Agrounia nie ustępuje, na swoim funpage na Facebook’u informuje o kolejnym planowanym proteście, który odbędzie się 3 kwietnia w Warszawie, na wcześniej blokowanym już 13 marca placu Zawiszy. Tego dnia do Warszawy zjechać może nawet kilka tysięcy rolników z całego kraju. Jednak tym razem protest zostanie zgłoszony odpowiednim służbom, przyjmie charakter legalny. Planowana jest blokada placu Zawiszy od 8.00 rano i może ona potrwać nawet kilka godzin.
Bez palących opon, ale z dźwiękiem syren
Na Facebook’u Agrounia pisze:
Politycy i urzędnicy oraz policjanci powiedzieli nam: zgłoście następny protest jako zgromadzenie to będziecie mogli stać na Placu Zawiszy ile chcecie. I nie palcie tylko opon.
Zatem zgłaszamy zgromadzenie. Opon palić nikt nie będzie – usłyszy natomiast stolica dźwięk syren. Nie pozwolimy by rodzinne gospodarstwa upadały jedno po drugim w ciszy i zapomnieniu.
Podejmujemy od dawna starania o poprawę sytuacji w rolnictwie. Ani minister, ani rząd, ani prezydent nie zrobili nic.
Nasze protesty – te spokojne jak i te bardziej emocjonalne nie wywarły dotychczas na nich wystarczającej presji.
Będziemy zatem kontynuować starania aby politycy i urzędnicy zrobili swoje – żeby wykonywali sumiennie swoją prace i działali na rzecz społeczeństwa. Zarówno rolników jak i konsumentów.
Jeśli nie chcą ani nie potrafią to niech odejdą. Damy swoich ludzi. Z pewnością godnie będą służyć społeczeństwu i dopilnują interesów zwykłych ludzi.
W środę zwracamy uwagę nie tylko na pogłębiające się problemy w rolnictwie. Manifestujemy także poparcie dla strajkujących dotąd rolników i sprzeciwiamy się wywieraniu nieuprawnionej presji przez policję i prokuraturę.
Nie damy się zastraszyć. Nasze cele są słuszne a idee czyste. Do zobaczenia!
Lider z zarzutami
Przypominamy, że po ostatnim proteście jaki odbył się w Warszawie 13 marca, gdzie rozrzucano jabłka, świnie i palono opony Michał Kołodziejczak, lider Agrouni 25 marca na komendzie policji w warszawskiej Ochocie usłyszał zarzuty karne. Usłyszał zarzuty z artykułu 288 kodeksu karnego, czyli zniszczenia mienia w postaci nawierzchni jezdni oraz sygnalizatora przy ulicy Grójeckiej w Warszawie oraz zarzut brania czynnego udziału w zbiegowisku. Mimo takiego obrotu sytuacji lider Agrouni sie nie poddaje i dalej walczy o lepszy byt i sprawiedliwość wobec polskich rolników.
fot. Renata Struzik