej. Jak stwierdził, liczy na to, że do protestujących przyjedzie minister rolnictwa. Na miejscu pojawiła się delegacja z Urzędu Województwa Lubelskiego i Wojewódzkiego Inspektoratu Weterynarii, która wraz z około 30. rolnikami udała się do miejscowej świetlicy na rozmowy. W ich wyniku, po niemal 1,5- godzinnych rozmowach, rolnicy wstrzymali się z protestem i blokowaniem samochodu weterynarzy do czwartku włącznie.
– Jeśli jednak do czwartku włącznie żadne nowe decyzje w tej sprawie nie zostaną podjęte, w piątek znowu wyjdziemy na drogi. Będziemy protestować i nie pozwolimy na to, aby zdrowe stada zostały wybite! Znowu zablokujemy lekarzy weterynarzy, nie dopuścimy ich do tych gospodarstw – zapowiadają.
Autor: Renata Struzik