Dlaczego powinniśmy kupować polskie owoce i warzywa, a najlepiej pochodzące od regionalnych i lokalnych producentów? Powodów jest wiele i najważniejszym elementem nie jest wcale patriotyzm konsumencki, ale bezpieczeństwo i jakość żywności, a co za tym idzie nasze własne zdrowie.
Powód pierwszy: ślad węglowy
Każdy kto interesuje się ekologią i stara się dbać o środowisko powinien wiedzieć czym jest ślad węglowy. W najprostszym ujęciu jest to ilość dwutlenku węgla, który dostaje się do atmosfery
w wyniku transportu towarów do miejsca ich sprzedaży. Im większa odległość tym ślad węglowy jest większy. Z polskiego punktu widzenia najbardziej szkodliwy dla środowiska jest transport owoców
i warzyw z odległych zakątków świata i dotyczy przede wszystkim owoców cytrusowych. Oczywiście nie należy przestawać ich kupować, ale warto wiedzieć jak ma to wpływ na stan środowiska naturalnego. O tym, że warto opierać dietę na rodzimych owocach i warzywach produkowanych lokalnie, obok nas przekonują badania naukowe. Stwierdzają one, że jabłko, burak czy czarna porzeczka są lepiej dopasowane do naszych potrzeb niż popularne owoce cytrusowe. Dzieję się tak ze względu na fakt, że nasze organizmy były do nich przyzwyczajane od setek lat. Nie prawdą jest również popularne stwierdzenie, że wszystkie cytrusy mają więcej witaminy C, niż nasze lokalne produkty, np. jabłko zawiera jej porównywalne ilości, a zwykła natka pietruszki przewyższa cytrynę wielokrotnie.
Powód drugi: owoce i warzywa są nietrwałe i muszą być zabezpieczane na czas transportu
Na pewno nie raz spotkaliście się w sklepie z owocami lub warzywami, które wydają się być lekko tłuste i lepkie w dotyku. Najczęściej dotyczy to tych z nich, które muszą pokonać długą drogę.
W takich wypadkach, aby zabezpieczyć towar producenci bardzo często woskują owoce i warzywa. Praktyka ta dotyczy przede wszystkim owoców cytrusowych oraz tych, które sprowadzane są
z zagranicy, w tym np. jabłek. Czy jabłka woskowane są zdrowe? Określa to Rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia 18 września 2008 r. w sprawie dozwolonych substancji dodatkowych woski są jadalne i bezpieczne do spożycia. Producenci nie mają jednak obowiązku informować o tym czym pokryto jabłko i czy użyty wosk na pewno jest bezpieczny. Pamiętajmy, że do niektórych wosków dodawane są środki grzybobójcze, więc zdecydowanie bezpieczniej kupić jabłka, które nie są woskowane. W jaki sposób można więc rozpoznać jabłka, które nie są woskowane?
– Jest to bardzo proste – mówi Maciej Majewski Prezes Stowarzyszenia Sady Grójeckie – kupiony owoc wystarczy zalać wrzątkiem, a po chwili pojawi się charakterystyczny biały nalot. Stowarzyszenie jako jedyny dystrybutor Jabłek Grójeckich, często spotyka się z opiniami, że nasze jabłka również są woskowane. Jest to zdecydowanie nieprawda. Wiem natomiast z czego mogą wynikać takie podejrzenia klientów. Niektóre gatunki naszych jabłek, w tym te najpopularniejsze takie jak: Redjonaprince, Jonagold oraz Ligol mogą w dotyku wydawać się nieco tłuste i lepkie. Nie jest to jednak proces woskowania, a naturalnego procesu chroniącego jabłko przed zepsuciem i najczęściej mamy z nim do czynienia w przypadku długiego przechowywania jabłek w ciepłej temperaturze, czyli takiej, z którą mamy na większości sklepowych półek. Bardzo ważna jest również data produkcji. W naszym przypadku można ja sprawdzić na każdej skrzynce, gdzie zamieszczony jest specjalny kod, który można łatwo odczytać. Pierwsza liczba to kolejny numer tygodnia roku, w tym wypadku 46, a druga to dzień tygodnia, a więc 5. Pierwszym dniem tygodnia jest niedziela, więc cyfra 5 wskazuje na to, że jabłka zostały przekazane do sklepu w czwartek.
Jeśli chcemy cieszyć się pięknymi i rumianymi jabłkami, powinniśmy kupować taką ilość, którą możemy możliwie szybko zjeść. Jeśli chcemy kupić większa ilość najlepiej przechowywać je
w lodówce.
Źródło: informacja prasowa
Stowarzyszenie Sady Grójeckie
Foto: Pixabay